ßßß
Dom mi niestety pustoszeje i teraz mój syn w nim tylko bywa i to wcale nie za często… Ostatnio przywiózł mnie z Poznania po dniu pełnym bieganiny z chwilą odpoczynku na koniec . Zamówił sobie wcześniej peklowaną pierś kurczaka, którą bardzo lubi , ale nie było czasu na jej przygotowanie. Zrobiłam więc mu rano dość szybko domową wędlinę z piersi kurczaka w korzennych smakach, rodem z kuchni chińskiej , inspirowaną jednym z przepisów Katarzyny Pośpieszyńskiej – chodzi o dobór przypraw. Wyszła wspaniała , aromatyczna i wcale nie sucha, bo duszona na małym ogniu pod przykryciem w rondlu.pierś kurczaka, bez skóry ale z kościąsól, pieprz czarny i ziołowyimbir, papryka słodka, mielona kolendra, trochę chili w proszkuoliwa, łyżka soku z pomarańczy,dwie łyżki sosu sojowego jasnegołyżka płynnego miodukilka goździkówolej do smażeniabulion do podlewaniaolej sezamowy na koniec- kilak kropelUmytą pierś lekko solimy ( sos sojowy jest słony), nacieramy sypkimi przyprawami , potem mieszaniną miodu, sosu sojowego i soku pomarańczowego. Odstawiamy do lodówki na pół godziny.Obsmażamy w rondlu na dość ostrym ogniu, na rozgrzanym oleju, Potem podlewamy bulionem , dodajemy 1-2 goździki i dusimy na wolnym ogniu , aż widelec będzie wchodził w nią bez oporu.Studzimy i zajadamy na zimno jako wędlinę do chleba albo jemy grube plastry na ciepło z wytworzonym sosem i chlebem lub ryżem.Ja spróbowałam kawałek . Jak zapytałam syna jak smakowała, to swoim zwyczajem odpowiedział – pyyyyszna, ze sporym entuzjazmem. No i jak nie chcieć dla niego gotować ? Szkoda, że teraz już tak rzadko.A wszystkim innym polecam , nawet na świąteczny stół.Smacznego !