ßßß
Puszysty, leciutki, nie za słodki, można zjeść 2 kawałki na raz:)Niezbyt często piekę sernik, jest dla mnie dość ciężkim ciastem,ale ten naprawdę mi zasmakował, nie jest taki "zamulający".W zasadzie jest to przepis na sernik krakowski, ale bez pracochłonnego spodu.Bazą był przepis Roberta Makłowicza (ten), z małymi modyfikacjami.Spód zrobiłam z herbatników, aby zaoszczędzić na czasie.No i wierzch ciasta po mojemu:)
wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej !Masa serowa:1kg twarogu do serników (z wiaderka)3 łyżki skrobi ziemniaczanej1.5 szklanki cukrulaska wanilii5 jajek150 g masłagarść rodzynekSpód:200g herbatnikówłyżka cukru pudru (nie jest konieczny)100 g masłaPolewa:3 łyżki masła3 łyżki mleka3 łyżki cukru3 łyżki ciemnego kakaoZrobiłam też drugą polewę z tabliczki białej czekolady roztopinej na parze z odrobiną kremówki i na zmianę polewałam wystudzone ciasto.Formę średnicy 23 cm smarujemy masłem, dno wykładamy papierem do pieczenia i ponownie delikatnie smarujemy masłem.Spód tortownicy wyłożyć masą z rozdrobnionych ciasteczek i stopionego masła i zapiec 5 minut w 180 stopniach.Nastawiamy piec na 160 stopni na funkcję góra-dół.Ucieramy masło z cukrem i wanilią (same ziarenka).Dodajemy porcjami twaróg, 3 żółtka (białka zostawiamy na pianę), dalej miksujemy.Dodajemy 2 całe jajka i miksujemy krótko.Dodajemy skrobię, bakalie i też krótko miksujemy.Na koniec ubijamy z białek pianę ze szczyptą soli i delikatnie łączymy z masą za pomocą szpatułki lub drewnianej łyżki.Wylewamy na wystudzony spód.Pieczemy ok. 1h.Jeśli wierzch za szybko się zacznie rumienić, nakrywamy folią aluminiową, przed końcem zdejmujemy. Ale lepiej w ogóle nie uchylać drzwi piekarnika.Upieczone ciasto zostawiamy na godzinę w wyłączonym piecu. Potem po wyjęciu studzimy w formie.
***Wczoraj mieliśmy niezłe ucztowanie jedzeniowe, męża urodziny.Niespodziewanie zjechali się goście, na szczęście byłam przygotowana.Sernik poszedł cały, dlatego pokazuję Wam migawki głównie z ostatniego kawałka jakim się jeszcze dziś delektowałam.Przepis jest świetny dlatego zamieściłam.Były też gołąbki, klasyczne jeśli można tak powiedzieć, choć u mnie z tą klasyką ciężko bo zawsze muszę dodać coś od siebie:)farsz był z cebulką, czosnkiem, dużo natki i majeranku. Do tego sos pomidorowy z papryką, czosnkiem i koperkiem.Tylko tyle udało mi się uchwycić w fazie przygotowań, obiecuję następnym razem pełen przepis.
***I jeszcze jedna wiadomość. Dziś będąc na mieście w Łodzi wpadłam na szybką kawę do małej wegetariańskiej restauracyjki "5ty smak" podają tam niezłe i proste potrawy przyrządzone wg diety Pięciu Przemian. Menu zapowiada się smakowicie.Trzeba tam wrócić!Piłam tam pyszną kawę z kardamonem gotowaną wedle zasad tej diety. Polecam!Los mnie sam rzucił w temat, będę musiała się z nim bliżej zapoznać.Jest wiosna, nowe życie, więc jest okazja coś zmienić.Zadanie mam ułatwione bo tak się złożyło że wygrałam w konkursie Kuchni+ i znalazłam się na liście szczęśliwców którzy otrzymają książkę z przepisami „Wiosna w kuchni Pięciu Przemian”, na stronie kuchni+ jest informacja : to pierwsza książka z czterotomowej serii „W kuchni Pięciu Przemian”. W sześciu rozdziałach znajdują się przepisy na wiosenne zupy, surówki i sałatki, warzywa gotowane, duszone i pieczone, dania główne, przekąski i dodatki, a także desery uwzględniające zasady Pięciu Przemian.Brzmi nieźle, prawda?Nie mogę się doczekać.Spodziewajcie się przepisów na blogu, jak tylko książka dotrze w moje ręce.Miłego początku tygodnia!Link z informacjami: http://www.kuchniaplus.pl/kuchnia_konkurs-20130307-wiosna-w-kuchni.html#ixzz2QLl6kLxF