Wykonanie
No i Kochani za chwilę święta, wiosna, nieustające słońce, a dla mnie zmiany, zmiany, zmiany...W
sumie to, nie
mogę doczekać się tego wszystkiego po trochu. Aaaa, muszę się pochwalić moimi pierwszymi w życiu Pumami, nie wliczając butów do treningu oczywiście...wczoraj stanęłam przed ścianą. Moje kostki cudownie zanikają, wobec tego wszystkie moje buciory poszły w odstawkę, czekają na lepsze czasy, zaś to, co proponują salony obuwnicze nijak się nie sprawdza;p Jakiś koszmar!! Początkowo ubawiłam się podczas zakupów, mogłam być takaaa....wybredna;p Ale z upływem czasu...sami wiecie;/Ratunkiem okazały się właśnie Pumy, pośmialiśmy się nieco, choć mąż uważa, że całkiem nieźle w nich wyglądam,
suma sumarum buty są fajne, bo nie są typowymi adidasami, tak więc
mogę z nimi trochę pokombinować;p Noooo...ale wracając do kuchni, zażyczył sobie mój mąż...żurek.Zamarzyła mu się
biała kiełbasa, wędzonka i jajeCko. No to jak tak ładnie prosił, to mu zrobiłam;)W
sumie za chwilę mamy święta, więc można śmiało zapodać sobie taki żurek i zjeść go ze smakiem. Zabrakło mi jedynie
chrzanu, ale bez tego zupa też smakuje i to nie byle jak!Na tą chwilę zastanawiam się co mogłabym przygotować dobrego na święta, na razie brak pomysłów,a Wy macie jakieś swoje Top of the Top, które zawsze królują na Waszych stołach???Przygotowanie: 60 minutKoszt: około 25 złSkładniki:żurek - butelka (szklana)około 10 małych
ziemniaków3
jajkanatka pietruszkigruby plaster
boczku wędzonego1 biała surowa
kiełbasa4 ziarenka
ziela angielskiego3
liście laurowe1
marchew1
pietruszka1 mały
seler4 ząbki
czosnkumajeranek suszony
przyprawa do
żurkusól niskosodowa
pieprz czarnypół łyżeczki
smalcu własnej roboty
Ziemniaki obieram ze skóry, myję, kroję na kostkę, gotuję w lekko osolonej wodzie około 15 minut, odcedzam i odstawiam na bok.
Jajka gotuję na twardo, obieram, kroję na mniejsze kawałki, odkładam na bok.
Boczek i
kiełbasę oraz
włoszczyznę zalewam zimną
wodą - jakieś pół garnka, dodaję do nich ziele i
liść laurowy, doprowadzam do wrzenia, po tym czasie odliczam jakieś 40 minut, żeby
wywar nabrał odpowiedniego smaku.Po tym czasie wyławiam wszystko na chwilę, kroję warzywa jak i
boczek z
kiełbasą na mniejsze kawałki.
Włoszczyznę spowrotem wrzucam do garnka, zaś
boczek i
kiełbasę przesmażam na odrobinie
smalcu, żeby złapały kolor i smak. Zarumienione ponownie wkładam do garnka, mieszam.W tym momencie wlewam zakwas - podobno lepiej kupować te w szklanej butelce, bo zakwasu nie trzyma się w plastiku, a że nie posiadałam własnego, taki też kupiłam, bez konserwantów, polepszaczy smaku.Mieszam wszystko dokładnie i gotuję całość jeszcze około 15 minut na małym ogniu.Pod koniec gotowania dodaję rozgnieciony przez praskę
czosnek, posiekaną
natkę,
przyprawy,
ziemniaki,
jajka oraz
majeranek. Proporcje wedle gustu.Żurek podaję z naturalną ciabattą.
***Tak bye the way, moja rewelacja!! Może trochę wcześnie na pochwały, ale ja naprawdę jestem z tego produktu zadowolona! Stosuję go pod oczy, szyję oraz miejsca narażone na rozstępy i tam, gdzie już takowe posiadałam.Rozstępy, które już miałam faktycznie bledną zaś skóra pod oczami jest nawilżona, miękka, faktycznie odżywiona. Smaruję tym
olejkiem również brzuch, żeby go uelastycznić, nawilżyć i zapobiegać ewentualnym rozstępom.Za 60 ml zapłaciłam 32 zł.Aha, olejek podczas smarowania
daje efekt jakby rozgrzania, dobrze się wchłania, natłuszcza, no i jest bez konserwantów. Moje must have !