ßßß Cookit - przepis na Przesyt. I zielone ciasto z czerwonymi pomarańczami

Przesyt. I zielone ciasto z czerwonymi pomarańczami

nazwa

Wykonanie

Cudownie jest mieć hobby. Z czasem bywa, że zmieni się ono w prawdziwą pasję, której będziemy poświęcać każdą wolną chwilę. Ktoś kiedyś powiedział, że jeśli uda się nam być naprawdę dobrym w tym, co kochamy i jakimś cudem uczynimy z tego źródło naszego zarobku, nie przepracujemy ani jednego dnia. Kusząca perspektywa, nieprawdaż...?
I choć nie dokładnie to było moją motywacją, właśnie taki cel postanowiłam osiągnąć. Robić w życiu to, co kocham. Czyli po prostu uszczęśliwiać ludzi ciastami. Czy może być coś przyjemniejszego...?
Okazuje się jednak, że stare powiedzenie, którego nie raz używała Babcia w stosunku do zjadanej przeze mnie ilości pączków, że co za dużo, to niezdrowo, i tutaj ma zastosowanie. Spędzając przynajmniej osiem godzin dziennie na przygotowywaniu słodyczy, tracę zapał do stania przy piekarniku w domu. Od kilku tygodni, skrzętnie to ukrywając, wróciłam do zaskakująco relaksującej aktywności z dzieciństwa: wyszywania.
Niejeden z Was z pewnością uniósł w tym momencie brew w wyrazie zdziwienia. Już spieszę z wyjaśnieniami.
Otóż, będąc kilkuletnią dziewczynką, z zapałem wyszywałam serwetki. Znacznie słów haft richelieu nie jest mi obce, a kolorowe muliny do dziś przyprawiają mnie o lekki zawrót głowy. Tak jak czytanie, tak i zainteresowanie haftem zawdzięczam Babci. Najpierw tylko przekalkowywałam dla niej wzory na materiał, później sama zabrałam się za proste serwetki. Każda udana wprawiała mnie w prawdziwą euforię! Później jakoś straciłam zapał... Aż do teraz.
W końcu dorosłam do tego, żeby otworzyć się przed Wami. Zamiast ciast, na blogu będę pokazywała teraz to, co wychodzi spod mojej igły. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną; kto wie, może ktoś z Was odkryje w sobie chęć do haftowania...?
Na osłodzenie tych szokujących wieści mam dla Was jeszcze jedno ciasto. Zupełnie wyjątkowe, zielono-czerwone. Niesamowicie wilgotny biszkopt z herbatą matcha nie tylko wygląda wspaniale, ale tak też smakuje. Soczyste, krwiste pomarańcze na jego tle wyglądają niczym kwiaty na łące.
I tu muszę nadmienić, że pierwsze podejście mnie rozczarowało. Użyłam bowiem ciemnego cukru i zamiast zielonej, upstrzonej kwiatami łąki otrzymałam pole tuż po orce. Smak rewelacyjny, ale wygląd pozostawiał wiele do życzenia. Zmieniłam więc nieco sposób przygotowania, sięgnęłam po jasny cukier, i jest. Idealnie wiosenne ciasto.
Przepis znalazłam u Ani, jednak zgodnie z sugestią z bloga Somewhere over the kitchen przygotowałam również sos. Lekko budyniowy, ale niezbyt gęsty, kremowy, słodki i mocno waniliowy, idealnie pasuje do wyrazistego smaku matchy. Całość smakuje obłędnie!
Nie dajcie się prosić, też takie upieczcie.
Składniki:
(na tortownicę o średnicy 18 cm)
65 g mąki pszennej
45 g mąki ziemniaczanej
4 łyżeczki zielonej herbaty matcha
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
3 jajka
120 g cukru
120 ml oleju
sok z 1/2 cytryny
skórka otarta z 1 cytryny
dodatkowo:
1,5 czerwonej pomarańczy
2 łyżki cukru trzcinowego
sos:
2 żółtka
40 g cukru
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
ziarenka z 1 laski wanilii
100 ml śmietany kremówki (38%)
200 ml mleka
Spód tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia, brzegi posmarować masłem. Dno posypać cukrem trzcinowym. Pomarańcze obrać, pokroić na plastry. Ułożyć na cukrze, odsatwić.
Mąki, herbatę i proszek przesiać, wymieszać.
Jajka ubić z cukrem na puszystą, jasną masę. Powoli wlewać olej, cały czas ubijając. Partiami dodawać mąkę, miksując na najniższych obrotach miksera. Na końcu dodać sok i skórkę z cytryny, połączyć.
Masę wylać na pomarańcze.
Piec w 160 st. C. przez 35-45 minut, do suchego patyczka.
Ciasto przestudzić 15-20 minut w formie, następnie wyłożyć na talerz do góry spodem. Zotawić do całkowitego wystudzenia.
Przygotować sos:
Żółtka utrzeć z cukrem na puszystą, jasną masę. Dodać mąkę, wymieszać.
Kremówkę zagotować z mlekiem i wanilią. Powoli wlewać do żółtek, cały czas miksując. Przelać masę do garnuszka, podgrzewać, cały czas mieszając, aż sos nieco zgęstnieje.
Ciasto podawać z ciepłym lub schłodzonym sosem.
Smacznego!
A Wam jak mija pierwszy dzień kwietnia...?
Źródło:http://razadobrze.blogspot.com/2016/04/przesyt-i-zielone-ciasto-z-czerwonymi.html