Wykonanie
Jako, że niektórym sąsiadkom naszych znajomych obrodziła ostatnio
cukinia, zatem na specjalne życzenie, przypominam absolutnie cudowne, niezwykłe ciasto
czekoladowo-
cukiniowe - w sam raz na pożegnanie lata i powitanie Złotej Polskiej Jesieni. Wiem, wiem - cukiniaaaa? w cieście???, po prostu nie myśl o tym. Przepis pochodzi ze strony mojej ukochanej kulinarnej bloggerki Clotilde Dusoulier z Chocolate&Zucchin i. Czy nie od tego ciasta właśnie wzięła się nazwa jej bloga? Clotilde tak cudownie pisze o jedzeniu, tak fantastycznie wgryza się słowami w strukturę, konsystencję, zapach i smak potrawy, że aż ciarki chodzą po plecach, a ślinotok gwarantowany :) "eat my words" napisała na okładce swojej książki - serdecznie polecam jej blog i książki, które
póki co, są dostępne jedynie w wersji francuskiej i angielskiej. Może doczekamy się kiedyś polskiego tłumaczenia?

Ale teraz o cieście. Jeśli "masz problem" z
cukinią w słodkim wypieku, umyśl sobie, że upieczesz to ciasto i zabierzesz "w gości" - na spotkanie z rodziną, przyjaciółmi lub składkowa imprezę - w większym gronie szybciej zniknie, nie będziesz konieczności zjeść całego, albo po pierwszym kawałku zastanawiać się co zrobić z resztą. To tylko taka umowa, ok? Jak już je upieczesz, spróbuj kawałek zanim wyjdziesz z domu, zapewniam, że natychmiast zarzucisz pomysł wynoszenia ciasta "do ludzi' i z
kubkiem mleka lub szklanką latte rozkoszować się nim będziesz do ostatniego okruszka. A na spotkanie ze znajomymi kup paczkę
krówek :)

Jeśli spróbujesz tego ciasta, będziesz tylko czyhać na kolejne jesienne zbiory zielonych
cukini. Ciężkie, wilgotne, tak bardzo
czekoladowe, że niemal wytrawne, a kawałki
czekolady w środku rozpływają się w ustach. Chrupiąca skorupka
cukrowo-orzechowa na wierzchu ciasta jest fantastyczna, nie rezygnuj z niej! Możnaby tez zmienić nazwę ciasta np. na "bosska czekoladowa ekstaza" – doskonała propozycja dla czekoholików, ale także podstępna pułapka na wszystkich tych, którzy w czekonałóg jeszcze nie wpadli. (teraz niżej klik klik klik)

Koniecznie podaj lekko podgrzane z
lodami śmietankowymi, a goście jęczeć będą z rozkoszy. Nie przesadzam wcale – to jest przepyszne ciasto!240g
mąki60g ciemnego
kakao - używam Decomoreno1 łyżeczka
sody oczyszczonej0,5 łyżeczki
proszku do pieczenia0,5 łyżeczki
soli110g
masła w temp. pokojowej180g jasnego
brązowego cukru - używam jasnego muscovado lub demerarałyżeczka ekstraktu
wanilii1 łyżeczka
kawy rozpuszczalnej3 duże
jaja - używam dwu-
żółtkowych o wadze ok 85-95g każde350g
cukinii utartej ze skórką na tarce o grubych oczkach170g posiekanej grubo
deserowej czekolady - używam Jedynej Wedla na wierzch40g
cukru demerara70g
orzechów laskowych, pokrojonych dość drobno i uprażonych przez chwilę na suchej patelniRozgrzej piekarnik do 180°C. Do tortownicy o średnicy 24cm włóż "kominek", czyli taka wystającą metalową część, dzięki której upieczesz ciasto w formie okręgu. Wysmaruj ją
masłem i oprósz lekko
mąką. W dużej misce wymieszaj
mąkę,
kakao,
proszek do pieczenia,
sodę i
sól. W mikserze utrzyj
masło z
cukrem i esencja
waniliową na puszysty krem, dodawaj po jednym
jajku, miksując dokładnie po każdym. Następnie po łyżce dodawaj wymieszane proszki. Dodaj
cukinię, posiekaną
czekoladę i wymieszaj. Przełóż do formy, wygładź wierzch i posyp prażonymi
orzechami oraz
brązowym cukrem. Piecz ok. 45 minut - do suchego patyczka. A
potem rozkoszuj się w ostatnich promieniach letniego słońca. Pycha!