ßßß Cookit - przepis na Ciastka grzybki z kremem

Ciastka grzybki z kremem

nazwa

Wykonanie

Przepis dostałam od koleżanki Muszki chyba z rok temu albo nawet więcej i przymierzałam się do niego jak pies do jeża. Jakoś ciągle nie miałam albo czasu albo natchnienia. Ale dzisiaj zawzięłam się i postanowiłam w końcu zrobić takie śmieszne ciastka. Skoro w lesie bryndza i grzybów jak na lekarstwo to ja je sobie wyczaruję sama. W końcu jestem porządna czarownica, prawda?
składniki:
CIASTO - 500 g mąki pszennej luksusowej
200 g masła albo margaryny
4 łyżki cukru pudru
1/4 łyżeczki soli
200 g gęstej śmietany
KREM - 500 ml mleka
2 dobrze czubate łyżki mąki pszennej
2 dobrze czubate łyżki mąki ziemniaczanej
3 łyżki cukru zwykłego
2 łyżki cukru waniliowego
100 g masła albo margaryny
1 łyżka soku z cytryny
DODATKOWO - 100 g czekolady gorzkiej
lukier z kilku łyżek cukru pudru i soku z cytryny
troszkę maku suchego
trochę lukru z białka i cukru pudru albo białej polewy
barwnik spożywczy czerwony
sposób przygotowania: CIASTO - mąkę, cukier i sól zmieszałam, dodałam pokrojone zimne masło i roztarłam rękami jak na kruszonkę. Dodałam śmietanę i szybko zagniotłam gładkie ciasto. Zawinęłam je w folię i schowałam do lodówki na min. godzinę. Schłodzone rozwałkowałam dość cienko po kawałku i wycinałam koła: większe o śr. 9 cm - nakładałam je na odwrócone, metalowe foremki do babeczek lekko dociskając. Mniejsze o śr. 7 cm z dodatkową dziurką pośrodku wyciętą zatyczką od pisaka. Z resztek ciasta utoczyłam wałeczki z jednym końcem węższym i lekko szpiczastym żeby można było potem osadzić je jako trzonki w kapeluszach. Wszystkich elementów musi być taka sama ilość. Piekłam je w piekarniku nagrzanym do 180 st. po kilka/kilkanaście minut - trzeba pilnować bo nie pieką się równo. Można elementy lekko ponakłuwać wykałaczką albo ostrym widelczykiem żeby się ciasto nie wybrzuszało. Po upieczeniu odłożyłam wszystko do wystudzenia.
Kawałki na trzonki/nóżki grzybków po ostygnięciu posmarowałam cienko lukrem utartym z cukru pudru i soku cytrynowego a grubsze końce zanurzyłam w suchym maku - mak się przyklei i będzie udawał resztki ściółki. Odłożyłam je na kratkę żeby wyschły. Krążki z dziurką też można polukrować jeśli ktoś ma ochotę.
KREM - mąki rozmieszałam dokładnie w 1/2 szkl. zimnego mleka. Resztę zagotowałam z cukrami. Energicznie mieszając rózgą wlałam zawiesinę i cały czas mieszając gotowałam kilka minut aż masa dobrze zgęstniała. Przełożyłam ją do miseczki, szczelnie przykryłam folią spożywczą i odstawiłam do całkowitego wystudzenia.
Miękkie masło zmiksowałam na puch. Miksując dodawałam po łyżce zimnego budyniu. Na koniec dolałam sok z cytryny. Jeśli ktoś woli słodsze masy może dosłodzić cukrem pudrem.
ZŁOŻENIE I DEKORACJA - czekoladę połamałam na kawałki i rozpuściłam w kąpieli wodnej. Przy pomocy pędzelka posmarowałam nią grubo część kapelusików czyli wierzch ciasteczkowych miseczek. Resztę posmarowałam zabarwionym lukrem z białka i cukru pudru - niestety, kolor nie wyszedł czerwony bo miałam smętną resztkę barwnika spożywczego.... Kropki zrobiłam z odrobiny niezabarwionej masy.
Gdy czekolada i lukier zastygły do miseczek nałożyłam porcje kremu i przykryłam krążkami z dziurką lekko dociskając. Można także najpierw napełnić kapelusiki kremem, przyłożyć krążek z dziurką i dopiero pomalować wierzch - zróbcie tak jak Wam wygodniej. W otworkach od spodu kapeluszy umocowałam kawałki imitujące trzonki i gotowe. Teraz jeszcze trzeba je ładnie ułożyć i można się delektować smakowitymi grzybami.
Nie trzeba się przejmować nierównościami czy niedoskonałościami bo prawdziwe grzyby też nie są gładziutkie i idealnie równe.
Źródło:http://smacznapyza.blogspot.com/2011/10/grzyby-jak-malowane.html