ßßß
 Składniki:1 udko (ćwiartka) z kurczaka
Składniki:1 udko (ćwiartka) z kurczaka 1 golonka z indyka10-15 dag fasolki szparagowej (najlepiej obu kolorów)1 mała marchewka1/2 papryki żółtej1/2 papryki czerwonejkilkucentymetrowy kawałek pora1 łyżeczka sosu sojowego ciemnego1-2 grzyby suszonesól, pieprzszczypta chiliszczypta papryki słodkiejszczypta czosnku granulowanegoszczypta szafranuPrzygotowanie:Umyte mięso nasmarowałam solą, pieprzem i sosem sojowym na całą noc. Następnego dnia wrzuciłam je do letniej wody. Zanim się zagotowały zebrałam szumowinę. Doprawiłam odrobiną soli i pieprzem. Gotowałam do miękkości mięsa. Aby go nie rozgotować, wyjęłam z wywaru - najpierw kurczaka, po pewnym czasie indyka. Mięso obrałam z kości i zasypałam przyprawami (papryka, chili, czosnek, szafran). Wlałam odrobinę wywaru, wymieszałam i zostawiłam w ciepłym miejscu. Do gotującego się bulionu wrzuciłam pociętą na kawałki fasolę szparagową obraną z łyka. Gdy lekko zmiękła dorzuciłam pokrojoną w paski marchew. Na sam koniec wrzuciłam pora i paprykę jako, że one gotują się najkrócej.
1 golonka z indyka10-15 dag fasolki szparagowej (najlepiej obu kolorów)1 mała marchewka1/2 papryki żółtej1/2 papryki czerwonejkilkucentymetrowy kawałek pora1 łyżeczka sosu sojowego ciemnego1-2 grzyby suszonesól, pieprzszczypta chiliszczypta papryki słodkiejszczypta czosnku granulowanegoszczypta szafranuPrzygotowanie:Umyte mięso nasmarowałam solą, pieprzem i sosem sojowym na całą noc. Następnego dnia wrzuciłam je do letniej wody. Zanim się zagotowały zebrałam szumowinę. Doprawiłam odrobiną soli i pieprzem. Gotowałam do miękkości mięsa. Aby go nie rozgotować, wyjęłam z wywaru - najpierw kurczaka, po pewnym czasie indyka. Mięso obrałam z kości i zasypałam przyprawami (papryka, chili, czosnek, szafran). Wlałam odrobinę wywaru, wymieszałam i zostawiłam w ciepłym miejscu. Do gotującego się bulionu wrzuciłam pociętą na kawałki fasolę szparagową obraną z łyka. Gdy lekko zmiękła dorzuciłam pokrojoną w paski marchew. Na sam koniec wrzuciłam pora i paprykę jako, że one gotują się najkrócej.


 Kiedy warzywa były miękkie wrzuciłam mięso Sos zaprawiłam odrobiną mąki. Podałam z kluskami, które sprawiły, że zarówno mi jak i Mężowi, który też nie przepada za potrawką - smakowało i to nawet bardzo. Może dlatego, że tym razem potrawka nie miała wiele wspólnego z "ascetyczno - dietetyczną wersją", która mnie prześladowała 2 lata temu. Efekt smakowity, a potrawka znowu oswojona.
Kiedy warzywa były miękkie wrzuciłam mięso Sos zaprawiłam odrobiną mąki. Podałam z kluskami, które sprawiły, że zarówno mi jak i Mężowi, który też nie przepada za potrawką - smakowało i to nawet bardzo. Może dlatego, że tym razem potrawka nie miała wiele wspólnego z "ascetyczno - dietetyczną wersją", która mnie prześladowała 2 lata temu. Efekt smakowity, a potrawka znowu oswojona.