Wykonanie
Żarłoczki bardzo lubią takie desery i to nie tylko latem, w ciepłe dni, ale także wtedy gdy świeżych
owoców na krzaczkach czy drzewach nie ma. Najsmaczniejsze jednak są z
owocami dopiero co zebranymi, można dorzucić takie jakie najbardziej się lubi albo akurat ma. Zimą można dodać
owoce mrożone albo z
syropu.
składniki:1 kg dobrego
sera białego, mielonego, może być w wiaderku1 czubata szklanka
cukru3
jajka7 łyżeczek
żelatyny1 łyżeczka esencji waniliowejok. 15 - 20 dkg
malinok. 20 dkg
wiśni + 3 łyżki
cukruok. 15 - 20 dkg
borówki amerykańskiej1/2 szkl. posiekanego
ananasa konserwowegook. 100 g okrągłych
biszkoptów1 op.
galaretki brzoskwiniowej1 op.
galaretki cytrynowejsposób przygotowania:
Galaretki rozpuściłam, każdą oddzielnie w 1 i 3/4 szkl. gorącej
wody.
Owoce opłukałam i dobrze osączyłam.
Wiśnie wydrylowałam i zasypałam 3 łyżkami
cukru, odstawiłam na 30 min..
Biszkopty wyłożyłam na dno tortownicy (28cm średnicy) tak żeby lekko na siebie zachodziły,
skropiłam je ok. 1/2 płynnej
galaretki cytrynowej. Resztę
galaretki cytrynowej zmieszałam z
sokiem, który wyciekł z
wiśni i odstawiłam do lodówki aby stężała.
Żelatynę zalałam ok. 1/2 szkl. zimnej
wody aby napęczniała a
potem wstawiłam kubeczek do gorącej
wody i mieszałam aż
żelatyna całkiem się rozpuściła.
Jaja umyłam i sparzyłam wrzątkiem. Wybiłam do miski, dodałam
cukier i utarłam na prawie białą puszystą masę. Dodałam
ser i
wanilię, wymieszałam dokładnie. Cały czas mieszając wlewałam ciepłą
żelatynę. Dodałam m/w połowę, może mniej,
owoców (bez
ananasa) lekko przemieszałam. Masę wylałam na
biszkopty i wstawiłam tortownicę do lodówki. Kiedy masa lekko stężała wyłożyłam na wierzch resztę
owoców i zalałam je tężejącą
galaretką brzoskwiniową, wstawiłam całość do lodówki. Kiedy wierzch zaczął krzepnąć wyłożyłam na niego "rozkruszoną" widelcem zastygniętą
galaretkę cytrynowo -
wiśniową. Torcik stał w lodówce przez noc żeby dobrze się wszystko zastudziło.