Wykonanie
Dojrzałyśmy do tego, żeby spędzić święta z piernikami. Teraz tylko czekać, aż dojrzeje nasze ciasto. Ale jak to z dojrzałością bywa, można
mieć nadzieję, że nadejdzie to szybciej, niż ustawa przewiduje. Z założenia, człowiek pełnoletność (a więc i poniekąd dojrzałość) osiąga w wieku 18 lat, egzamin dojrzałości pisze licząc 19-20 wiosenek (jak dobrze pójdzie), ale prawda jest taka, że dojrzałość mogła nawiedzić tą osóbkę już długo przed tym lub długo po tym. Bywa i tak (choć to wręcz niemożliwe), że 16-latek naznaczony jest przejawami dojrzałości i tak... że przybywa ona do 30-latka, albo, że człowiek umiera z dojrzałością pokroju zielonego
banana. Reasumując, miałyśmy nadzieję, że ciasto nasze, regularnie podjadane (kontrola jakości ;) ) w genach przejmie od nas - producentek, matek smaku, przyspieszoną dojrzałość. Reguła
mówi, że powinno ono leżakować około 5 tygodni (a nawet dłużej), a 1 tydzień w spokojnym, zimnym miejscu to minimum, ale... cholera, kto by chciał tyle w chłodzie oczekiwać na swój życiowy punkt kulminacyjny. Tak więc my bezglutenowe pierniczki stworzyłyśmy po tygodniu i wcale ich nie spierniczyłyśmy skracając czas dojrzewania.

SKŁADNIKI:-
mąka razowa Dunkel, 1 kg-
miód, 0,5 litra-
cukier trzcinowy, 1 szklanka-
cukier biały. 1/2 szklanki,- melasa, 1/3 szklanki,-
masło, 1/2 kostki,-
smalec, 1 kostka,-
mleko, 1/2 szklanki,-
jajka, 3,-
soda oczyszczona, 3 łyżeczki- szczypta
soli,- Domowa
przyprawa do piernika, 6 kopiastych łyżek, - przepis tutaj.

WYRABIANIE:
Mleko,
masło,
smalec,
cukier,
miód, melasę, szczyptę
soli wrzucamy do dużego garnka, stawiamy na mały ogień i cały czas mieszając rozpuszczamy i tworzymy jednolitą, gęstą masę. Po ostygnięciu dodajemy
jajka (wcześniej roztrzepane) i dokładnie mieszamy. W łyżce-dwóch
mleka rozpuszczamy
sodę, którą następnie wlewamy do masy. Dodajemy
mąkę cały czas mieszając.



Ponieważ używamy
mąki razowej (mielony len,
skrobia kukurydziana,
otręby grochu,
otręby ryżowe, błonnik pokarmowy,) a nie
mąkę tradycyjną, nasze ciasto jest na początku dość rzadkie, dlatego po wymieszaniu odstawiamy, aż napęcznieje.Masa będzie zmieniać swoją konsystencję i twardnieć w oczach. Po chwili nabierze też jeszcze więcej smaku. Tak to właśnie
mąka bezglutenowa może nas wprowadzić w błąd i przy gwałtownym podejściu do tematu, możemy spierniczyć nasze pierniki. Lepiej więc dać naszemu wyrobowi chwilę (z 2-3 godzinki minimum), aż zamieni się w ciasto idealne. Bez naszego udziału mu się to uda! :)Gdy już będzie przypominało plastyczną masę, należy je wyrobić (unikając podjadania jak tylko się da) i odłożyć pod nieszczelnym przykryciem w chłodnawym miejscu na czas od tygodnia do 5 wzwyż. Co jakiś czas należy do niego zaglądać i znów je wyrabiać.



"Gdzie moje lukrowane guziczki?" :)Nasze pierniki są mało słodkie a mocno korzenne. Taki miałyśmy
plan, aby móc bardziej delektować się tymi
smakami, które są punktem przewodnim w świątecznym klimacie. Aby osłodzić życie tym, którzy
cukru potrzebują więcej kombinowałyśmy z "ubrankami" dla naszych pierników.Powstało więc kilka wariantów:1.
Lukier do dekorowania:- 2 szklanki
cukru pudru,- 2
białka,- sok z połowy
cytryny,/Jest "szybkozastygający", kremowy, gęsty, ale podatny na działania. Można nim wyczarować różnego rodzaju wzorki. Nałożenie nawet bardzo grubej warstwy (bądź kilku warstw) jest możliwe. Nie możemy narzekać na kruszenie, łamanie się czy odklejanie od pierników.No i... mieni się mikro-kryształkami jak śnieg! :)

2.
Lukier do oblewania lub moczenia w nim pierników:- sok z 2
cytryn,- 2 szklanki
cukru pudru./Dość rzadki, pyszny i nie ulegający zbytnim uszkodzeniom :)

3. Polewa alkoholowa, u nas wiśniowa:- pół szklanki
likieru np.
wiśniowego,-
cukier puder 1,5 - 2 szklanki,/Ta wyszła chyba najlepiej. Leciutko zaróżowiona polewa, która dopiero po dłuższej chwili gęstnieje i potrzebuje chwilę aby zastygnąć i nie ulegać uszkodzeniom zewnętrznym. Smak
alkoholu jest lekko wyczuwalny i świetnie łączy się z kruchymi piernikami. Nadaje się zarówno do dekoracji jak i do polewania.

4.
Polewa czekoladowa:- tabliczka
czekolady,- 2 łyżki
mleka,- 2-3 łyżki
masła,- odrobina
cukru najlepiej trzcinowego./Czekolada i piernik to połączenie idealne i chyba tu nikt nie ma wątpliwości. Ta polewa świetnie się nadaje do wykonywania małych elementów (u nas w ruch szła strzykawka) jak i pokrywania całej powierzchni. Stygnie bardzo długo i przykleja się do podłoża, ale... jak się robi pierniki to czas trzeba
mieć i koniec kropka :) /Jeśli nie zastygnie to... posypać można
cukrem pudem lub dowolnymi dodatkami od wiórek
kokosowych, po
migdałowe płatki.


PIERNIKI! Wyszły wspaniale! Są kruchutkie a zarazem delikatnie wilgotne w samym cieniutkim środeczku. Szczerze mówiąc te bezglutenowe smakują nam o niebo bardziej niż jakiekolwiek "normalne" jakie w życiu jadłyśmy - opinia potwierdzona przez
męski pierwiastek w stadzie (a jeśli myślicie, że musieli się podlizać to jesteście w dużym błędzie! :) Im dogodzić trudno. Mają bardzo duże wymagania i są skłonni do krytyki). Jeśli chodzi o smak to są bardzo mocno korzenne i dość
miodowe ale nie za słodkie. Minimalnie wyczuwa się nutkę
cytrusową i coś co wskazuje na obecność
czekolady "we
krwi piernikowej". Wyszły pyszne, nie pierniczymy!



Pytanie - zagadka, ile pierników zostanie do świąt? Nie liczyłyśmy ile powstało, ale na oko wyszło ich ponad 200. Marzy nam się żeby choć kilka zawisło na choince, ale stawiamy, że aby tak było, trzeba będzie zrobić kolejną turę.aby nic Wam nie umknęło, zachęcamy - zaobserwujcie nas: tutaj i polubcie na facebooku tutaj :)Inne świąteczne przepisy czekają tutaj: KLIKNIJ .
