Wykonanie
Czulent do danie pochodzące z kuchni żydowskiej. Przygotowywało się je na szabat czyli sobotę uznawaną za dzień odpoczynku. Ortodoksyjni Żydzi nie mogą tego dnia wykonywać żadnych czynności uznawanych za pracę czyli nawet samodzielnie rozpalać ognia pod kuchnią.No i gąska jest do tego dania idealna. Długo
pieczone mięso będzie rozpływało się w ustach.

Wiele lat temu Dziadek opowiadał mi, że jako
młody chłopak dorabiał sobie wykonując różne drobne prace zlecone przez żydowskich sąsiadów. W zwyczaju było wynajmować szabes - goja żeby pomógł w drobnych czynnościach. Taki goj, czyli nieżydowski służący, rozpalał w piecu, zmieniał świece w świeczniku albo przynosił garnek z czulentem z piekarni. Tak, właśnie z piekarni, bo kiedyś żydowskie gospodynie szykowały czulent w domu, w piątek, a garnek z nim zanosiło się do najbliższego piekarza i wstawiało do wielkiego pieca - jedno naczynie przy drugim. W ciepłym piecu potrawa dochodziła aż do soboty kiedy to zjadano ją na wspólny obiad. Ponoć każda z gospodyń miała swoje ulubione miejsce w piecu i o lepsze trwały porządne spory.Do czulentu, takiego jednogarnkowego dania, można użyć różnych gatunków
mięsa - poza
wieprzowiną. Świetnie sprawdza się
wołowina, ale gęsina ma swój niepowtarzalny smak i odpowiednią ilość własnego tłuszczu. Dodaje się też różne warzywa korzeniowe, dowolną
fasolę, jakąś
kaszę, czasami
ziemniaki, czasem też
jajka gotowane na twardo i koniecznie dobrze
przyprawia. Po wielogodzinnym, powolnym podgrzewaniu wszystkie smaki doskonale się przenikną, część nawet rozpadnie a całość jest bardzo smaczna.czas przygotowania : ok. 30 minut a
potem 20-24 godziny pieczenia + kilka godzin moczenia
fasoliskładniki na 6 porcji :2 uda z gęsiok. 300 g
fasoli białej typu Jaśok. 150 g
cebuli2
marchewki1/2
korzenia pietruszkikawałeczek
korzenia selera albo 2-3
łodygi selera naciowegook. 150 g suchej
kaszy - u mnie pęczak4 duże ząbki
czosnkuduża garść
rodzynek1 łyżka
miodu, użyłam rzepakowego1 łyżka przecieru albo
koncentratu pomidorowego1 łyżeczka
pieprzu czarnego świeżo mielonegopo 1/2 łyżeczki
pieprzu cayenne i
papryki słodkiej mielonej2-3 łyżeczki
soli1 czubata łyżka
majeranku suszonego1/3 łyżeczki mielonego
imbiru1/3 łyżeczki mielonego
cynamonu1/2 łyżeczki mielonego kuminu3
liście laurowe
sposób przygotowania :
fasolę namoczyłam w letniej wodzie kilka godzin wcześniej i odstawiłam. Uda gęsie umyłam i osuszyłam. Nadmiar skóry, tłuszczu, odcięłam i posiekałam.
Ostrym nożem oddzieliłam
mięso od kości, pokroiłam w dość duże kawałki, ok. 4x4 cm. Warzywa oczyściłam, pokroiłam w grube plastry.
Cebule obrałam, pokroiłam w piórka. Ząbki
czosnku bez łupin po prostu zgniotłam nieco płaską stroną noża.

Na zimną patelnię włożyłam posiekane kawałki skóry i podgrzałam aż zaczął wytapiać się tłuszcz. Po kilku chwilach wrzuciłam warzywa i przesmażyłam je aż zaczęły się rumienić. Zdjęłam z patelni do miseczki. Na tę samą patelnię partiami kładłam
mięso - skórą do dołu - i obsmażyłam na rumiano ze wszystkich stron.W żeliwnym garnku na dnie ułożyłam połowę warzyw, połowę suchej
kaszy i odcedzonej
fasoli. Następnie rozłożyłam
mięso, posypałam je
rodzynkami, dołożyłam
liście laurowe a
potem reszta warzyw,
fasoli i
kaszy. W szklance gorącej
wody rozmieszałam
przyprawy,
miód i koncentrat, wlałam do garnka. Dolałam jeszcze tyle gorącej
wody żeby przykrywała wszystkie składniki i sięgała ok. 3 cm nad nie. Garnek przykryłam pokrywą i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 st. C. Po ok. 15 minutach kiedy zawartość się zagotowała zmniejszyłam temperaturę do 80 st. C i piekłam w niej 24 godziny.Co kilka godzin można zajrzeć i skontrolować czy nie trzeba dolać nieco płynu. Gdyby była taka potrzeba to dolewamy trochę gorącej
wody - koniecznie gorącej żeby rozgrzane naczynie nie pękło. Jednak jeśli garnek ma dobrze przylegającą pokrywę to nie będzie takiej potrzeby. Nie mieszamy zawartości garnka. Nowocześniejsze wersje pozwalają dusić danie na kuchni, tylko przez kilka godzin, ale wierzcie mi, że to już nie to samo... Przy duszeniu wyjdzie nam pyszny gulasz, ale to raczej nie będzie czulent... Oczywiście żeby danie było tak zupełnie żydowskie to wszystko powinno być koszerne a w moim przypadku nie jest.Czulent podajemy na gorąco. To bardzo aromatyczne, pożywne i sycące danie.


W przygotowaniu potrawy pomogła mi lektura książki "Kuchnia żydowska" autorstwa G.A.Dubowis; wyd. REA