Wykonanie
Ahoy!Nareszcie ciepło, gorąco wręcz! Tak mi się dzisiaj fajnie spacerowało, w tym słońcu, w prochowcu, a nie zimowej kurtce, porozpinana, tylko jakiś wypasionych okularów brakowało;p Na nie przyjdzie jeszcze czas, a
póki co...rozkoszuję się każdym
słonecznym dniem. Bo to i humor inny, głowa jakaś taka lżejsza, no i....coraz więcej
owoców do schrupania. Ostatnio mam fazę na koktajle
truskawkowe, oczywiście z mrożonek...choć dziś właśnie kupiłam w lidlu
truskawki świeże, wszak z Hiszpanii one jeszcze, ale cóż...ze smakiem nie wygram. Nie były złe, jeszcze twardawe, nie takie słodkie jak nasze, aleee...z
jogurtem greckim,
mięta, niebo w gębie!!! Wpadły jeszcze
śliwki, bo tak na mnie patrzyły...tak, że jeszcze
arbuz mnie woła,
czereśnie...i inne wspaniałości;pDobraa, ale na obiad nie raczyłam Pięknego
owocami, a sajgonkami. W ogóle tak mi to gotowanie dzisiaj nie szło, bo wiecznie coś, a to mała, a to znowu mała, a to się wylało, a to
piski...Wszystko na raty,
jadłam też w biegu;DEch.Kiedyś częściej je robiłam, jakoś tak weszłam w zug,
potem przerwa, no i dziś powrót.Przygotowałam je w piekarniku, bez smażenia, bo to pryska, tłuste, niezdrowe...Podsmażyłam jedynie warzywa i
mięso, wiadomo.Polecam, jeśli ktoś nie zna, fajna sprawa, smaczna!Przygotowanie: około 60 minKoszt:18 złSkładniki:2 opakowania
papieru ryżowego2 małe
piersi z kurczakabrokuły1
cebula czerwona - małapół
pora1
papryka czerwonaoreganoolej rzepakowy do smażenia - odrobina
sól morska,
pieprz czarnysos słodko - pikantny Tao Tao (miałam)
papryka słodka - odrobina*** oczywiście farsz może być inny, taki jaki Wam pasuje, możecie użyć
grzybów,
marchewki,
mięsa mielonego,
szpinaku z
fetą... co tam kto uważa....ja akurat dziś tak....;)
Cebulę,
pora,
paprykę siekam na drobno.
Kurczaka również - na małą kostkę.
Brokuły blanszuję, po czym siekam.Składniki dzielę sobie tak żeby część sajgonek była z
mięsem i warzywami, a część tylko wege;)Na patelni rozgrzewam odrobinę
oleju, wrzucam
mięso,
solę,
pieprzę, dodaję
paprykę, smażę do chwili aż
mięso zmieni kolor, nie trzymam jednocześnie
mięsa za długo na płycie, nie chcę żeby było suche, dojdzie podczas pieczenia.Gotowe
mięso przekładam do durszlaka, żeby ociekło z sosu.Na tą samą patelnię znów dodaję kapkę
oleju, na mocno rozgrzany
olej wrzucam
cebulę, chwilę podsmażam, dokładam
pora, a za chwilę
paprykę. W takiej kolejności, ponieważ nie chcę, aby
papryka była "wymamlana", wolę zaś, by
cebulka z
porem mocniej się zarumieniły. Oczywiście lekko
solę, dodaję
oregano. Po smażeniu, podobnie jak
mięso, całość przekładam do drugiego durszlaka.Wcześniej blanszowane
brokuły mieszam z resztą składników, ewentualnie doprawiam.
Papier ryżowy namaczam zgodnie ze wskazówkami na opakowaniu, nakładam na każdy z nich farsz- najlepiej łyżką do zupy - zawijam, układam na blasze na papierze.Przed włożeniem do piekarnika, smaruję każdą z sajgonek odrobiną
oleju.Piekę w 200 stopniach z termoobiegiem jakieś 15-20 minut, trzeba sprawdzać, jak złapią kolor, finito.Oczywiście sajgonki z piekarnika smakują trochę inaczej niż te smażone, nie są aż tak chrupiące, ale za to zdrowsze.No i sos! Uwielbiamy Tao Tao...połączenie idealne!




