Wykonanie
Pisałam już ostatnio, że uwielbiam biscotti. Do tej
pory jednak nie pojawiały się na blogu, nie piekłam ich też tak często, jak bym chciała. Sama nie wiem, dlaczego... W każdym razie postanowiłam te karygodne zaległości nadrobić, i teraz
będę Was tymi
ciasteczkami katować. Może znajdziecie tu takie, które skuszą wystarczająco, żeby je upiec?Tym razem sięgnęłam do Saved by
cake Marian Keyes - zobaczyłam je, gdy szukałam przepisu na ciasto z
buraczkami. W oryginale z
pistacjami - u mnie bardziej klasycznie, z
migdałami (mam resztkę
pistacji, dla których już znalazłam odpowiedni wypiek; wkrótce przygotuję i podzielę się przepisem). Robi się je inaczej niż poprzednie, które pojawiły się na blogu - zimne
masło, osobno ubijane
jajko - jednak efekt jest bardzo podobny. Te wyszły bardziej chrupiące, twardsze, choć piekłam tyle samo, co poprzednie - ale to akurat zasługa
kakao. C. był nimi zachwycony chyba jeszcze bardziej niż ich poprzednikami - bardzo przypadło mu do gustu maczanie
ciasteczek w
kawie czy
kakao (
herbaty nie
pija) i zjadanie takich lekko rozmiękłych, z chrupiącymi
migdałami i rozpływającą się w ustach
czekoladą. Muszę przyznać, że wyglądają uroczo - prawie czarne, z
jasnymi plamami
orzechów. I smakują naprawdę świetnie - polecam z pełną odpowiedzialnością.I już wiem, jakie będą następne - z piernikową nutą, koniecznie! W końcu najwyższy czas, żeby i w mojej kuchni zapachniało Świętami...
Kakaowe biscotti z
czekoladą i
migdałami
Składniki:(na 8-10 sztuk)120 g
mąki pszennej1/2 łyżeczki
proszku do pieczenia4 łyżeczki ciemnego
kakao70 g
cukru50 g zimnego
masła1
jajko1 łyżeczka
oleju60 g całych
migdałów bez skórki50 g ciemnej
czekolady (70%)
Mąkę przesiać z
proszkiem do pieczenia i
kakao, wymieszać z
cukrem.
Masło posiekać z
mąką, a następnie rozetrzeć palcami, aż masa będzie miała konsystencję mokrego piasku.
Jajko ubić w osobnej misce, dodać do masy
maślanej razem z
olejem. Połączyć.
Czekoladę posiekać niezbyt drobno, dodać do masy razem z
migdałami. Dokładnie połączyć.Z masy uformować wałeczek, następnie go spłaszczyć. Zawinąć w folię spożywczą, schłodzić w lodówce przez około 1 godzinę.Schłodzone ciasto odwinąć z folii, ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.Piec 30 minut w 180 st. C.Wyjąć z piekarnika, ostudzić przez 10 minut.Następnie pokroić po skosie w plastry grubości 1 cm. Ułożyć płasko na blasze.Piec 20 minut w 180 st. C.W połowie przewrócić na drugą stronę.Całkowicie ostudzić.Przechowywać w szczelnym pojemniku.Smacznego!

Macie ochotę poczytać o książkach kulinarnych, z których korzystam i w których szukam inspiracji? O gazetach, które lubię kupować albo chociażby przejrzeć od czasu do czasu? Na wielu blogach pojawiają się recenzje, u mnie do tej
pory tylko czytadeł niekulinarnych. Ostatnio pomyślałam, że może warto by to zmienić... Bylibyście zainteresowani?