Wykonanie
Ile
razy serce się Wam z
młodej piersi wyrywało w wielkim
bólu i rozterce, ile
razy żal duszę ściskał,
serce boleść czuło, a wszystko osnuwał czarny pająk smutku - gdy trzeba było wyrzucić
owoce spod nalewki? Gdy już oddały wszystko spirytusowi, przesiąknięte procentami i zmacerowane, lądowały na śmietniku, narażając drobne
ptactwo polne i pomniejsze gryzonie na marskość wątroby. A my zostawaliśmy z poczuciem, że
nalewka dobra wprawdzie, ale coś odeszło, coś się skończyło (i że zabrało ze sobą, co nie bez znaczenia, solidną ilość
alkoholu - że też zmacerowanych
owoców nie da się wyżymać!).Ale jest na to sposób. Zlawszy
nalewkę, należy
owoce wrzucić do słoika, gdzie poleżą spokojnie, bo przecież trudno sobie wyobrazić coś bardziej odkażonego niż
owoce, które przez długie miesiące leżakowały w
spirytusie - a gdy przyjdzie
pora, wyjąć taki
słój z lodówki, wrzucić do kamionki i przykryć kruszonką.Ten deser łączy w sobie dwa potężne stymulatory endorfin - po pierwsze,
owoce spod nalewki, o których była już
mowa. Po drugie, kruszonkę. Kto nie lubi kruszonki? Kto w dzieciństwie nie zakradał się do kuchni i nie wydłubywał kruszonki ze świątecznego pieczywa? Kruszonka współwystępowała zwykle z
pieczywem, ale właściwie to ostatnie stanowiło rodzaj opcjonalnego postumentu, bez którego kruszonka radziła sobie świetnie. Gdy więc trafiłem na przepis na Irish crumble, pomyślałem, że to genialne - sama kruszonka!A
potem przepis na Irish crumble przydał się bardzo, gdy zostałem z wiadrem
owoców spod nalewki. Oto, co z tego wyszło.

Potrzebujesz:Słoika
owoców ocalonych
spod nalewki - ostatnio użyłem
gruszek z tego przepisu - były kapitalnie gorzkawe od
kardamonu, z którym się moczyły, korzenne i intensywne. Ale nadadzą się każde inne
owoce.150 gram
mąki, najlepiej tzw. krupczatki100 g (małą osełkę)
masła mocno schłodzonego w lodówce2 łyżki
cukru1 łyżkę
cukru waniliowego (no dobra, wanilinowy styknie)1/2 łyżeczki
proszku do pieczenia2 łyżki
wiórków kokosowych2 łyżki
płatków owsianychsolidną szczyptę
cynamonu w proszkunaczynie do zapiekania, najlepiej kamionkoweNastaw piekarnik na 180 stopni.
Masło wrzuć do miski, a papieru, w który było zawinięte użyj do natłuszczenia naczynia do zapiekania (taki sprytny patent z kuchni naszych mam, kiedy to jeszcze pamiętano o tym, że jedzenia nie wolno marnować). Weź nóż i byle jak pokrój zimne
masło na kawałki. Wsyp
mąkę,
cukier,
cukier waniliowy, wióry
kokosowe, płaty owsiane i
cynamon.Teraz robimy kruszonkę. Chodzi o to, żeby zagnieść ciasto samymi czubkami palców - nie rozgrzejemy wtedy za bardzo
masła, żeby się nie rozpaprało i nie skleiło wszystkiego w breję. A zatem czubkami palców, z wyczuciem, jakbyś robił masaż kobiecie, która zbyt długo się opalała, raczej mieszaj niż zagniataj zawartość miski.Masz otrzymać ciasto przypominające swoją konsystencją okruchy
chleba - znasz ten efekt, gdy ze zbyt długo trzymanego
chleba ośruta, przy próbie krojenia, wysypuje się ze skórki? O taki efekt nam chodzi :)
Owoce włóż do naczynia do zapiekania, a wierzch przykryj szczelnie kruszonką. Niezbyt grubo - tyle, żeby powstała szczelna, ale cienka warstwa, inaczej w środku kruszonka zostanie gumiasta. Z tej ilości składników wyjdzie Ci kruszonki na dwie małe formy.Aha - jeśli masz
owoce spod tzw. zalewu - czyli takie, które kąpały się w samym
spirytusie bez dodatku
cukru, zasyp je
cukrem i odstaw na chwilę, dopiero
potem przywal kruszonką i piecz.Teraz do piekarnika na około 25-30 minut - do momentu, aż kruszonka nie stanie się rumiana.
Owoce pod nią się zapieką, ich sok zmieszany z
cukrem kapitalnie się skarmelizuje i utworzy coś na kształt
konfitury, a sama kruszonka... ech.Wprawdzie w trakcie pieczenia
alkohol nam się z
owoców raczej w całości ulotni, ale to i tak jest deser, który usilnie rekomenduję na randkę.Hinty:Po wyłożeniu na talerz nałóż na crumble gałę
lodów waniliowych.Albo
bitej śmietany.Albo jedno i drugie.Równie dobrze działa na ciepło, jak i na zimno.No dobrze, da się to również zrobić ze zwykłych
owoców, niekoniecznie
spod nalewki :) Szczególnie genialnie ze
śliwek,
wiśni,
jabłek, a poważnie sugerowałbym też
rabarbar (ten ostatni na wszelki wypadek można by najpierw przesmażyć na
maśle z
cukrem, żeby zmiękł, ale niekoniecznie).
Owoce pokrój, zasyp
cukrem, odstaw na chwilę, a
potem pod kruszonkę i wio do pieca. Ale z
owocami spod nalewki wychodzi znacznie fajniej :)
