Wykonanie
Nie
będę się wymądrzać, ale od dawna wiadomo, że trzeba jeść
rabarbar! Zapiekać, gotować, kisić, smażyć... Jednym słowem przetwarzać, bo surowy zdrowy nie jest!

Poddany, tak zwanej, obróbce termicznej wytwarza polifenole, które chronią nas przed rozwojem komórek
rakowych. W tym sezonie, a trwa zazwyczaj do końca czerwca, dwa
razy ochroniłam rodzinne "skarby". Pierwszy raz, na kruchym cieście, posmarowanym różaną
konfiturą, a drugi na wilgotnym,
jogurtowym spodzie.

Dzisiaj podam przepis na ten drugi, bo pierwszy pochodzi ze strony White
Plate i niestety, smakował tylko mi.Porcja na standardową, prostokątną blachę:400 g
malinowego rabarbaru (to ten z wyraźnie czerwoną skórką), obranego i pokrojonego w 1,5 cm kawałki2,5 szklanki
mąki pszennej3
jaja1 szklanka
cukru1 szklanka
maślanki lub rzadkiego
jogurtu naturalnego3/4 szklanki
oleju z pestek
winogron3 płaskie łyżeczki
proszku do pieczeniakilka kropel esencji cytrynowej lub sok z 1/4
cytrynytłuszcz do wysmarowania blachy

Piekarnik rozgrzałam do 180 stopni z opcją góra dół bez termoobiegu.
Jajka ubiłam z
cukrem, dodałam przesianą
mąkę,
proszek do pieczenia,
maślankę i
olej. Wszystkie składniki dokładnie wymieszałam mikserem i przelałam na wysmarowaną
masłem blachę. Na całości ciasta rozłożyłam kawałki
rabarbaru i posypałam kruszonką (szklanka
mąki, pół szklanki
cukru, 100 g bardzo zimnego
masła). Wstawiłam ciasto do rozgrzanego piekarnika na 35 minut, a wyjęłam po kolejnych 10. Najlepiej smakuje ze szklanką zimnego
mleka.Często piekę też z
malinami, to ulubiona wersja Wiktora, z
truskawkami, a zimą z
jabłkami.