Wykonanie
Kręciliście kiedyś świętomarcińskie
rogale, takie prawdziste najprawdziwsze? Och ja tak! Od kilku lat co roku w listopadzie, piekłam
rogale a'la marcińskie, czyli takie w domu i bez białego
maku, z przepisu gdzieś skądeś wyszperanego. Ile wspólnego miały z tradycyjnymi świętomarcińskimi? otóż miały to, co najważniejsze, czyli intencję, wysiłek, świetny, jeśli nie najlepszy smak i tradycje ich pieczenia w listopadzie. Ale ukręcić najprawdziwsze
rogale świętomarcińskie miałam okazję dopiero niedawno i to w samym Poznaniu pod
okiem aż dwóch mistrzów cukierniczych.

A skoro już mówimy o słodkich wspomnieniach, także muzycznych... cuuudna
Melody Gartot w "Sweet Memory", mrrrrauuuTak jak kujawsko-pomorskie promuje w całej Polsce swoje gęsi kołudzkie i tradycję ich jadania 11 listopada, na Świętego Marcina, tak Poznań ma własną regionalną, tradycyjną specjalność - świętomarcińskiego
rogala . Kilka dni temu miałam okazję odbyć warsztaty w
cukierni w Poznaniu, której właściciel pan Piotr
Koperski opowiedział o tradycji wypiekania
rogala.

Historia ponoć sięga jeszcze czasów pogańskich i jesiennego składania bogom ofiary z wołów, a w zastępstwie – z ciasta zwijanego w wole rogi. Kościół przejął ten zwyczaj, łącząc go z postacią św. Marcina, który większość życia spędzał wśród wiernych, wizytując ich i wspierając. Postać św. Marcina przedstawia się jako rycerza na
białym koniu, rozdzierającego swój płaszcz i podającego go żebrakowi. Poznańska legenda głosi, że pewien cukiernik znalazł podkowę, którą zgubił koń św. Marcina, a następnie na jej kształt uformował ciasto, nadziewane
migdałami i upiekł. Doceniając dobroć św. Marcina rozdał smaczne
rogale biednym.

W Poznaniu tradycja w obecnym kształcie narodziła się w listopadzie 1891r. Gdy zbliżał się dzień św. Marcina z Tours tj. 11 listopada, proboszcz parafii św. Marcina, ks. Jan Lewicki, zaapelował do wiernych, aby wzorem patrona uczynili wobec biednych akt miłosierdzia. Obecny na mszy cukiernik Józef Melzer, z pobliskiej
cukierni, namówił szefa, aby wskrzesić starą tradycję. Zamożniejsi poznaniacy kupowali smakołyk, a biedni otrzymywali go za darmo. Zwyczaj wypieku w 1901 przejęło Stowarzyszenie Cukierników. W 2008 roku, kilkanaście dni przed marcinowym świętem,
rogal został wpisany do rejestru chronionych nazw pochodzenia i chronionych oznaczeń geograficznych w Unii Europejskiej. Dziś główne obchody marcińskiego
rogala rozpoczynają się na 7 dni przed 11 listopada, a kończą 7 dni po tym dniu.Poznaniacy zjadają w tym czasie 5 tys szt
rogali!

Certyfikowany
rogal świętomarciński ma kształt półksiężyca, skórkę barwy do jasnobrązowej, ciasto koloru kremowego. Jest posmarowany pomadą (glancem) i posypany siekanymi
orzechami. Waży od 200 g do 250 g, winien zmieścić się w prostokącie 14x10cm i być nie wyższy niż 7 cm.Nadzienie zamierać ma w składzie biały
mak,
cukier, okruchy cukiernicze, tłuszcz,
jaja,
bakalie (
orzechy,
rodzynki,
owoce kandyzowane lub w
syropie) i
aromat migdałowy. Ciasto (półfrancuskie) jest elastyczne w dotyku, a charakterystyczne - dobrze widoczne na przekroju - warstwy uzyskuje po kilkukrotnym składaniu i starannym wałkowaniu.

Ale nie skończyło się na historii, w trakcie spotkania od pana Przemysława Koperskiego, syna właściciela uczyliśmy się wałkowania, wycinania i formowania
rogali. Po upieczeniu
rogale muszą wystygnąć, następnie są malowane pomadą i obsypywane
orzechami. Zaskoczyło mnie, iż praktycznie nie ma możliwości spróbowania ciepłego
rogala - nim posmaruje się go pomadą, nadzienie
makowe musi wystygnąć.

Mało kto wie, że pierwotne
rogale marcińskie zawierały nadzienie z
migdałów, jednak po II wojnie światowej, cukiernicy
mieli kłopoty ze zdobyciem kosztownego i rzadkiego surowca i zastąpili
migdały białym makiem dodając już tylko
aromat migdałowy. Dziś to biały
mak dla indywidualnego odbiorcy jest niezwykle trudny do zdobycia, zaś
migdały dość dobrze dostępne. To bardzo cenna dla mnie informacja.Powiadacie, że widzieliście na aukcjach, czy w sklepikach biały mak? jednak szalenie ważna jest jakość
maku, a tę trudno nam przy zakupie sprawdzić, zdarza się
mak gorzkawy, a nawet... z piaskiem!

Dotychczasowe pieczone przeze mnie
rogale z braku białego, miały nadzienie z
maku niebieskiego, jednak gdyby iść ku tradycji, lepiej zamiast ciemnego
maku lepiej użyć
migdałów jak dawniej bywało. Poznańskie cukiernie pieką
rogale z użyciem
margaryny i dodatkiem
aromatu migdałowego. W domowej kuchni zdecydowanie polecam użycie prawdziwego
masła i nadzienia
migdałowego, ew z białego
maku i prawdziwego ekstraktu z
migdałów.
Koperski senior zdradził nam także przepis na mniej więcej dwie
kopy rogali-
rogal winien zawierać ok 60% ciasta, 30% masy, 8% pomady i 2% posypkiCIASTO1 litr
mleka pełnotłustego2,5 kg
mąki pszennej wrocławskiej typ 50030 dkg
cukru6 jaj1dkg
soli5dkg
drożdży na 10 kg ciasta 2 kg tłuszczy do wałkowania (może być to
masło wyrobione z
mąką)NADZIENIE3kg białego
maku3kg
cukru2kg okruchów piekarniczych0,5 kg tłuszczu (użyjcie
masła!)1 , 5 kg jaj0,5 kg
orzechów arachidowych0,5 kg
rodzynek0,5
owoców w
syropie lub kandyzowanych
aromat migdałowy (użyjcie ekstraktu z
migdałów!)+ ok 1,5 kg pomady (
lukier z
wody i
cukru pudru) i 0,5 kg siekanych
orzechów arachidowychale ale - przeraża Was perspektywa samodzielnego wypieku rogali? Może chcielibyście przy okazji marcinowego święta zjeść oryginalnego
rogala bez konieczności wyjazdu do Poznania (certyfikowane
rogale tylko tam mogą być wypiekane), można zamówić
rogala przez ... Allegro. Nie to nie jest żart. Dzięki współpracy miasta Poznań, Allegro i
trzech poznańskich
cukierni:
Koperski, Kandulski i
Fawor,
rogale można zamawiać z dostawą do domu. Kurier dostarcza pod wskazany adres
rogala pieczonego dzień wcześniej. Proste? zajrzyjcie na dedykowaną akcji AlleRogal stronę .