Wykonanie
Chwila, w której mój syn zaczął wybrzydzać i uznał, że je tylko suche potrawy, stałą się dla mnie małą osobistą katastrofą. Przestałam robić spaghetti, jednogarnkowe dania i wszystko co było w sosie. Jeśli mam straszną ochotę na coś i prześladuje mnie to przez tydzień, to po prostu gotuje dwa obiady. Pojawia się u mnie jeszcze kwestia obiadu w pracy, który najczęściej zabieram z domu i na miejscu podgrzewam. Najwygodniejsze są geste „eintopfy”. Kilka dni temu stanęłam przed problemem obiadu dla mnie i obiadu dla małego. Uznałam, że bez skrupułów wykorzystam
kurczaka na dwa sposoby. Z dwóch średniej wielkości piersi przygotowałam dwa dania.Podstawą przygotowania było odpowiednie oprawienia
mięsa. Do kotlecików potrzebowałam cienkie (ok. 5mm) plastry
mięsa, które pocięłam na kawałki o maksymalnej długości 6-7 cm, resztę
mięsa pokroiłam w kostkę.Kotleciki były dla dziecka. Nie chciałam ich panierować w nudnej
bułce. Wymyśliłam panierkę zdrowszą z
orzechów i nasion. Do przygotowania kotlecików potrzeba:plasterki
z piersi kurczaka2 garści
nerkowców4 garści
sezamusólczarny pieprzsłodką paprykęjajkokilka kropli
sosu sojowegoolejZaczęłam od posiekania
nerkowców. Siekanie sprawia mi przyjemność i uważam je za relaksujące, dlatego bardzo powoli i bardzo dokładnie je rozdrobniłam. Przełożyłam na talerz, dosypałam
sezam i
czerwoną paprykę. Nie umiem określić dokładnych proporcji. Było jej tyle, że po zmieszaniu panierka miała ceglany kolor. Dodałam szczyptę
pieprzu i
sól. Do roztrzepanego
jajka wkropiłam trochę
sosu sojowego. Obtoczone w
jajku i panierce kawałki
mięsa smażyłam na złoty kolor.
Kurczak po usmażeniu było wilgotny i miało w sobie coś orientalnego, mimo braku
curry czy
kurkumy. A co najważniejsze, na drugi dzień okazało się, że niejadkowi smakowało.Mój obiad do pracy był typowym
kurczakiem w warzywach z patelni. Prócz
mięsa do przygotowania potrzebowałam:1
czerwoną paprykęsporą garść czarnych
oliwekpół średniej
cebuliząbek
czosnkupół kieliszka
czerwonego wina półwytrawnego
sólpieprzolejMięso pokrojone w kostkę podsmażyła, kiedy miało już złoty kolor, dodałam
cebulę pokrojoną w piórka i ząbek
czosnku pokrojony w plasterki. Kiedy
cebula stała się szklista zalałam całość
wodą i dorzuciłam
paprykę pokrojoną w zapałkę i
oliwki w połówki. Dolałam
wino i odrobinę posoliłam. Kiedy
papryka zmiękłą posypałam całość świeżo zmielonym
czarnym pieprzem i finito.Do jednej i drugiej wersji
kurczaka była
kasza jęczmienna. A
młody miał dodatkowo mizerię, która jest w zasadzie obowiązkowa zawsze i wszędzie.