Wykonanie
Bezglutenowe i bezmleczne, z tylko jednym
jajkiem albo w wersji wegańskiej, z zaparzonym
siemieniem lnianym. Placuszki
cukiniowo-
botwinkowe są wspaniałą wiosenną odmianą od popularnych placków ziemniaczanych. A robi się je tak samo łatwo i szybko! Zamiast
mąki pszennej użyłam ciecierzycowej, ale możecie eksperymentować również z innymi. Pamiętajcie jednak, że w wersji bezglutenowej konsystencja placuszków będzie nieco inna. Te z
mąką ciecierzycową są bardzo delikatne, zwłaszcza jedzone na gorąco, świeże. Nam właśnie takie, lekkie, smakują.Składniki (na 2-3 porcje, w zależności od poziomu głodu :)Z 2 duże pęczki
botwinki (liście i łodyżki, 450-500 g)3
cukinie (ok. 1 kg)1 duże
jajko (w wersji wegańskiej zaparzone
siemię lniane*)
olej do smażeniaM 1
cebulapieprz do smakuW 3 łyżki
mąki ciecierzycowej (ok. 50-60 g, można dać nieco więcej)
sólD posiekana
natka pietruszki (pół pęczka)kilka kropel
soku z cytrynyO 30-60 g
mąki gryczanej (opcjonalnie)duża szczypta mielonej
kozieradki, ewentualnie
kurkumyCukinię obrać** i zetrzeć na tarce o grubych oczkach (ścieram razem z pestkami). Dodać odrobinę
pieprzu, dla zachowania przemian, oraz
soli, dzięki
czemu cukinia szybciej puści
wodę. Odstawić. Później
cukinię bardzo, bardzo dokładnie odcisnąć. Musi z niej wylecieć jak najwięcej
wody, w innym wypadku placuszki mogą się rozlecieć. Pomocny może być silny mężczyzna :)Na patelni rozgrzać
oliwę, dodać drobno posiekaną
cebulę (zeszklić), a następnie łodyżki botwiny, a po kilku minutach także liście. Wstępne podsmażanie botwiny i
cebuli można pominąć, jeśli wolicie bardziej chrupiące kawałki w placuszkach.W dużej misce umieścić odciśniętą
cukinię, dodać
botwinkę,
jajko,
cebulę,
pieprz,
sól i
mąkę,
sok z cytryny i
natkę oraz
kozieradkę. Wszystko dokładnie wymieszać. Jeśli masa będzie zbyt rzadka, można ją jeszcze raz odcisnąć lub dodać więcej
mąki (ewentualnie także gryczanej) bądź jaj, ale uważajcie, żeby nie przesadzić :) Moje udają się wyśmienicie na podanych proporcjach.Smażyć na rozgrzanym
oleju do zrumienienia z obu stron. Po zdjęciu z patelni ułożyć na papierowym ręczniku, by pozbyć się nadmiaru
oleju. Pyszne i delikatne na ciepło, równie dobre następnego dnia, gdy są nieco bardziej zwarte. Można jeść same albo z dowolnym sosem, surówką czy innymi dodatkami.* W wegańskiej wersji placków używam siemieniowego „jajka”: 3 łyżki zmielonego
siemienia lnianego należy zalać 6-9 łyżkami wrzątku, zamieszać, przykryć i odstawić na kilka minut. Taką gęstą masę dodać do placków zamiast
jajka. Jeśli placuszki wyjdą za rzadkie i trudno je będzie obracać podczas smażenia, należy dodać jeszcze trochę
mąki ciecierzycowej, 2-3 łyżki powinny wystarczyć. Warto usmażyć jednego na próbę i sprawdzić, czy konsystencja jest odpowiednia.** Jeśli jest ładna,
młoda i ze sprawdzonego źródła, niepryskana, wystarczy ją wyszorować i można jeść ze skórką.Placki ziemniaczane to znana polska potrawa.
Cukiniowo-
botwinkowe może nie są tak popularne (jeszcze), ale mogą być pretekstem do kolejnego książkowego konkursu!Dzięki uprzejmości wydawnictwa Agora mam dla was dwa egzemplarze książki Krystyny Naszkowskiej „Jedz, co chcesz. Sąd nad polskim stołem”. Moją recenzję znajdziecie oczywiście w Kulinarnej czytelni . Warto przeczytać i wyrobić sobie własne zdanie, podyskutować na temat poruszonych w publikacji kwestii. Waszym zadaniem jest… przesłanie przepisu na ulubioną polską potrawę, nie deser ani wypiek, zawierającą
jajka i
masło (tym składnikom poświęcono w książce dużo miejsca).Przepisy wysyłajcie na adres
marta[at]nakuchennymprogu.pl do 28 czerwca włącznie. Wybiorę dwójkę laureatów, a
wyniki podam w tym wpisie w weekend po zakończeniu przyjmowania waszych smakowitych propozycji. Zwycięzców powiadomię o nagrodzie mailowo. Do dzieła! Z niecierpliwością czekam na wasze smakowite dania :)29 czerwca, godz. 20 . 00Uwaga, uwaga! Oto
wyniki konkursu – książkę otrzymują: Ania-Mania oraz Pulpett. Skontaktuję się z
wami mailowo, poproszę o adres do wysyłki i niedługo książki do was trafią :) Gratuluję laureatom i dziękuję wszystkim za zgłoszenia!
