ßßß Cookit - przepis na Aromatyczny ocet z pigwowca

Aromatyczny ocet z pigwowca

nazwa

Wykonanie

I znów będę się nim nacierać, wdychać, zaciągać. Jeden z najcudowniejszych owoców jesieni, który zazwyczaj zbieram w ogrodzie około października - pigwowiec . Rośnie na niewielkich krzakach, chowa się między kolczastymi gałązkami. Nie pomyl go z omszałą, z wyglądu przypominającą gruszkę pigwą, ta przecie rośnie na drzewie! W tym roku zbiory pigwowca będą wcześniej, tak przynajmniej mówi mój Pigwowcowy Guru pan Radek. Wiosna stała się latem, lato rozpasało się na całego, to i jesień z dojrzałymi owocami przyjdzie szybciej. Zróbcie w tym roku koniecznie aromatyczny ocet z pigwowca, który zachwyca swoim zapachem jak rzadko które perfumy.
Oj jak dobrze, dobrze brzmi dziś Tom Grennan z jego cudnym "Something In The Water" . Posłuchajcie koniecznie...
Jesienią niemal na każdym bazarku, czy targu rolniczym, znajdziecie w skrzynkach brzydkie, pomarszczone, dziwne w wyglądzie, twarde owoce z podpisem "pigwa". No tak, tak powszechnie się mawia na pigwowca japońskiego, choć owoc pigwy oczywiście różni się znacznie od pigwowca . Pigwowiec zerwiesz z krzaka, gdyż rośnie niemal przy ziemi i ma niewielkie, intensywnie żółte, błyszczące owoce w cienkiej skórce. Owoc pigwy jest znacznie większy, rośnie na drzewie, ma zieloną skórkę, kształtem przypomina gruszkę i pokryty jest swoistym "mchem" tudzież futerkiem, które łatwo się ściera pod dotykiem palców, czy ściereczki. Ja kocham się w pigwowcu, tym ze zdjęć poniżej. Oszałamiająco aromatyczne owoce przetwarzam na dżemy, konfitury, dodaję do przetworów z dynią i jabłkami. Smażę je w cukrze, dodaję do herbaty, suszę, nastawiam na nich nalewki i robię z nich ocet. Tak bardzo kocham ich zapach, że aż dziw bierze, że nikt nie wymyślił perfum o zapachu pigwowca! O, albo olejku! mogłabym używać go jako perfum.
Mam w ogrodzie 5 krzaków pigwowca. Jeden, szczególnie dorodny rośnie tuż pod oknami oranżerii i zachwyca w maju ceglasto-pomarańczowymi kwiatami, którymi jest obsypany. Po około 7-12 dniach kwiaty znikają i niepozorny, zielony krzak niemal "znika" nam z oczy otoczony buchającą wiosenną roślinnością. Ale oto pięć miesięcy później, gdy nadchodzi wrzesień i październik, na długich kolczastych gałązkach błyszczą złocista skórką niewielkie owoce. Och jak czekam na nie co roku!
Ale pigwowiec to nie tylko ślicznie żółta barwa i oszałamiający aromat. Niepozorny owoc pigwowca japońskiego ma silne właściwości przeciwutleniające, zawiera znaczną ilość kwasów organicznych, polifenoli, błonnika, witamin i soli mineralnych. Był wykorzystywany już w medycynie chińskiej (leczono nim m.in. astmę i reumatyzm). Stanowi doskonały zamiennik cytryny (dodawany do herbaty nadaje jej fantastycznego aromatu) i zawiera ogromne ilości witaminy C. Owoce mają właściwości przeciwzapalne, przeciwbólowe, przeciwutleniające i bakteriobójcze, zaś flawonole pozyskane z pigwowca hamują rozwój niektórych nowotworów. I co ciekawe pigwowiec nie przyjmuje metali ciężkich, mówi się, że nie ma znaczenia, gdzie rośnie - owoce zawsze będą czyste i zdrowe.
Domowe octy to fajna sprawa. Niewiele roboty, a efekty spektakularny, Robiliście już własny, najprostszy ocet jabłkowy? Koniecznie go nastawcie, a zaraz potem ten właśnie z pigwowca. Powiadam Wam, będzie najcenniejszym jadalnym prezentem dla Waszych bliskich i znajomych.
Kiedy robię przetwory z pigwowca, zachwycam się jego intensywnym, słodko-winnym aromatem, który długo pozostaje na dłoniach. Pewnej jesieni, gdy już byłam po udanych nastawach domowego octu jabłkowego, umyśliłam sobie, żeby przefermentować na ocet także pigwowiec, szczególnie że z produkcji dżemu zostało mi sporo gniazd nasiennych. Na domowy ocet z pigwowca wykorzystuję owoce z własnego ogrodu, które rosną samopas, całkiem dziko i nie są niczym pryskane. Ocet ten ma oszałamiający zapach i wybornie pasuje do dressingów, a codzienne wąchanie go w trakcie fermentacji to sama przyjemność.
600 g owoców pigwowca japońskiego
500 ml soku świeżo wyciśniętego z dzikich lub niepryskanych jabłek
15 g cukru
400 ml ciepłej wody
duża łyżka matki octowej lub 50 g domowego octu jabłkowego z poprzedniej produkcji
Jeśli masz owoce pigwowca z własnej uprawy lub wiesz, że nie były pryskane, nie myj ich, gdyż na skórce jest wiele cennych mikroorganizmów, które wspomagają fermentację. Pokrój owoce pigwowca dość drobno (razem z pestkami i gniazdami nasiennymi), przełóż do szerokiego słoja lub dużej butelki. Dodaj cukier, matkę octową (lub ocet) i zalej świeżo wyciśniętym sokiem jabłkowym oraz ciepłą wodą. Wymieszaj zawartość i przykryj gazą lub gęstą bawełnianą tkaniną. Odstaw naczynie do pomieszczenia o temp. ok. 25°C.
Przez pierwsze 2 tygodnie odbywa się fermentacja alkoholowa i zachwycać się będziesz aromatami, które przypominają wyborne wino. Potem owoce opadną na dno słoja i rozpocznie się fermentacja octowa. Przenieś wówczas słój do chłodniejszego pomieszczenia. Ten etap trwa 4-8 tygodni.
Im dłużej owoce fermentują, tym więcej czasu mają na strawienie całego cukru, a ocet będzie mocniejszy. Przecedź zawartość słoja i przelej do butelek. Odstaw w chłodne miejsce na kolejne 2 miesiące. Klarowny ocet możesz zlać znad osadu po 1-2 miesiącach w lodówce.
------
wpis inspirowany spiżarnią pełną octów i kiszonek konceptu Water&Wine
Źródło:http://www.chillibite.pl/2018/08/aromatyczny-ocet-z-pigwowca.html