Wykonanie
Najlepsza
wołowina jaką kiedykolwiek miałam okazję jeść pochodziła z Japonii. To ze względu na specjalną odmianę
wołowiny marmurkowatej z Kobe (Wagyu), charakterystycznej dla tamtego regionie. Nigdy nie zapomnę smaku dania jedzonego w jednej z knajpek na bazarze – była to
wołowina w słodko pikantnym sosie z lekką
cytrusową nutą. Przez dwa lata nie udało mi się niestety odtworzyć smaku tamtej potrawy. Zapewne było to z dwóch z dwóch powodów. Po pierwsze nie zidentyfikowałam wszystkich składników, z których zrobiony był sos. Po drugie nie odważyłabym się na podanie tak pikantnej potrawy. Wielokrotnie jednak wspomniany posiłek inspirował mnie do stworzenia własnych kompozycji. Poniżej znajdzie propozycję na niezwykle aromatyczne danie, które polecam nie tylko fanom kuchni azjatyckiej.

Składniki na 2 porcje:200 g
wołowiny, np. rozbefu1
marchewka1
cebula dymka1 ząbek
czosnku1
papryczka chili1/2
limonki1 łyżka
miodu1 łyżka
sosu teriyaki1 łyżka
oliwy z oliwekSkładniki na puree:1 nieduży
kalafior1/2
pomarańczy1 łyżka
masła1 łyżeczka
octu spirytusowegosól morskaświeżo mielony
pieprzPrzygotowanie:
Kalafior gotuję w wodzie z
octem, dzięki
czemu zachowuje swój biały kolor. Na tarce ścieram skórkę z połowy
pomarańczy i wyciskam z niej sok. Miksuję
kalafior z
masłem, skórką i
sokiem oraz doprawiam
solą i
pieprzem (dużą ilością
pieprzu ;)).Przygotowuję marynatę składającą się z
czosnku pokrojonego w plasterki, posiekanej
chili, soku i skórki z
limonki,
miodu i
sosu teriyaki.
Mięso kroję w cienkie plasterki, wkładam do marynaty i odstawiam na minimum 10 minut.
Cebulę kroję w krążki, a
marchewkę w słupki. Podsmażam warzywa na
oliwie i dokładam
mięso z marynatą. Całość smażę przez 2 minuty na największym ogniu. Następnie przykrywam patelnię i duszę przez 10 minut.Podaję z ugotowaną
fasolką szparagową.