Wykonanie
W sobotę mieliśmy pierwszy prawdziwie wiosenny dzień. Na spacer z psem wyszłam w lekkim tylko swetrze; później, gdy jechałam do pracy, do autka poszłam w koszulce z krótkim rękawem. Nie zmarzłam - było dziewiętnaście i pół stopnia! Słonko świeciło jak szalone, a ja nie mogłam przestać się uśmiechać. Nareszcie! Długo wyczekiwana, cudownie ciepła, zielona wiosna...Niestety, trzy godziny później, gdy z pracy wychodziłam, lało jak z cebra, a temperatura drastycznie spadła. I tak utrzymuje się na tym zadziwiająco niskim poziomie; wspomagana lodowatym wiatrem, nie pozwala zapomnieć o czapce i ciepłym szalu. I choć dziś znów trochę słonka wyjrzało zza chmur, to wychodząc na dwór ma się wrażenie, że to początek raczej jesieni niż wiosny... Brrr!Wieść niesie, że wczoraj był Dzień
Czekolady. Nie sprawdzałam tej informacji zbyt uważnie - tego typu słowa biorę na wiarę. Głęboką. Szczególnie, że przy takiej pogodzie, tylko
czekolada może sytuację uratować. A skoro ma być naprawdę obłędnie
czekoladowo, zostaje tylko brownie...W lodówce miałam pudełeczko obłędnie pachnących
truskawek (smak, niestety, aromatowi nie dorównał), pomyślałam więc, że z
czekoladowym ciastem skomponują się dobrze. Przypadkiem trafiłam na przepis na jaglane brownie u Kasi, i postanowiłam go wypróbować. Od dawna miałam ochotę na jakieś ciasto na bazie tej
kaszy (bo zdrowa, ale przede wszystkim pyszna), serników trochę się lękam (no bo jak to tak - sernik zupełnie bez
nabiału...?), a brownie przecież nie udać się nie może (w końcu to zakalec z definicji).Wszystko przygotowuje się sprawnie i szybko, najdłużej trwa oczywiście pieczenie i gotowanie
kaszy. Można użyć takiej z poprzedniego dnia, z obiadowych resztek na przykład.Do musu
truskawkowego dodałam kremu balsamicznego - kupiłam to cudo przy okazji poprzedniej wizyty w Polsce, i pomyślałam, że do
truskawek pasować będzie (tak jak
balsamiczny ocet). Nie myliłam się. To połączenie nieoczywiste, lekko wykwintne... Naprawdę dobre.Jeśli nie macie kremu, śmiało możecie zastąpić go
octem balsamicznym (w nieco mniejszej ilości, jest bardziej wyrazisty i ostry w smaku), lub pominąć, jeśli nie lubicie. We wszelkich kombinacjach - będzie pysznie. Brownie z
kaszą jaglaną ma lekko
orzechowy smak, i wychodzi bardzo dobre - jak ktoś nie wie (C.), co tam w środku jest, to z pewnością się nie domyśli, że chcecie mu podać nieco zdrowszą alternatywę. Spróbujcie koniecznie!Jaglane brownie z musem
truskawkowo-balsamicznym

Składniki:(na blachę 22x30 cm)160 g suchej
kaszy jaglanej400 ml gorącej
wody50 ml
oleju3
jajka150 g
cukru125 ml
śmietany kremówki (38%)45 g
kakao100 g ciemnej
czekolady (80%)1 łyżeczka
sody oczyszczonejmus:300 g
truskawek35 g
cukru75 ml
wody2 łyżeczki
mąki ziemniaczanej2 łyżeczki kremu balsamicznego
Kaszę dokładnie wypłukać. Przesypać do garnka, zalać wrzącą
wodą i gotować 15-20 minut na małym ogniu, aż
kasza będzie miękka.Ostudzić, zmiksować blenderem na gładką masę.
Truskawki zasypać
cukrem, dolać 50 ml
wody. Gotować pod przykryciem, aż
truskawki zmiękną. Zmiksować na gładką masę.
Mąkę rozmieszać w pozostałej wodzie, dodać do zmiksowanych
truskawek, podgrzać, cały czas mieszając. Zdjąć z palnika, dodać krem balsamiczny, wymieszać.Do zmiksowanej i ostudzonej
kaszy dodać
olej,
cukier,
śmietanę,
kakao, rozpuszczoną w kąpieli
wodnej czekoladę i
sodę. Na końcu wbić
jajka, zmiksować.Ciasto wyłożyć do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzch wyłożyć mus, zrobić widelcem esy-floresy.Piec w 180 st. C. przez 45-55 minut, aż masa się zetnie, ale będzie lekko galaretowata przy poruszeniu blachą.Ostudzić.Smacznego!Nie oszukujcie się - takie nieco zdrowsze ciasta zawsze będą smakowały inaczej niż te z dodatkiem masełka i białej
mąki. Ale inaczej, wcale nie znaczy gorzej . Nasze
kubki smakowe to brownie podbiło, i z pewnością jeszcze do niego
wrócę, bo powtórek jest warte jak najbardziej.