Wykonanie
Miałam nie pierniczyć w tym roku. Miałam być twarda i nie dać się ponieść piernikowemu szaleństwu i co ? Ano, miało być fajnie a wyszło jak zwykle - złamałam się na dwa dni przed świętami :D Pierniczki nie są naszymi ulubionymi
ciastkami, ale Małgosia mnie przekonała, że lebkuchen są takie pyszne i mięciutkie więc uległam. Skorzystałam z przepisu jaki podała na swoim blogu i jestem bardzo zadowolona z efektu bo upiekłam bardzo smaczne i pachnące
ciasteczka.Zrobienie ciasta trwa krótko a
potem szybko formowanie w rękach i do pieca - w pół godziny, może odrobinę dłużej, miałam górę małych, pysznych pierniczków. Lebkuchen są o tyle fajne, że nie muszą leżakować - miękkie i od razu po upieczeniu nadają się do jedzenia. Świetnie smakują nie tylko w święta :D

czas przygotowania : 30-40 minutskładniki :125 g
masła100 g
miodu naturalnego, użyłam wielokwiatowego100 g
cukru trzcinowego demerara65 ml
mleka1
jajko, średnie200 g
mąki pszennej typ 550 (dosypałam 3 czubate łyżki więcej)150 g
mąki pszennej pełnoziarnistej2 szczypty
soli50 g
orzechów włoskich tartych albo mielonych3 łyżeczki
przyprawy do pierników1 łyżeczka mielonego
cynamonu1 łyżeczka
proszku do pieczenia1 łyżeczka
sody oczyszczonejok. 1/2 szkl.
skórki pomarańczowej smażonej
LUKIER - sok z połowy
cytryny1 szkl.
cukru pudruodrobina gorącej
wody
sposób przygotowania :
masło,
miód,
cukier i
mleko umieściłam w rondelku i podgrzewałam mieszając aż wszystko się roztopiło i połączyło, odstawiłam do ostudzenia. Gdy masa przestygła wbiłam
jajko i roztrzepałam razem.Do miski wsypałam obie
mąki,
sól,
przyprawy i środki spulchniające. Dodałam też tarte
orzechy i bardzo drobno posiekaną
skórkę pomarańczową. Wlałam zawartość rondelka i wymieszałam najpierw łyżką a po chwili zagniotłam ręką. Ciasto było rzadkie więc dosypałam
mąki - wymienione wyżej 3 czubate łyżki. Zagniotłam ponownie i odstawiłam na kilka minut żeby stężało. Po chwili dało się już z niego formować
ciastka.Odrywałam kawałki ciasta wielkości małych
orzechów włoskich i robiłam z nich kuleczki. Układałam je na blaszkach wyłożonych papierem do pieczenia, w odstępach ok. 2 cm od siebie. Gotowe spłaszczyłam lekko mokrą łyżeczką, ale można to zrobić ręką.Pierniczki piekłam 10-12 minut w piekarniku nagrzanym do 180 st. C. Po upieczeniu wystudziłam i polukrowałam lukrem utartym z
cukru pudru,
soku cytrynowego i odrobiny gorącej
wody.
Ciasteczka robiłam nieduże i wyszło mi ich 76 sztuk - Małgosia podaje ilość ok. 40-50, ale większych.