Wykonanie
Ten tort, to wspomnienie moich wszystkich najważniejszych uroczystości jakie miały miejsce w czasach kiedy uważałam, że osoba po 30-ce to stary człowiek...dziś uważam, że wtedy życie dopiero się zaczyna:) Choć jak widać punkt widzenia zmienia się w zależności od punktu siedzenia to są rzeczy niezmienne...Tort
makowo -
czekoladowym to cały czas moje numero UNO:) Nie mogłam więc postąpić inaczej kiedy w grę wchodziły pierwsze urodziny moje córy.Można oczywiście zadowolić się
biszkoptowym podkładem i przełożyć go masą...ale...no właśnie problem tkwi w ALE.Chcąc zrobić 100 %-ową przyjemność sobie, zaproszonym gościom a przede wszystkim solenizantowi, musicie zrobić tort w tym właśnie podkładem. Efekt wow gwarantowany!:DUprzedzam, że jest trochę zabawy z tym
ciastem ale kto nie lubi zabawy w kuchni ten zamawia ciasto w
cukierni więc idziemy na całego:)Jak dla mnie już sam podkład stanowi przepyszne ciasto, które można by jedynie udekorować
polewą czekoladową aby uprzyjemnić sobie chwilę przy
kawie.
Przepis zdobyłam od mojej mamy, która nie pamięta już od kogo dostała recepturę ale na pewno było to dawno o czym może świadczyć zapis w zeszycie...a
mówi on, że na zrobienie wysokiego i o dużej średnicy (ok. 30 cm) podkładu potrzebujemy:40 dkg
maku1 kostkę
margaryny60 dkg
jabłek (ok. 4-5 średniej wielkości)12 jaj (
żółtka oddzielamy od
białek)10 łyżek grysiku (
kaszy manny)3 łyżeczki
proszku do pieczenia60 dkg
cukru (2 pełne szklanki)2 opakowania
cukru wanilinowego (jeśli nie dodacie też wyjdzie pyszne)
Zaczynamy od przygotowania
maku. Zalewamy go wrzącą
wodą i gotujemy kilka minut. Odstawiamy do ostygnięcia a następnie odcedzamy go na drobnym sitku - WAŻNE!Tak przygotowany
mak przepuszczamy przez maszynkę (przez drobne oczka) dwa
razy.Następnie obrane ze skórki
jabłka ścieramy na grubych oczkach tarki.Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.Teraz pójdzie już szybko.
Margarynę ucieramy z
cukrem stopniowo dodając
żółtka. Kiedy uzyskamy jednolitą, dość puszystą masę, dodajemy do niej
mak, grysik,
proszek do pieczenia i
jabłka.
Na samym końcu delikatnie (najlepiej ręcznie) mieszamy wszystko z
białkami w taki sposób aby masa nabrała jak najwięcej powietrza. Po upieczeniu ciasto jest mocno wilgotne więc jeśli chcecie podzielić je np. na trzy podkłady najlepiej będzie podzielić masę na dwie części. Po upieczeniu większą wystarczy przekroić raz co ułatwia dość mocno pracę i oszczędza nerwów. Masę wykładamy to natłuszczonej i posypanej
bułką tarką tortownicy.Pieczemy przez ok. godzinę (ja po tym czasie wyłączam piekarnik ale ciasto pozostawiam dla pewności).Kiedy ciasto wystygnie delikatnie ściągamy obręcz tortownicy (wcześniej za pomocą noża, oddzielamy ją od ciasta). Następnie dzielimy ciasto na dwie lub trzy części (to zależy ile chcecie pięter w Waszym torcie). Uwaga! Jak wspominałam wcześniej, podkład jest dosyć wilgotny i trudno jest go utrzymać w całości. Najlepiej się tym nie przejmować. Nawet jeśli trochę się rozleci, bez trudu można je posklejać układając później na warstwie kremu a w czasie konsumpcji nikt tego nie zauważy (nawet Wy).
Pora na krem.Potrzebujemy go sporo, więc nie przeraźcie się, że potrzebne będą:2 kostki
masła (wcześniej przygotujcie je sobie aby były miękkie)3-4
jajkapół szklanki
cukru pudru2 budynie2 szklanki
mleka wymieszane z 4 łyżkami
cukru (chyba, że dajecie słodzone budynie)4-5 łyżek
kakao2 tabliczki
gorzkiej czekolady1-2 kieliszki
spirytusu lub
wódkiZaczynamy od przygotowania budyniu. Robimy go zgodnie z zaleceniem na opakowaniu tylko z połowy
mleka (na dwa budynie potrzebujemy 0,5 l
mleka czyli dwie szklanki).
Budyń odstawiamy do ostygnięcia.
Czekolady topimy (ja to robię w kuchence mikrofalowej ale można skorzystać z kąpieli
wodnej) a następnie tak samo odstawiamy w chłodniejsze miejsce (mają się nieco schłodzić ale nadal pozostać w płynnej postaci).Następnie ucieramy
masła z
cukrem i
jajkami (dodajemy po jednym aby masa nam się nie ścięła). Kiedy uzyskamy jednolitą masę stopniowo dodajemy chłodny
budyń dokładnie mieszając. Na koniec
kakao, stopioną
czekoladę i
spirytus. Próbujemy i ewentualnie dosładzamy.Teraz wystarczy nasze ciasto przełożyć i udekorować.Dobrze, że uzyskujemy całkiem sporą ilość bo bałam się, że braknie...