Wykonanie
To były bardzo udane i smakowite Święta. Dość tradycyjne i pyszne. W Wigilię oczywiście dania
rybne,
grzybowe i kapuściane. Żarłoczek zajadał swojego ulubionego
śledzia w oleju, ale ja wolę takie z dodatkami.
Śledź po kaszubsku to jedna z moich ulubionych
śledziowych potraw - aromatyczna i pełna smaku. Z powodzeniem możecie przygotować takiego
śledzia nie tylko na święta, ale także na jakieś inne imprezy.Ja nie jestem mocno śledziowa, ale jak wiadomo dobry
śledzik nie jest zły, prawda? Do przygotowania
śledzia po kaszubsku możecie użyć także zwykłych
śledzi marynowanych - domowych albo takich ze sklepu. Niektórzy robią tę potrawę bez wstępnego marynowania
ryby i tylko
cebulę doprawiają odrobiną
octu. Kwestia gustu i przepisu. Ja obstaję przy tym, że moje
śledzie są najlepsze i tak zrobione smakowały wszystkim, których częstowałam. Spróbujcie.
czas przygotowania: 20 minut + czas
marynowania śledzi, studzenia składników i dojrzewania potrawyskładniki:6-8 solonych płatów/filetów
śledziowychZALEWA/MARYNATA - 300 ml
wody150 ml
octu spirytusowego 10%3 łyżki
cukru2
liście laurowe4 kulek
ziela angielskiegoDUSZONE WARZYWA - 80 ml
oleju roślinnego3-4 średnie
cebule białe6
śliwek suszonych b/pestek1/2 łyżeczki ziarenek
gorczycy białej2
liście laurowe4 kulki
ziela angielskiego2-3 łyżki
koncentratu pomidorowego 30%1/3 łyżeczki
pieprzu ziołowego1 łyżeczka
majeranku otartegook. połowa zalewy z
marynowania śledzido smaku - ew.
sólJak zrobić
śledzie po kaszubsku?ZALEWA -
wodę zagotowałam z
przyprawami, dodałam
ocet, ostudziłam.
Filety śledziowe ułożyłam w pojemniku. Zalałam zimną marynatą i odstawiłam na przynajmniej 24 godziny w chłodne miejsce. Przynajmniej na dobę, ale mogą tak postać 2-3 dni. Po tym czasie
śledzie odcedziłam, ale zalewy nie wylewałam.
Filety śledziowe pokroiłam na kawałki.
Śliwki pokroiłam w cienkie paseczki.
Cebule obrałam, pokroiłam w cienkie piórka. W rondlu rozgrzałam, niezbyt mocno,
olej. Wrzuciłam
cebulę i smażyłam powoli aż się zeszkliła. Dodałam
śliwki i smażyłam dalej. Ważne jest żeby
cebula miękła powoli, ale nie przyrumieniła się.Do
cebuli podduszonej ze
śliwkami dodałam
gorczycę,
liście laurowe,
ziele angielskie i
koncentrat pomidorowy. Chwilę smażyłam razem. Podlałam mniej więcej połową objętości marynaty, w której moczyły się
śledzie - można też podlać zwykłą
wodą a tedy cała potrawa będzie łagodniejsze i mniej kwaskowa. Doprawiłam do smaku
majerankiem,
pieprzem ziołowym i dosłownie szczyptą
soli bo
śledzie mimo moczenia są przecież słone. Całość dusiłam razem kilka minut po czym odstawiłam do wystudzenia.
Śledzie i duszoną masę
cebulową układałam w słoju warstwami, na przemian. Zamknięty słoik odstawiłam do lodówki przynajmniej na dobę żeby smaki się przegryzły.