ßßß

Składniki na 3 porcje:100 g ziaren amarantusa3 łyżki pasty z pieczonej papryki (na pastę potrzebne będą 3 średnie papryki, ½ papryczki chili, można dąć mniej)kilka liści ulubionej sałaty½ zielonego ogórka1/3 świeżej czerwonej papryki½ awokado100 g sera fetagarść pomidorków koktajlowychSkładniki na winegret:3 łyżki oliwy z oliwek extra vergina1 łyżka soku z cytryny½ łyżeczki miodusól morska, pieprz świeżo mielony do smakuWykonanie:Paprykę myjemy, odcinamy górną cześć z ogonkiem, wyciągamy gniazda nasienne. Papryki spłaszczamy, układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C. Pieczemy do miękkości tj. ok .30 -35 minut. (skórka powinna się miejscami przypiec).Amarantus gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu.Wszystkie składniki na winegret umieszczamy w małym słoiczku, zakręcamy i energicznie potrząsamy.Z upieczonych papryk ściągamy skórkę, doprawiamy papryczką chili, odrobiną soli i blendujemy na gładką pastę.Do słoików warstwami układamy: przestudzony amarantus, pastę z papryki, porwane liście sałaty, pokrojonego ogórka, kawałki awokado, czerwona paprykę, pokrojone w kostkę ser feta i pomidorki koktajlowe.Sałatkę przed podaniem polewamy winegretem.Smacznego!
O mnieAniela ... szczęśliwa mama i żona, hobbystycznie blogerka ... z wykształcenia inżynier, co pewnie da się zauważyć, czytając moje wpisy ... są krótkie i zwięzłe ... moją pasją jest jednak pieczenie i fotografia, mniej piśmiennictwo ;-).Bloga w prezencie urodzinowym stworzył dla mnie mój Mąż, abym mogła dzielić się swoim zainteresowanie z innymi. Gotuję i piekę od niedawna, bo od narodzin starczej córki, a obecnie ma 4 latka. Przedtem to właśnie mój małżonek więcej udzielał się kulinarnie. Jednak od czasu zaistnienia „Kawy i czekolady” to się zmieniło, a blog rozrósł się w całkiem sporą ilość ciekawych przepisów zobrazowanych również na fotografiach mojego wykonania.Staram się gotować smacznie i przede wszystkim zdrowo, chociaż przyznam się, że jeśli chodzi o desery to jednak często grzeszą kalorycznością. Ale cóż począć po prostu uwielbiam czekoladę, bezy, ciasta drożdżowe, kruche…i chyba wszystko, co słodkie :-). Rekompensuje te grzeszki zdrowymi sałatkami, koktajlami warzywno-owocowymi i przemycaniem do deserów wartościowych kasz i nasion.Zapraszam do odwiedzania moje strony, myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.