Wykonanie

Tak ogólnie rzecz biorąc, to nie przepadam za rosołem. Zawsze stanowi dla mnie raczej podstawę do innych, ciekawszych zup niż danie samo w sobie. Niemniej ta wersja, podrasowana lekko
przyprawami korzennymi, wydaje mi się słuszną koncepcją na listopadowy obiad, kiedy za oknem plucha i zimno, a jedyne, o czym marzymy, to zakopać się pod koc z dobrą książką i
kubkiem czegoś rozgrzewającego.Rosół wspomniany jest tłusty i po każdej jego łyżce czuć miłe fale ciepła, rozlewające się po ciele. Śmiało możecie go wypróbować :-)Przepis znalazłam bardzo dawno temu w internecie, nawet nie pamiętam gdzie. Wzbogaciłam go o większą ilość oraz różnorodność przypraw korzennych.Co będzie potrzebne?4,5 l
wody1 kg
rostbefu z kością1/2 łyżeczki
tymianku1/2 łyżeczki
kminku (można dać mniej albo pominąć - ja, na ten przykład, bardzo nie lubię smaku tej
przyprawy)szczypta
kurkumy5 średniej wielkości
marchewek (pokrojonych na 2-3 części każda)2 średniej wielkości
pietruszki (pokrojone na 2-3 części każda)2 duże
cebule (całe, opalone na kuchence gazowej)1/2 dużego
selera4 ząbki
czosnku (przekrojone na pół)1 łyżeczka
imbiru1/2 łyżeczki
gałki muszkatołowej1/4 łyżeczki
kardamonu1/2 łyżeczki
pieprzu kajeńskiego (albo więcej - do smaku)1 łyżka
wegety (wersja naturalna, bez
soli i wspomagaczy)szczypta
bazyliisól (do smaku)pęczek zielonej
pietruszkipęczek
koperku1/2
kurczakaszczypta
majerankupieprz biały (do smaku)
pieprz czarny (do smaku)+ bardzo duży garnekJak to zrobić?Na 4,5 litra wrzącej
wody wrzucamy
rostbef z kością,
tymianek,
kminek i
kurkumę. Gotujemy pod przykryciem przez 90 minut.Następnie dodajemy
kurczaka oraz resztę składników (oprócz
majeranku,
pieprzu białego i
pieprzu czarnego) i gotujemy przez kolejne 60 minut.Po tym czasie odcedzamy
mięso i warzywa, jeśli trzeba, uzupełniamy
wywar wrzątkiem, a następnie dodajemy
majeranek,
pieprz biały oraz
pieprz czarny, a także dosalamy wedle upodobań.Podajemy z
makaronem albo pierogami.Smacznego!

