Wykonanie
Nie przepadam za
ryżem, za wyjątkiem tego na risotto, stąd wiele potraw
ryżowych, za którymi większość przepada, dla mnie może nie istnieć. A więc raczej nie znajdziecie u mnie na blogu zbyt wielu przepisów
ryżowych, poza risotto, które uwielbiam i które dla mnie nie smakuje
ryżem.A jednak, sycylijskie kule, a właściwie
pomarańcze ryżowe, urzekły mnie totalnie.
Ryż używany do zrobienia aranci to właśnie ten na risotto. W środku kul jest nadzienie, bardzo dobrze przyprawione, nie są więc nudne czy suche, a obsmażenie ich w głębokim tłuszczu powoduje, że pokryte są skórką, która przyjemnie chrupie przy każdym kęsie.Stopień trudności tej potrawy to zdecydowanie nie jedynka; ulepienie kul i umieszczenie nadzienia w środku wymaga pewnej zręczności, ale przy trzeciej czy czwartej
pomarańczy gwarantuję, że osiągniecie wprawę i będziecie czerpać przyjemność i satysfakcję z produkowania ich.


Składniki:około 16 sztuk300g
ryżu na risotto100g startego
ostrego żółtego sera150g
sera mozzarella, pokrojonego w kostkę2
jajka, rozbełtaneokoło 2
kubki bułki tartejolej do głębokiego smażenia - 1 - 1i1/2 litra
sól200g świeżego
groszku40g
masła2 łyżki
oliwy1
cebula pokrojona w drobną kosteczkę250g mielonej
wołowiny stekowej2 łyżki białego
wytrawnego wina2 łyżki
przecieru pomidorowegosól,
pieprz
Jak zrobiłam:1. Ugotowałam
ryż na risotto al dente - w gotującej, osolonej wodzie przez około 15-20 minut. Odsączyłam, przełożyłam do miski i wymieszałam ze startym
ostrym serem. Ostudziłam;
ryż stygnie dość długo, musi być letni, bo nie da się lepić z niego kul, parzy w palce.2.
Groszek zblanszowałam w gotującej wodzie - przez 5 minut, odcedziłam i odstawiłam. Na patelni rozgrzałam
masło z
oliwą i smażyłam
cebulę przez około 5 minut, ciągle mieszając, aż była miękka. Wrzuciłam
mięso, zwiększyłam ogień i smażyłam, aż
mięso zbrązowiało. Dodałam
wino, gotowałam aż odparowało.
Przecier pomidorowy rozcieńczyłam odrobiną
wody, dodałam do
mięsa. Przyprawiłam
solą i
pieprzem i dusiłam przez około 40 minut na wolnym ogniu. Dodałam
groszek i dusiłam całość przez jeszcze kilka minut. Ostudziłam.3. Zrobiłam krokiety; porcję
ryżu ułożyłam na lewej dłoni i uformowałam kotlecik. Po środku nałożyłam łyżeczkę
mięsa i kosteczkę
mozzarelli, a
potem zamknęłam kotlecik w kulkę. W ten sposób zrobiłam około 16 kulek. Na jednym talerzu rozbełtałam
jajka, a na drugi wysypałam
bułkę tartą.
Olej w garnku rozgrzałam do 180'C. Każdą kulkę obtoczyłam w
jajku, a
potem w
bułce. Krokiety smażyłam porcjami w dobrze rozgrzanym
oleju, aż były złociste. Wykładałam porcje na ręczniki papierowe, żeby odsączyć tłuszcz.natychmiast podawałam, mocno gorące.

Ważne jest, żeby tłuszcz do smażenia krokietów był bardzo dobrze rozgrzany. Można to sprawdzić zanurzając w nim kawałek
chleba, który powinien zbrązowieć w około 30 sekund.

Smażąc aranci trzeba je przewracać, żeby upiekły się równomiernie.Krokiety są pyszne na gorąco,
mozzarella przyjemnie topi się w środku
mięsnego nadzienia, a skórka chrupie.
Jadłam je również następnego dnia, na zimno, też były doskonałe jako przekąska.