Wykonanie

Wiem, na pierwszy rzut oka, to bardziej Pink Velvet
Cake. Wewnątrz jednak ciacho jest bardzo czerwone. Muszę przyznać, że to dość ekscentryczny przepis. Chciałam nim udowodnić, że natura wymyśliła coś lepszego i zdrowszego od chemicznych barwników. Sama do końca nie jestem przekonana, czy mi się udało.Ciasto wyszło bardzo gęste, ciężkie i wilgotne. Nie ma też jakiegoś konkretnego, wyraźnego smaku (coś pomiędzy
wanilią i
czekoladą). Tak na dobrą sprawę, to stworzono je tylko po to, żeby ładnie wyglądało - miało w końcu zachęcać ludzi do zakupu
barwników spożywczych.Teorii wyjaśniających genezę tego ciasta jest kilka. Jedni uważają, iż powstało w czasach Wielkiego Kryzysu (około roku 1930) - cukiernicy zamiast
cukru korzystali wówczas z łatwiej dostępnego soku buraczanego, który zapewniał wypiekom smak i kolor. Według innych źródeł twórcą tego
dziwnego ciasta był John A. Adams, producent barwników i ekstraktów spożywczych (The Adams Extract Company). W czasach Kryzysu jego biznes zaczął podupadać. Wprowadził więc do sklepów próbki swoich barwników wraz z dołączonym do nich przepisem właśnie na to ciasto. Od tamtej
pory świat zwariował na punkcie Red Velvet
Cake.Zwolennicy naturalnej kuchni odkryli, iż wystarczy połączyć
kakao z
maślanką i
octem winnym, by otrzymać czerwony pigment. Ja, by go nieco podkręcić, wykorzystałam sposób przedwojennych cukierników.Oto fragment " Stalowych Magnolii", który zainspirował mnie do stworzenia tego ciasta ;-)Składniki:ciasto4 średnie
buraki1 łyżka
octu winnego1 łyżka
soku z cytryny2 szklanki
mąki pszennejszczypta
soli1 i 1/2 łyżeczki
proszku do pieczenia2 łyżeczki
kakao100 g
masła o temperaturze pokojowej1 szklanka
cukru2
jajka1 łyżka ekstraktu
waniliowego1/2 szklanki
maślanki naturalnejmasa2
serki mascarpone1/2 szklanki
serka waniliowego1 tabliczka
czekolady białejdekoracja1 tabliczka
czekolady białejponadto
dżem wiśniowyPieczemy czerwone blaty.
Buraki myjemy dokładnie (nie musimy ich obierać). Kroimy je następnie na kawałki, takie, by zmieściły się do sokowirówki. Wyciskamy sok (powinniśmy otrzymać około 5 szklanek). Przelewamy go do rondelka o grubym dnie i podgrzewamy około 20 minut, by
woda odparowała. Do (około 200 ml) koncentratu buraczanego dodajemy
sok z cytryny i
ocet winny.W dużej misce mieszamy przesianą przez sito
mąkę pszenną,
sól,
proszek do pieczenia i
kakao.Do osobnego naczynia wkładamy
masło i
cukier. Miksujemy, aż do uzyskania puszystej, prawie białej masy. Stopniowo wbijamy
jajka i wlewamy
maślankę z ekstraktem
waniliowym. Miksujemy. Dodajemy masę do suchych składników. Dolewamy koncentrat buraczany i całość dokładnie mieszamy. Przekładamy ciasto do wysmarowanych
masłem i oprószonych
mąką dwóch tortownic o średnicy 18 cm (można upiec blaty w jednej dużej). Pieczemy je 35 minut w piekarniku nagrzanym do 180*C.Przygotowujemy masę.
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli
wodnej.
Serki przekładamy do misy miksera i ucieramy na gładką masę. Dodajemy
czekoladę. Jeśli masa wyjdzie rzadka warto dodać łyżkę
żelatyny rozpuszczonej w niewielkiej ilości gorącej
wody i całość odstawić na 30 minut do lodówki.Składamy ciacho.Gotowe blaty dzielimy wzdłuż na połówki. Trzy smarujemy
dżemem wiśniowym i masą
waniliową (odkładamy część do wysmarowania
boków). Przekładamy je. Na sam wierzch wykładamy ostatni placek. Całość smarujemy pozostałą masą
waniliową. Ombre powstało przypadkowo - czerwone blaty nawilgły i zafarbowały masę
waniliową.Dekoracja.
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli
wodnej. Gdy uzyskamy w miarę jednolitą masę (nie przejmujemy się, gdy zostaną jakieś malutkie grudki, bo rozpuszczą się pod wpływem ciepła) ściągamy miseczkę z ognia i na chwilę odstawiamy w chłodne miejsce (nie może nam jednak ponownie zastygnąć!). W tym czasie przygotowujemy pergamin oraz folię aluminiową.Rozsmarowujemy
czekoladę (na grubość 2 mm) za pomocą plastikowego noża na kawałku papieru do pieczenia. Rozcieramy ją tak, by zostawić 2-3 centymetrowy margines bez
czekolady. Na
czekoladę kładziemy drugi arkusz papieru i lekko go dociskamy, żeby usunąć pęcherzyki powietrza.Zaczynając od węższej strony pergaminu rolujemy oba arkusze-dość ciasno. Następnie nasz rulon owijamy folią aluminiową, zaginając wystające brzegi jak
cukierek. Odkładamy go do zamrażarki na godzinę.Po upływie wyznaczonego czasu usuwamy najpierw folię, dość energicznie rozwijamy pergamin i usuwamy wierzchnią warstwę papieru. Jeżeli otrzymane
płatki są za duże, możemy je pokruszyć nożem (ograniczamy kontakt
czekolady z dłońmi, bo pod wpływem ciepła
czekolada szybko się topi). Odstawiamy
płatki do lodówki, aż do czasu dekorowania. Układamy je na cieście tylko za pomocą metalowej łyżeczki, noża, bądź widelca.



