Wykonanie
Mam wrażenie, że ostatnimi laty klasyczna, najbardziej polska z
polskich sałata masłowa stała się passe, nie sądzicie? Kruchą,
maślaną, chrupką
sałatę masłową zastąpiły
rukola,
sałata rzymska,
sałata lodowa,
roszponki, rukiew, czy gotowe mieszanki. A ja lubię do obiadu podać główkę
sałaty masłowej w
śmietanie. A gdy kupimy jej w nadmiarze i jest obawa, że zbyt szybko zwiędnie, wracam do smaku z dzieciństwa - zupy z
sałaty, którą niegdyś gotowano z (fuj)
serkiem topionym. Ja w nowoczesnej wersji przygotowuję ją z wielkopolskim
serem smażonym, jest obłędna!

Wciąż gra mi po polsku ostatnio. Dobrze mi wsłuchiwać się w dźwięki i słowa, które chwilami są tak bliskie. "Chodzę po lodzie kruchym jak wiara w cud...". Już niebawem wybieram się na kameralny koncert Skubasa. Dziś posłuchajcie ze mną " Linoskoczka "...Zupę z
sałaty pamiętam z dzieciństwa jako jedną z kilku "bieda potraw". W moim domu chyba się jej nie gotowało, ale moja koleżanka Ewa ją uwielbiała i jej mama często ją przyrządzała. Nie wiedziałam wówczas czym mnie uwodziła i dlaczego "zupa z
sałaty" (heloł, z ZIELONEGO) była tak pyszna. Dopiero po latach, gdy zaczęłam interesować się kuchnią okazało się, że sekretem był
lubczyk i ...
topiony serek.No cóż, fanką
topionych serków to ja nigdy nie byłam. Może dlatego, że moja mama robiła "śmierdziucha", który był o nieeebo lepszy! To była najpyszniejsza cuchnąca rzecz jaką w życiu
jadłam. Wiecie o czym mówię prawda? Chodzi o "
ser zgliwiały". Gdy tylko mama nastawiała żaroodporny, szklany garnek z kawałkiem
sera do zgliwienia, wyczekiwałam
ostrego zapachu, który będzie się sączył przez nieszczelności pokrywki. A
potem mama robiła ucztę dla zmysłów,
absolutną ucztę - odkrywała pokrywkę, zgliwiały, podśmierdujący
serek wstawiała w garnku, w którym się gliwił na gaz, dodawała
masło,
przyprawy i w kilka minut po domu rozchodził się boski aromat najcudowniejszego
sera jaki
jadłam . Kocham, absolutnie kocham
ser zgliwiały. Jednak przez całe lata go nie
jadłam. Nagle, gdzieś w latach 90-tych po prostu zmieniła się technologia produkcji
twarogu i nie nadał się od więcej do domowego gliwienia. Wychodziło coś paskudnego. Bardzo bardzo tęskniłam, rzucałam się jak przegłodzona na najśmierdniejsze francuskie
dojrzewające sery, pokochałam
sery z pleśnią, jednak daleko, oj daleko było im do słodkawo-
ostrego zapachu
sera gliwiałego.Ale oto kiedyś, na początku tego stulecia, że tradycja gliwienia
sera szczególnie rozwinęła się w Wielkopolsce i taki gotowy
ser w dość przaśnych pojemniczkach jest dostępny ot zwyczajnie w sklepie. Och, autentycznie miałam łzy w oczach. Od tej
pory poszukiwałam go w każdych dobrych delikatesach. Wielkopolski
ser smażony od 2009 roku posiada europejski certyfikat Chronione Oznaczenie Geograficzne i stał się ciut ciut bardziej dostępny. Wciąż jednak w mazowieckiem muszę nań czasem polować.

Teraz już wiecie wszystko - moją zupę z
sałaty przygotowuję właśnie z wielkopolskim
serem smażonym, a podaję do niej
chipsy z
lubczyku lub
natki pietruszki i skrapiam
olejem rydzowym lub lnianym. Kremowa, dość lekka zupa na delikatnym
bulionie warzywnym i z rozpuszczonym w niej
serem smażonym jest niesamowita w smaku. Doprawiam ją jedynie grubo mielonym
pieprzem, ale nie dodaję
soli, ani grama. Musicie jej spróbować, jest pyszna! To świetny sposób na zagospodarowanie nadmiaru
sałaty, jeśli taki akurat mamy, niech się nie marnuje!Kremowa zupa z
sałaty z wielkopolskim
serem smażonymduża główka
sałaty masłowej (ok 500g)300ml
bulionu warzywnegoopcjonalnie możesz użyć 1 łyżeczki mieszanki
suszonych warzyw " domowej
vegety " i 300ml wrzątku2 średnie
ziemniaki typ kulinarny C (mączyste)150ml
śmietany kremówki 30%40g wielkopolskiego
sera smażonegokilka gałązek świeżego
lubczyku lub
natki pietruszkiolej rydzowy lub
olej lnianyUmyj liście
lubczyku lub
natki i wysusz je. Odłóż na bok jedną gałązkę
lubczyku.Z pozostałych oderwij listki, ułóż pomiędzy dwoma ręcznikami papierowymi i ususz na
chipsy (w piekarniku 50stC ok 30 minut lub 2 x 45sec w mikrofali).
Sałatę umyj, odetnij najgrubszą część nasady i wraz z
bulionem zblenduj na gładki krem.
Ziemniaki obierz i pokrój w kostkę, dodaj do
bulionu z
sałatą i dużą gałązką
lubczyku. Gotuj całość ok 12-15 minut, aż
ziemniaki będą miękkie, wyjmij gałązkę
lubczyku, a całość dokładnie zmiksuj na krem (ja robię to w Thermomixie, ok 30 sec). Dodaj
śmietanę kremówkę,
ser smażony i jeszcze raz dokładnie wymieszaj. Podawaj zupę skropioną łyżeczką kremówki i
olejem rydzowym z
chipsami z
lubczyku lub
natki------wpis powstał w ramach współpracy przy kampanii „ Cisowianka. Gotujmy zdrowo – mniej
soli ”