Wykonanie

W tym roku Międzynarodowy Dzień Pizzy przypadł akurat w ostatni dzień karnawału, na Kujawach zwany Podkoziołkiem. A to dlatego, że chodzi tam orszak przebierańców z kozą na czele, mieszkańcy wykupują się od psot ( jest też kominiarz smarujący niesforne dzieci sadzą ) pączkami i drobnymi
datkami pieniężnymi. W moim rodzinnym Janikowie wygląda to tak- klik, klik . Zwyczaj nie jest odrodzony teraz, na fali
mody , trwał przez lata , pamiętam go od dzieciństwa .
Potem specjalnie w
Zapusty jeździłam do Mamy, by pokazać Kozę dzieciomZdjęcie z podlinkowanego portalu, jak znajdę swoje, to dorzucę

Szukając inspiracji na pizzę trafiłam na filmik Julka, poznanego na konferencji prasowej spolszczonego Hiszpana , ambasadora akcji Kolej na wielkopolskie Smaki . Pokazał pizzę Wielkopolankę, więc pomysł nasunął mi się od razu. Właśnie wróciłam z imprezy zapustnej w rodzinnych stronach, wymyśliłam więc pizzę Kujawiankę.

Gdy jechałam do domu z karnawałowej imprezy , dostałam „gościńce” na
drogę, m.in plastry półgęska, świeżo uwędzonego
boczku, gęsi
smalec i
ser wędzony od gospodarzy Gzinianki. Postanowiłam wykorzystać je do pizzy, tworząc polsko, a właściwie kujawsko- włoską kompozycję.ok. 1/2 kg
mąki pszennej25 g
drożdży1/2 szklanki
mlekaokoło 1/2 szklanki letniej
wody2 łyżki płynnego gęsiego
smalcu ( bez skwarek)łyżeczka
cukrułyżeczka
soliplastry półgęska i
wędzonego boczkupomidory San Marzano z puszki, pokrojonepeklowana
pierś kurczaka ( 1/2)ok.10 dkg
startego sera wędzonego ( regionalny z Gzinianki)kulka
mozzarelliświeże listki
majeranku i
oreganoDrożdże roztarłam z
cukrem, dodałam trochę letniego
mleka, posypałam łyżką
mąki i odstawiłam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.Do miski wsypałam
mąkę,
sól i wlałam wyrośnięty rozczyn. Dodałam stopiony
smalec , letnią
wodę i wymieszałam dokładnie. Wyrobiłam ciasto drewnianą łyżką, aż odstawało od brzegów miski. Postawiłam w ciepłe miejsce do podwojenia objętości ( około 45 minut).Ciasto po wyrośnięciu wyrzuciłam na omączony blat, wyrobiłam by się wzmocniło, uformowałam kulę i rozciągnęłam ją na kształt koła ( nieregularne mi wyszło), przełożyłam na blachę by nieco odpoczęło i „ruszyło się”, jak mawiała moja Mama.Dodatki miałam polsko-włoskie –
wędliny i
ser wędzony z Gzinianki , swoją autorską peklowaną i parzoną
pierś z kurczaka, włoskie
pomidory z puszki , które dostałam na degustacji w Forni Rossi,
mozzarellę, którą pokroiłam na plastry . Połączyłam je w harmonijną całość, dodając włoskie
oregano i polski
majeranek.Na ciasto, posmarowane cienko płynnym
smalcem położyłam kawałki
pomidorów i
wędliny prócz półgęska – wolałam go dodać na koniec w stanie surowym, by nie stracił smaku w wysokiej temperaturze.Piekłam na maksymalnej mocy piekarnika ( u mnie ok. 270 C) 20 minut ,
potem dorzuciłam
sery i dopiekłam jeszcze 10 minut.Myślałam, że wyjdzie mi cienka, jak włoska pizza, lecz wyszła grubsza, puszysta i wyrośnięta, bo jak wiadomo Kujawiankom wszystko rośnie w rękachNa upieczoną już położyłam plasterki półgęska i listki świeżych
ziół (
sałatę podałam osobno, w
winegrecie). Smakowała doskonale, nawet krytyczna wobec mnie zazwyczaj córka była zachwycona smakiem Pizzy KujawiankiEksperyment łączenia znanych dań z regionalnymi składnikami bardzo mi się spodobał i już myślę, co tu zrobić dalejSmacznego !