ßßß Cookit - przepis na Warkocze:

Warkocze:

nazwa

Wykonanie

No tak.. bo aj gotuję takie ''głupie rzeczy'' i w ogóle się na tym nie znam. Bo jest baza tradycyjnych przepisów i nic spoza niej nie jest jadalne. Oczywiście. Tylko, że ja mam zgoła inne zdanie. Moje dokonania w dziedzinie wprowadzanie do domowego menu nowych smaków potwierdza tępo znikania z talerza (a te ''tradycyjne i sprawdzone zostają praktycznie nieruszone - ha!). Dobrze, koniec mojego samouwielbienia.
Danie, które robię zaledwie o paru lat, weszło do menu na stałe i się w nim zakorzeniło. Porcja wydaje się konkretna, al zaręczam, że nawet 2 osoby poradzą sobie z nią bez problemu w ciągu jednego dnia (nie mówię, ze w takiej ilości jest to zdrowe...). Najlepszym dowodem na smak moich warkoczyków jest casus mojego kuzyna. Mały jest takim niejadkiem, że bałabym się wysunąć stwierdzenie, że je on 5% ogólnodostępnego jedzenia. Jest tego mniej... Pomijam kwestię jego zdrowia. Nie je żadnego owocu, a jeżeli jakiś kawałeczek przetworzonego natknie na swoim talerzu, to natychmiast z niesmakiem odchodzi od stołu. Z warzyw pochłania bardzo chętnie jedynie ziemniaki, koniecznie w formie chipsów, ewentualnie frytek. Na kolację pochłonął on 3 tej wielkości bułeczki! To jest chyba najlepsza rekomendacja, nie zaprzeczycie chyba?
Zaczyn:
1 1/3 szklanki mleka
35 g drożdży świeżych (około 1/3 kostki)
łyżeczka cukru
łyżka mąki
W mleku rozprowadzamy cukier i mąkę. W rondelku podgrzewamy je lekko. Wyznacznikiem temperatury niech będzie nasz palec. Jest to sprawdzony i skuteczny sposób. Gdy włożymy go do mleka powinniśmy czuć przyjemne ciepło, nie może nas ono parzyć! Jeżeli jest za gorące, odstawiamy je na chwilę. Gdy osiągnie pożądaną temperaturę wkruszamy drożdże (już nie podgrzewamy). Czekamy 15-20 minut. Pamiętamy, że naczynie musi być duże, bo płyn może nawet potroić swoją objętość. Przyznam się, że zdarzyło mi się ostatnio, ze drożdże tak dobrze ''ruszyły'', że po potrojeniu objętości rosły dalej, gdy sięgałam po miskę i mąkę (niecałe pół minuty) zdążyły częściowo wykipieć z rondelka.
Warkocze:
przygotowany wcześniej zaczyn
450 g mąki pszennej
żółtko
3 łyżki oliwy
szczypta soli
Ciasto drożdżowe lubi długie wyrabianie. Do dużej miski przesiewamy mąkę (około 300g), dodajemy żółtko, sól i zaczyn. Delikatnie mieszamy łyżką, najlepiej drewnianą. Dodajemy resztę mąki i wyrabiamy ręcznie. Dopiero na końcu dodajemy oliwę, zagniatamy i odstawiamy na pół godziny w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Ciasto dzielimy na porcje (8-10), każdą z nich na 3 części. Rękami formujemy z nich długie pasma i po 3 zlepiamy u góry. Zaplatamy warkocz i sklejamy u dołu. Wykładamy na blaszkę wyłożona papierem do pieczenia, pamiętając o tym, ze ciasto drożdżowe lubi rosnąć.
Sos:
białko
4 łyżki oliwy z oliwek
sól i pieprz
3 ząbki czosnku
po łyżeczce: tymianku, oregano, bazylii
czosnek drobno siekamy albo przeciskamy przez praskę. Mieszamy energicznie wszystkie składniki. Czosnku można dodać więcej, jednak 3 duże ząbki są wystarczające dla dzieci i osób starszych. Takim sosem polewamy warkocze. Dzięki swojemu kształtowi będzie on osiadał w zagłębieniach. Wkładamy do piekarnika i włączamy temperaturę 170 stopni.
Dodatkowo:
150-200 g goudy lub innego żółtego sera
Ser ścieramy na tarce. Po 15 minutach spędzonych w piekarniku posypujemy nim warkocze. Pieczemy aż do zrumienienia (około pół godziny).
Zachęcam do wypróbowania, z doświadczenia wiem, że może to być ciekawa zabawa z dzieckiem, które niekoniecznie musi ulepić sobie warkocz, powstać może ślimaczek lub inny stworek, który będzie smakował podwójnie dobrze!
Źródło:http://szczyptaslodyczy.bloog.pl/id,341098391,title,Ulubione-Warkocze-Drozdzowe-z-serem,index.html