ßßß Cookit - przepis na obiad vol.30^^ pierś kurczaka 'po burgundzku'

obiad vol.30^^ pierś kurczaka 'po burgundzku'

nazwa

Wykonanie

Dawno, dawno temu, kiedy moja przygoda z samodzielnym gotowaniem stawiała pierwsze kroki, przeglądałam namiętnie wszystkie przepisy (co robię i teraz rzecz jasna, ale teraz mnie już tak wiele w nich nie dziwi:p), trafiłam na przepis pt. "Wołowina po burgundzku". Zabrzmiało to tak wykwitnie, tak wytwornie, że kiedy pozbierałam szczękę z podłogi i spojrzałam na zdjęcie, wiedziałam już, że jeśli miałabym kogoś zachwycić kunsztem kulinarnym - którego nie posiadałam wtedy, nie posiadam teraz, ale mam nadzieję posiąść w przyszłości - to zrobiłabym właśnie Boeuf bourguignon.
Dobrze jednak wiedziałam, że nie zrobię jej ot tak! Po pierwsze nie miałam wtedy dostępu do piekarnika (czyt, bałam się go uruchomić), a po drugie nie miałam wiele styczności z mięsem wołowym (czyt. wolę kurczaka).
Podumałam, poczytałam i wyszło to (składniki dla jednej osoby):
pierś kurczaka, 2 średnie marchewki, pół cebuli, kilkanaście pieczarek, 1/2 pora, 1/3 szklanki bulionu warzywnego, łyżka mąki do zagęszczenia, łyżka koncetratu pomidorowego lub przecier pomidorowy z puszki, kieliszek czerwonego wytrawnego albo półsłodkiego wina / makaron absolutnie dowolny / przyprawy: pieprz, 1 łyżeczka czosnku, po 2 łyżeczki tymianku i oregano
Mięso pokrojone w kostkę podsmażamy razem z cebulą i pieczarkami, dorzucamy pokrojoną w talarki marchewkę i pora. Kiedy cebula zacznie się palić (uwielbiam ten moment! czyt. zacznie być bardziej brązowo-czarna niż złocisto-brązowa:p) zalewamy całe towarzystwo bulionem i przecierem. Dusimy chwilkę, aż zacznie pięknie bulgotać. Dorzucamy ugotowany wcześniej al'dente makaron, mieszamy. Przyprawiamy. Pod sam koniec zagęszczamy mąką - o ile w ogóle jest to konieczne, czasami zdarza mi się tego nie robić. Dolewamy wino, dusimy kilka minut. Natka pietruszki jest oczywiście moim kulinarnym must have.
Lojalnie uprzedzam, na zdjęciach nie spotkamy ani pora, ani pieczarek. Nie miałam ich wtedy w domu, a zachciało mi się takiego obiadu:)Kiedyś zrobię wersję full i wstawię zdjęcia ponownie.
Jestem dumna, że - pomimo tego, że robiłam to już kilkanaście(dziesiąt) razy, za każdym z nich smak jest taki sam. Wygrałam tym 'przepisem' chyba ze dwa konkursy:), ale to tyle z chwalenia się, mam nadzieję, że kiedyś zrobię prawdziwą wolowinę po burgundzku, ale już teraz wiem, że z pewnością to będzie mój kulinarny hicior!
A te ślady z balkonu...? To na pewno było jakieś UFO :p
Źródło:http://dziendobryagatko.blogspot.com/2013/03/obiad-vol30-piers-kurczaka-po-burgundzku.html