Wykonanie
Tak, wiem - w tym, co wczoraj napisałam, ciężko się połapać. Wszystko dlatego, że bałam się zapeszyć, a z drugiej strony roznosiły mnie emocje - ciężko mi było usiedzieć na miejscu; dosłownie. Kiedy już dojechaliśmy na miejsce i czekałam, aż miła pani zawoła mnie do biura, wykręcałam sobie palce ze zdenerwowania. Okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Rozmowa przebiegła w bardzo przyjaznej atmosferze, dostałam kilka dokumentów do wypełnienia, i
mogę już otwarcie powiedzieć, że rozpoczęłam
drogę ku nowej, świetlanej (mam nadzieję) przyszłości. Piętnastego stycznia rozpoczynam naukę, i po
trzech latach i siedmiu miesiącach, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z
planem,
będę, uwaga, z zawodu, cukiernikiem! Moje marzenie staje się rzeczywistością -
będę piekła nie tylko dla przyjemności; to, co sprawia mi tak ogromną radość, będzie moją pracą. Jestem zachwycona i niesamowicie podekscytowana. Kiedy adrenalina opadanie, prawdopodobnie wpadnę w przerażenie - szkoła bowiem jest po duńsku... Co prawda wszyscy twierdzą, że na tym etapie, na którym jestem, to już nie problem, ale ja mimo wszystko troszkę się boję... Jednak zależy mi tak bardzo, że włożę całe
serce i umysł w powodzenie misji . Proszę, trzymajcie za mnie kciuki - każda pozytywna myśl się liczy.A dzisiaj byłam na szkolnym pikniku. Dużo śmiechu i zabawy; dzięki dokładnemu owinięciu koleżanki papierem toaletowym, co upodobniło ją do mumii (moja perfekcyjna mumia wzbudziła ogólny zachwyt - i tak, wiem, nieładnie tak się chwalić, ale nic na to nie poradzę - wyszła idealna), wygrałyśmy pudełko
czekoladek.W czasie pikniku, poza grami, delektowaliśmy się pysznościami, które ze sobą zabraliśmy. Moja nauczycielka upiekła naprawdę pyszny
chleb z
cukinią, były sałatki, naleśniki, pizza,
ciasteczka i muffiny. Ja zabrałam ze sobą
drożdżowe bułeczki - na słodko. Wczoraj wróciliśmy do domu dość późno i nie miałam już czasu na nic więcej. Użyłam
dżemu, którego słoiczek znalazłam w szafce - poniżej podaję przepis, bo jego połączenie z puszystym, maślanym
ciastem drożdżowym zrobiło furorę. Wszyscy się nim zajadali i chwalili ogromnie. Z całej blachy została jedna bułeczka, którą kolega zabrał dla żony (choć może zjadł po drodze do domu - tego nie dowiemy się nigdy).Inspirowałam się tym przepisem Doroty, choć dużo zrobiłam po swojemu.
Dżem rabarbarowo-
bananowy bardzo tu pasował - słodko-kwaśny, gęsty, sprawił, że bułeczki smakowały zupełnie wyjątkowo.Zgodnie stwierdzono, że z takimi umiejętnościami powinnam dać sobie radę w mojej nowej szkole. Taką właśnie mam nadzieję...Ślimaczki z
dżemem rabarbarowo-
bananowym
Składniki:(na formę 30x22 cm)250 ml letniego
mleka110 g
masła70 g
cukru2
jajka24 g świeżych
drożdży1/4 łyżeczki
soli670 g
mąki pszennejdżem:350 g
rabarbaru350 g
bananów30 ml
ginu100 g
cukru1 łyżka
soku z cytrynylukier:150 g
cukru pudru3 łyżki ciepłej
wodyNajpierw przygotować
dżem:
Rabarbar i
banany obrać, pokroić na mniejsze kawałki. Zalać
sokiem z cytryny i zasypać
cukrem, odstawić na noc (może być do lodówki).Następnego dnia zagotować i gotować na niewielkim ogniu aż do otrzymania pożądanej konsystencji - im dłużej
dżem jest gotowany, tym będzie gęstszy (w tym wypadku powinien byś dość gęsty, żeby nie wypływał z ciasta).Kiedy już jest gotowy - dolać
gin, dobrze wymieszać i zdjąć z palnika. Ostudzić.Do dużej miski przesiać
mąkę, wymieszać z
solą. Po środku zrobić wgłębienie, wkruszyć
drożdże. Wsypać 1 łyżeczkę
cukru, wlać połowę
mleka. Odstawić na 15 minut.
Masło rozpuścić i przestudzić.Do wyrośniętego zaczynu dodać resztę
cukru i
mleka, wbić
jajka, wlać
masło. Wyrobić gładkie ciasto, odstawić na 1 godzinę do wyrośnięcia.Z wyrośniętego ciasta odjąć około 150 g, rozwałkować na cienki placuszek wielkości formy. Formę wyłożyć papierem do pieczenia, na dnie ułożyć rozwałkowane ciasto - zapobiegnie wyciekaniu
dżemu.Pozostałe ciasto rozwałkować na prostokąt wielkości 30x40 cm. Posmarować
dżemem, zostawiając 2 cm wolne od brzegu. Zwinąć w ciasny rulon wzdłuż dłuższego brzegu, pokroić na 15 kawałków. Układać w formie blisko siebie - mogą się stykać.Odstawić do wyrośnięcia na 30 minut.Piec w 200 st. C. przez 25-30 minut.Przestudzić.Z
cukru pudru i
wody ukręcić
lukier. Polać nim jeszcze ciepłe ciasto.Smacznego!Formy użyłam takiej, jaką miałam. Może być nieco dłuższa, ale raczej nie szersza.
Dżemu można użyć dowolnego - z każdym będą pyszne.Na piknik - idealne. Sprawdziłam.