Wykonanie
Niedaleko Warszawy kilka lat temu powstała niewielka manufaktura, w której powstają świeże
makarony. Produkowane są z semoliny (na życzenie również organicznej), z dodatkiem prawdziwych jaj. Na kilku włoskich maszynach powstają
makarony jajeczne, z samej semoliny, z
mąki razowej i jajeczne z dodatkami smakowymi. Właściciel ma na imię Sebastian, a znajomi często wołają na niego "makaroniarz".

Manufaktura jest w stanie wyprodukować w zasadzie każdy smak, na który przyjdzie zamówienie od klienta. Spory zestaw pięknych końcówek do wyciskania
makaronu pozwala produkować naprawdę wymyślne kształty
makaronów krótkich i klasycznych długich, typu tagliatelle i spaghetti.

Miałam okazję podglądać jak powstaje spaghetti, tagliatelle, casserecce i fussili . W domowej produkcji tagliatelle używam klasycznej przystawki wałkującej ciasto. W manufakturze Sebastiana produkowany jest zaś
makaron "ekstrudowany", czyli wyciskany. Ciekawostką dla mnie było to, że ciasto
makaronowe nie staje się w trakcie wyrabiania gładkie i spójne, ale pozostaje nieco grudkowate, dzięki temu możliwe jest wyciskanie go przez końcówki.Tagliatelle ekstrudowane łatwo można odróżnić od wałkowanego przez to, że w świeżej, nie ugotowanej postaci jest nieco pofałdowane na brzegach. Jednak w trakcie gotowania przybiera identyczną formę jak
makaron wałkowany i cięty.Spaghetti, które robię w domu, wałkowane jest wyraźnie cieniutką "wstążeczką", zaś ekstrudowane jest idealnie owalne.

Spaghetti i tagliatelle prosto z wyciskarki trafia na taśmę specjalnego urządzenia, w którym pod wpływem pary
wodnej następuje jego pasteryzacja . Na drugim końcu taśmy,
makaron spływa nitkami do kosza, w którym jest już ręcznie odcinany nożem.

Bardzo spodobała mi się produkcja krótkich form typu casserecce i fussili. Ciasto
makaronowe wyciskane jest przez specjalne końcówki, z których wychodzi wijąc się niemal jakby żyło :) Po ustawieniu odpowiedniej długości, jest automatycznie odcinane i krótkie "kluski" spadają do kosza. Z kosza wysypywane są na taśmę pasteryzatora, gdzie po drugiej stronie odbiera pani
Kasia.

Gdy
makaron przestygnie, pani
Kasia odważa odpowiednie porcje do tacek, które są następnie zgrzewane i etykietowane. Pasta fresca ma od 30 do 60 dni przydatności, w zależności od tego, czy jest produkowana tylko na bazie
mąki i
wody,
mąki i jaj, czy z dodatkami smakowymi (
suszone pomidory,
szpinak,
rukola,
bazylia, a nawet
wino Chianti!). Pasta fresca to nie jest
makaron suszony, który można przechowywać przez wiele miesięcy, czy mrożony. Powinien być przechowywany w lodówce, a gotuje się go osolonym wrzątku zaledwie 3 minuty.Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona jakością i smakiem
makaronów . No wiecie "nie ma jak domowy", ale jak już podejrzałam produkcję, to Ciao Bella taka domowa się zrobiła. Sebastian nie używa w produkcji barwników, konserwantów, czy poprawiaczy smaku. Niektóre
makarony smakowe są tak pyszne, że robię je w wersji najbardziej błyskawicznej - jedynie z
oliwą,
czosnkiem i odrobiną peperoncino lub świeżych
ziół - pycha!

Wielkość produkcji w manufakturze Sebastiana jest jeszcze niewielka.
Póki co
makarony pod
marką "Ciao Bella" można kupić jedynie w stolicy delikatesach Piotr i Paweł, a większe opakowania pod szyldem "Ciao Chef" zamawia kilka dobrych warszawskich restauracji.No ale skoro znam "Makaroniarza", to udało mi się go namówić na prywatną produkcję i od lutego zamawiamy różne smaki
makaronu od Sebastana w naszej Grupie Solidarnych Zakupów ChilliBite . Jedliśmy już
makaron szpinakowy, z
rukolą i
pomidorowy, a przed Wielkanocą będzie też specjalnie produkowany dla nas
makaron cytrynowy, czarne spaghetti z sepią mątwy i tagliatelle
dyniowe.Już niedługo
będę miała okazję też spróbować
makaronu czekoladowego - bardzo ciekawa jestem jego smaku. Może być idealny do letnich dań z
owocami. Jedliście kiedyś
makaron czekoladowy - jak był podawany?