Wykonanie
Tak gorąco było dzisiaj, że nie zamierzałam nawet włączać piekarnika, ale czeredka domagała się przyrzeczenia, że nie zabraknie deseru. Zrobiłam więc coś bardzo prostego na zimno, taki serniczek. Dobrze, że zrobiłam w dwóch miseczkach bo jedną już rozpracowali . . .
składniki:ok. 600 g świeżych
malin500 g
sera białego 3-krotnie mielonego2
jajka3/4 szkl.
cukru drobnego1 łyżeczka ekstraktu
waniliowego4 lekko czubate łyżeczki
żelatyny w proszku1 op.
galaretki brzoskwiniowej w proszku3
brzoskwiniesok z połowy
cytrynytrochę
cukrusposób przygotowania: Na początku trzeba naszykować formę albo miskę - jedną dużą albo 2 mniejsze - ja wzięłam 2 niezbyt duże miski, każda pojemności nieco ponad 1/2 litra. Posmarowałam je wewnątrz cieniutko
olejem i wyłożyłam folią spożywczą żeby
potem bez problemu wyjąć z nich deser.
Maliny przebrałam, jakoś ich nigdy nie płuczę chociaż może powinnam? . . .
Brzoskwinie sparzyłam, obrałam ze skórki, pokroiłam w kostkę. W garnuszku zagotowałam 1,5 szkl.
wody z sokiem z
cytryny i 2 łyżkami
cukru. Obgotowałam kawałki
brzoskwiń przez minutę, wyjęłam je i osączyłam a w gorącym płynie rozpuściłam
galaretkę w proszku.
Jajka umyłam dokładnie, sparzyłam. Wybiłam do miski, utarłam z
cukrem do białości. Następnie dodałam
ser, esencję i wymieszałam. Na koniec dodałam
żelatynę dobrze rozpuszczoną w 1/3 szkl. gorącej
wody. Do masy dodałam połowę
malin i pokrojone
brzoskwinie. Przełożyłam masę do misek, wyrównałam powierzchnię. Odstawiłam do lodówki, do stężenia. Kiedy deser zatygł na wierzch wylałam ostudzoną, tężejącą
galaretkę brzoskwiniową. Zostawiłam w lodówce na kilka godzin. Resztę
malin (kilka zostawiłam do dekoracji) przełożyłam do rondelka, dodałam 1 - 2 łyżki
wody i 2 łyżki
cukru. Zagotowałam na małym ogniu aż
maliny puściły sok. Przetarłam przez sito i ostudziłam.Stężały deser wyjęłam na talerz odwracając miskę do góry dnem. Zdjęłam folię. Polałam musem
malinowym i przybrałam całymi
malinami.