Wykonanie
Tart nigdy za wiele, każda to zupełnie inny klimat.Czasami latem mam dość tematów
owocowych i tęsknię za ciastami zimowymi, babkami, ciastami marchewkowymi, piernikami i sernikami, ale takimi ciężkimi, mocno serowymi i
maślanymi.A jednak, kolory i bogactwo
owoców na straganach powodują, że myślę sobie, na zimowe ciasta przyjdzie czas, a teraz trzeba korzystać z darów ziemi i
sadów.Dzisiaj wykombinowałam rodzaj połączenia tych klimatów, bowiem będzie
tarta, ale z sernikiem, a na nim polewa z
białej czekolady i
borówki, takie duże, jędrne, pękające pod zębami.
Składniki: na formę 26- 27cmspód:220g
mąki pszennej orkiszowejszczypta
soli3 łyżki
kakao3 łyżki
cukru pudru1
żółtko120g
masła, pokrojonego w kawałeczkimasa serowa:250g
białego sera śmietankowego150g
sera ricotta100g
serka mascarpone3
jajka150g
cukru1 łyżka skórki startej z
cytryny1 łyżka
soku z cytryny100g
białej czekoladyokoło 1/4 kubka kremówkigarść
borówekJak zrobiłam:1.
Mąkę z dodatkiem
soli roztarłam palcami z
masłem pokrojonym w kawałki. Dodałam
cukier,
kakao i
żółtko i szybko zagniotłam ciasto. Jeżeli jest za suche, trzeba dodać odrobinę
wody. Zawinęłam w folię i włożyłam do lodówki na pół godziny.2. Formę do tarty wyłożyłam papierem do pieczenia. Piekarnik rozgrzałam do 180'C.3. Ciasto rozwałkowałam przez folię i przeniosłam do formy, wykleiłam spód, nakłułam w kilku miejscach i jeszcze raz wstawiłam do lodówki na 30 minut. Piekłam przez około 20 - 25 minut. W tym czasie przygotowałam masę
serową.4. Wymieszałam wszystkie rodzaje
sera. Dodałam
jajka, po jednym, i ubijałam mikserem aż całość była bardzo puszysta i kremowa. Dodawałam stopniowo
cukier i nadał ubijałam. Dodałam skórkę i
sok z cytryny i wymieszałam.
5. Upieczony spód lekko przestudziłam. Masę
serową wyłożyłam na spód. Piekłam przez około 30 minut w temperaturze 180'C, aż sernik wyrósł i był złocisty. Wtedy wyłączyłam piekarnik ale tartę zostawiłam w środku na 15 minut, uchylając drzwiczki.
Potem wyjęłam do wystygnięcia.6. W rondelku podgrzałam kremówkę, aż wrzała na brzegach. Zdjęłam z ognia i wsypałam połamaną na kawałki
czekoladę. Wymieszałam, żeby masa czekoladowa była kremowa i jednolita. Wylałam na wystudzone ciasto. Trzeba poczekać, z czasem
czekolada zacznie lekko gęstnieć. Wtedy można posypać wierzch
borówkami.
Ciasto można zacząć kroić dopiero, kiedy
czekolada zastygnie. W przeciwnym razie spłynie, co widać na zdjęciu - moje ciasto nie doczekało.