Wykonanie

Jest taka książka: "Nie da rady bez
czekolady" Caroline Pitcher. Żadna tam ambitna literatura fą fę, raczej Chic Lit (czyli książka "o laseczkach dla laseczek") w wydaniu dla nastolatek. Kupiłyśmy ją razem z M. i J., jako najlepsze przyjaciółki, jedną na nas trzy, kiedy miałyśmy po 15 lat. Typowa książka o typowych, a jakże, problemach
trzech młodych dziewczyn. Czyli wtedy w domyśle nas. Bohaterki miewały napady
paniki przed egzaminami, my też. Jedna z nich uczyła się na potęgę, jedna z nas też. One robiły nocne ciasto
czekoladowe urastające do rangi rytuału, my także. Nawet kilka
razy. Kiedyś, przyniósłszy je na wigilię klasową kilka osób spytało nawet, czy to piernik (bo za bardzo się spiekło). A kilka dni temu zobaczyłam "Nie da rady bez
czekolady" w księgarni na wyprzedaży. Ucieszyłam się, wyciągnęłam aparat, wyszukałam przepis na nocne ciasto
czekoladowe i zrobiłam zdjęcie. A z J. i M. nadal jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami.

Składniki:250 g
mąkiszczypta
proszku do pieczenia250 g
cukru250 g
margaryny albo
masła (bardzo miękkiego)2 prawdziwe, wiejskie
jajka, żeby nie trzeba było myśleć o kurczakach stłoczonych tysiącami w kurniku, gdakających jeden przez drugiego i zestresowanych, do których wpada nagle farmer i wrzeszczy: "ZNOSIĆ! NO, JUŻ!"wielka łyżka
kakao i tyle dobrej
czekolady, ile się da

Przygotowanie:1. Włóż wszystko do miski. Poza
czekoladą.2. Zmiksuj.3. Posmaruj
masłem (i posyp
bułką tartą) blachę do pieczenia.4. Wlej do niej ciasto.5. Daj przyjaciółkom po końcówce miksera do wylizania,a
potem wyliż miskę, pomagając sobie palcami.6. Piecz ciasto w temperaturze 190 o C przez jakieś 50 minut. Sprawdzaj patyczkiem (czas może być dłuższy albo krótszy - mi zajęło to prawie godzinę). Po wyjęciu ciasta z piekarnika rozpuść
czkoladę w miseczce postawionej na garnku z gotującą się
wodą, a gdy przestygnie, polej nią ciasto. Wyliż miskę i obliż palce.