ßßß Cookit - przepis na Tiramisu w szklankach

Tiramisu w szklankach

nazwa

Wykonanie

Uwielbiam tiramisu w każdej postaci. Pierwszy raz samodzielnie zrobiłam je w okolicach połowy gimnazjum (więc za kilka miesięcy przypadnie nasza 10 "cynowa" rocznica ;-)) i od tamtej pory przepis ewoluował (czasami mam wrażenie, że poza moją świadomością), by w końcu dojść do stanu, w którym mogę stwierdzić, że jest perfekcyjny. Ta wielka fascynacja włoskim specjałem jest dla mnie kompletnie niezrozumiała, gdyż straszliwie wręcz nie lubię smaku kawy (której w tiramisu jest przecież sporo). Nie lubię też w ogólności kawowych słodyczy. Ale już połączenie kawy z alkoholem zyskuje moją wielką aprobatę. I może dlatego miłość do tego ciasta nigdy nie zardzewiała.
Ale dzisiaj nie o cieście samym w sobie (to innym razem...), a o deserze, który jest jego wersją miniaturową. Pychotą na jeden raz, efektownym zwieńczeniem obiadu, ulubieńcem gości ;-)
UWAGA: dla tych, którzy z przekonania lub strachu nie chcą używać surowych jajek, mogą ubić je na parze albo zamiast nich użyć 250 g śmietany kremówki 36%.
UWAGA nr 2 (dziękuję za pomysł Monik): szczęśliwcy, którzy posiadają ekspres ciśnieniowy, zamiast kawy rozpuszczalnej mogą zaparzyć espresso.
Co będzie potrzebne?
(w zależności od wielkości szklanek: na 3-6 porcji)
500 g serka mascarpone
2 żółtka (albo 250 g śmietany kremówki 36%)
4 łyżki cukru (ilość sugerowana; do smaku)
3 łyżki likieru Cointreau (opcjonalnie)
1 opakowanie biszkoptów Amaretti (gdy akurat ich nie mam, używam okrągłych Lu-Petitków)
2 łyżki kawy rozpuszczalnej (czubate)
1/3 szklanki wrzącej wody
1/4 szklanki rumu (dowolnego, może być również Amaretto)
dowolne owoce (świeże, z kompotu lub puszki; pokrojone na kawałki)
wiórki startej gorzkiej czekolady lub posiekane migdały (opcjonalnie)
+ 3-6 szklanek (albo kieliszków do wina albo pucharków na lody), miska do ubijania, mikser, salaterka
Jak to zrobić?
2 łyżki kawy zaparzamy 1/4 szklanki wrzątku. Dolewamy alkohol, mieszamy i odstawiamy do wystygnięcia.
Mikserem ubijamy żółtka z cukrem na białą masę (kogel-mogel), po czym w 2 partiach dodajemy mascarpone, za każdym razem dokładnie ubijając. (Dla tych, którzy nie używają jajek: śmietanę ubijamy mikserem, pod koniec dodając cukier, reszta jak w przepisie.)
Ja dodatkowo - w ramach alkoholizowania się ;-) - dodaję do masy z serka mascarpone likier pomarańczowy Cointreau. Dzięki niemu masa nabiera przyjemnego aromatu i jest nieco mniej "zbita", co powoduje, że łatwiej uformować ją w szklance. Może to być oczywiście inny ulubiony likier, byleby pasował smakowo do owoców, których używamy.
Biszkopty w całości maczamy w kawie z alkoholem, po czym układamy na dnie szklanki. Jako drugą wykładamy masę z serka mascarpone. Na nią kładziemy wybrane owoce (najlepiej smakuje ze świeżymi truskawkami, malinami i borówkami, zimą często używam winogron i bananów albo owoców z kompotu lub puszki).
Powtarzamy układanie warstw do wyczerpania masy mascarpone. Wierzch posypujemy startą czekoladą albo posiekanymi migdałami.
Desery przechowujemy w lodówce i podajemy lekko schłodzone. Należy je spożyć w ciągu 2-3 dni.
Smacznego!
PS: czasami, kiedy mam taką ochotę, masę z serka mascarpone dzielę na pół i do jednej połowy dodaję domowy krem czekoladowo-orzechowy . Warstwy mascarpone układam wtedy na zmianę: raz ciemna, raz jasna.
Źródło:http://uzaleznionaodgotowania.blogspot.com/2012/02/tiramisu-w-szklankach.html