Wykonanie

Tak to bywa, że jak się staramy, zależy nam, wkładamy
serce w to co robimy...to jak na złość, nie wychodzi. Wystarczy natomiast odrobina luzu, brak spiny a najlepiej totalna olewka i jakoś się udaje...znacie to?. Ja doskonale:) No ale jak tu się wyluzować, kiedy dostaje się zamówienie na urodzinowe Muffiny i to na pierwszą rocznicę uroczej Zosi? W pierwszej chwili pomyślałam, "spoko, zrobię moje sprawdzone,
bananowo kakaowe i ukręcę jakiś krem, rach, ciach i gotowe". Taaaak...dobrze się gada i planuje...Faktycznie. Ciasto na bebeczki zrobiłam czekając aż się zagotuje
woda na
kawę (moim zdaniem nie da się tego robić ani długo ani źle). Wypełniłam foremki, (wyszło 12 duuużych muffin) wstawiłam do piekarnika, zalałam
kawę i przystąpiłam do 20- to minutowego relaksu (bo tyle trzeba piec nasze ciacha). Stres pojawił się na etapie kremu...ale spokojnie, przetestowałam pewien sposób i podzielę się z
Wami wiedzą na temat ratowania zważonej
śmietany (nie panowie, nie chodzi o
śmietanę, która została postawiona na wadze...kochane
panie - na pewno kojarzycie temat:))No ale na szczęście zakończyło się... "happy endem".

Dobra, dość tych wywodów, przejdźmy do konkretów.Co musimy
mieć pod ręką aby zrobić muffiny?3 bardzo dojrzałe
banany0,5 szklanki
oleju roślinnego2
jajka1 szklanka
cukru (mile widziany trzcinowy ale nie konieczny)225 g
mąki pszennej3 łyżki
kakao1 łyżeczka
sody oczyszczonej
Na krem:500 ml
śmietanki 30%100 g
białej czekolady2 łyżki
żelatyny i 2-3 łyżki
wodyPiekarnik nagrzewamy do 180 stopni.Zaczynamy od nastawienia wod w czajniku, bo za moment czeka nas 20 min. z
kawą sam na sam. Tym czasem, zgniatamy
banany (najlepuej widelcem), a następnie dodajemy do nich
olej,
jajka i
cukier - mieszamy (też widelcem), W osobnym naczyniu mieszamy składniki suche i dodajemy je do części wilgotnej aby wszystko połączyć i umieścić w papierowych kokilek na muffiny. Teraz wszystko do piekarnika i 20 min czasu dla siebie.Po wyciągnięciu nasze
ciastka muszą nieco ochłonać a my w tym czasie mamy czas na zrobienie kremu.Są dwa sposoby.1. Ubijamy dobrze schłodzoną
śmietanę a następnie dodajemy do niej (stopniowo, po łyżce) wystudzoną, stopioną,
białą czekoladę. Ryzyko? Właśnie tak możemy narazić się
śmietanie, która może strzelić focha i się zważyć. Co wtedy? Don't panic!Najlepiej podgrzać nasz nieudany krem aż do uzyskania zupełnie płynnej konsystencji, schłodzić ją dobrze i po 2-3 h ponownie ubić
śmietanę już razem z
czekoladą a na koniec dodać do niej 2 łyzki rozpuszczonej
żelatyny.2. Od razu rozpusczamy
czekoladę w
śmietance podgrrzewając je nieco. Następnie wstawiaomy je do lodówki, dobrze chłodzimy, ubijamy i do kremu dodajemy
żelatynę (również rozpuszczoną wcześniej ale teraz już chłodną, choć cały czas płynną.Pozostaje teraz kwestia udekorowwania naszych muffin.Ach, co to były za urodziny...:P

Pierwszy rok...ile mam zębów? więcej niż jeden, czyli poradzę sobie z tymi ciachami...

Wygląda nieźle ale czy to da się jeść???

Mniam...Całkiem, całkiem...