Wykonanie
Udało mi się w te wakacje być po raz piąty w Turcji i pierwszy w Istanbule, czyli pięknym
mieście położonym na dwóch kontynentach. Moja podróż składała się głównie ze zwiedzania, ale także miała charakter nieco kulinarny. Specjalnie na bloga postanowiłam zrobić kilkanaście zdjęć, aby pokazać Wam typową kuchnię turecką. Tak więc zaczynamy !
Wieża Galata i zrobiona z niej panorama.
Na początek panorama na której widać Europę (po prawej) i Azję (po lewej) oraz oczywiście dzielącą je cieśninę Bosfor.Już na pokładzie samolotu, powitał mnie przepyszny kebab z
ryżem,
sałatka z
łososiem oraz sernik.
Z czego słynie ten piękny
kraj ? Z KEBABA :)
A do niego
sałatka, oczywiście z dużą ilością
pietruszki.
Następny wyznacznik: czaj - czyli mocna, czarna
herbata, którą należy słodzić. Podana zawsze w tzw. bardakach na porcelanowej podstawce.
Przysmaki ulicy: sok z
granata,
pomarańczy, gotowana, grillowana
kukurydza, soczysty
arbuz.
Kolejny przysmak: świeżutkie simity podobne do naszych krakowskich
obwarzanków, ale obtoczone w
sezamie. Gorące i pyszne !
Skarby Grand Bazaru i bazaru egipskiego.
Turkish delight, czyli coś w stylu żelek z
pistacjami i innymi
bakaliami. Jak dla mnie za słodkie i wszystkie smakują podobnie. Zawsze obtoczone w cukrze pudrze.
Cos niejadalnego, czyli tony złota.
Szafran i mistrzyni drugiego
planu.
Następny przysmak to świeżo złowiona
rybka, zgrillowana i podana w
bułce z
cebulą i
sałatą. Podawana prosto z kutra. Nie wiem, gdzie mi się zapodziało jej zdjęcie :(
Orzechy i nieostry mistrz pierwszego
planu, czyli baklawa, tradycyjny niesamowicie słodki deser.
Lokanta, czyli restauracja z gotowym jedzeniem wystawionym w witrynie i zamówione w niej danie, czyli gulasz z
kurczaka zapieczony z
serem, dolma (
papryka nadziewana jak polski gołąbek). Wszystko popija się słonym
jogurtem do picia, czyli Ayranem.
Na koniec
lody, które wyglądają jak te dostępne u nas, lecz są całkowicie inne w smaku. Ich konsystencja jest dosyż żelowa i ciągną się trochę jak
krówki.