Wykonanie
Sezon letni dobiega końca, to z kolei wiąże się z nadejściem jesieni. Zanim jednak na dobrze się u nas rozgości wyszaleć należy się na dożynkach - uczcić zbiór mniej lub bardziej obfitych plonów czy to takich z rozległych pól czy jedynie z przydomowych ogródków czy wręcz z balkonowych doniczek. Podczas ucztowania zabraknąć nie może śląskiego kołacza. U mnie na
stole obecny jest on kilka
razy w ciągu roku. Podaję Wam sprawdzony przepis, który nigdy nie nie zawiódł. W związku z tym, że były problemy w wersji
jabłkowej, nieco dokładniej postanowiłam opisać poszczególne etapy, tak aby i Wam udał się jak najlepiej!
Ciasto drożdżowe:50 dag
mąki (używam zawsze pszennej, najlepiej tortowej)12, 5 dag
cukru (na oko około 6 łyżek)12, 5 dag
masła (nie żadnej
margaryny!)25 g
drożdży (1/4 kostki)2 małe
jajka (wg przelicznika wychodzi dokładnie 1,5)Zaczynamy od rozpuszczenia
masła i przygotowania zaczynu. Do miski wlewamy ciepłe
mleko w niedużej ilości, dodajemy łyżkę
cukru oraz 2 - 3 łyżki
mąki. dla pewności, że
mleko* nie jest zbyt gorące warto włożyć do niego palec (nie może nas parzyć, jeżeli tak się stanie, ostawiamy je na kilka minut i sprawdzamy temperaturę raz jeszcze).
Drożdże (świeże, jeżeli mamy jedynie suche radzę dodać ich o połowę mniej) wkruszamy do masy i ostawiamy do wyrośnięcia. Żywe
drożdże powinny "puszczać
bańki" gazu w czasie fermentacji co zauważmy szybko nawet gołym
okiem. W międzyczasie rozpuszczamy
masło i w misce (lub misie miksera, używamy końcówki z hakiem) przygotowujemy pozostałe składniki. Przesiewamy
mąkę, dodajmy
cukier i wbijamy
jajka. Do tak przygotowanych produktów dodajemy rozczyn i zaczynamy wyrabianie (włączamy robota), dodając w miarę potrzeby
mleka atak aby składniki się połączymy. Sprawdzamy temperaturę
masła (ma być płynne,ale nie gorące!) i stopniowo dolewamy nie zaprzestając wyrabiania. Ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia. Dobrze zrobione powinno w czasie godziny spokojnie podwoić swoją objętość. Po tym czasie dużą blaszkę smarujemy tłuszczem, a ciasto dzielimy na 2 części i cieniutko wałkujemy. Pierwszy blat
ciasta drożdżowego nie może
mieć "dziur".* Uwaga - w przepisie nie podano dokładnej ilości
mleka, ja też go nie odmierzam. Należy po prostu obserwować jak zachowuje się ciasto

Masa serowa:1 kg białego,
tłustego sera (nie nadają się te z wiaderka, można szukać imperiałów w kostkach lub zmielić w domu)3
jajka1/2 - 3/4 szklanki
cukru1/2 szklanki
rodzynek (można przez noc namoczyć w
rumie)opakowanie budyniu
śmietankowegoskórka z cytryny (drobno starta)W misce umieszczamy zmielony
twaróg, dodajemy do niego
żółtka i
cukier - masa stanie się "luźniejsza".
Białka ubijamy na sztywną masę i dodajemy wraz z
rodzynkami, skórka i
budyniem do masy, mieszamy delikatnie, aby nie opadła.

Do posmarowania:3 - 4 łyżki
mleka2 łyżki drobnego
cukruCukier mieszamy z
mlekiem (temperatura pokojowa), taką miksturą smarujemy przy pomocy pędzelka
ciasto drożdżowe, jeszcze przed nałożeniem posypki. Nakłuwamy widelcem - kolejność dowolna.

Posypka:20 dag
masła (kostka dzisiejsza, tak jak wyżej - nie zastępujemy
margaryną, nawet taką dobrej jakości)15 dag
cukru (około 7 - 8 łyżek)30 dag
mąkiżółtkoszczypta
proszku do pieczeniaPosypkę najlepiej zagnieść rękami.
Masło łączymy z
cukrem i
żółtkiem, następnie stopniowo dodajemy
mąkę, ewentualnie wymieszana z dodatkiem
proszku do pieczenia. Ciasto wstawiamy na pół godziny do lodówki. W międzyczasie na blat
ciasta drożdżowego nakładamy masę
serową (u mnie na zdjęciu
mus jabłkowy), pamiętając, aby zostawić brzegi suche (około centymetra z każdej strony) - farsz pokrywamy drugim plackiem, który należy zlepić z pierwszym. Miasto nakłuwamy i smarujemy
mlekiem z
cukrem a następnie metodą "szczypania" nakładamy posypkę. Pieczemy około 70 minut w 175 stopniach.Blaszkę smarujemy
margaryną.
Ciasto drożdżowe dzielimy na dwie części, każdą z nich wałkujemy do uzyskania prostokątnego płata wielkośc i blaszki.

Jeden z płatów (ten musi być idealny, bez dziur) kładziemy bezpośrednio na wysmarowanej blaszce, następnie kładziemy nadzienie (dowolne), zostawiamy około centymetra od każdego z
boków kołacza bez niego.

Akurat w przypadku
jabłkowego zalecane jest aby nie było ono zbyt grube,
maku czy
sera może być więcej.

Bezpośrednio na nadzieniu kładziemy pozostałe
ciasto drożdżowe, nie przejmujmy się jeśli nie będzie ono idealne i miejscami zostanie nadszarpnięte. Brzegi
ciasta drożdżowego zlepiamy ze sobą (dlatego na bokach nadzienia się nie kładzie).

Już wkrótce na blogu znajdziecie konkurs, do wygrania zestawy ziarenek ;) A już teraz, w następnym wpisie przepis który ciężko znaleźć w internecie a sprawdza się rewelacyjnie w kuchni, mimo swej prostoty i łatwo dostępnych ingrediencji. Jest to nieco wyższy level wtajemniczenia, a produktu chętnie używa się w cukierniach. Brzmi to może nieco enigmatycznie, ale
śledźcie mnie - a dowiecie się o czym mówiłam ;)