ßßß Cookit - przepis na OWSIANE BUŁECZKI DOMOWE (bezglutenowe).

OWSIANE BUŁECZKI DOMOWE (bezglutenowe).

nazwa

Wykonanie

I teraz, oczami wyobraźni zobaczcie ten smakowity obraz... Pod chrupiącą skorupką kryje się delikatne, wilgotne wnętrze rozpływające się w ustach. Cieplutka, mieszcząca się w dłoni owsiana bułeczka, wodzi Cię na pokuszenie swoim ziołowym aromatem. Jej złocisty kolor zaprasza Cię do konsumpcji. Każda jej minimalna nierówność prowokuje Cię do 'skubnięcia' i zjedzenia elementu zakłócającego harmonię. Tak. Wciąż mówimy o pieczywie i to nie byle jakim bo... zdrowym, smacznym, bezglutenowym i domowym. Robi się je szybko, łatwo i przyjemnie. Zjada się je zwykle gorące, ale (!) poświęciłyśmy się i przetestowałyśmy - odżyłyśmy jedną i... nawet po 2 dniach nie przypomina wcale kamienia! :) O dziwo, nie czerstwieje bardzo szybko, i ani jej smak, ani - nazwijmy to - konsystencja, nie ulega zmianom. Do tego jeszcze ten nieziemski zapach w domu... Od razu jest jakby bardziej... rodzinnie i przyjemnie. To jak ocieplenie jesieni.
SKŁADNIKI:
- mąka owsiana (bezglutenowa) 440-450 g,
- jajka - 2 żółtka (a białka do posmarowania),
- drożdże - pół kostki - 50 g,
- mleko - 200 ml,
- cukier - 2 łyżeczki,
- sól - płaska łyżeczka,
- masło - 5-6 łyżeczek,
- zioła i dodatki (u nas: bazylia, oregano, siemię lniane, pokrojony ser wędzony)
WYKONANIE:
Rozczyn - drożdże, cukier, mała ilość ciepłego mleka i 2-3 łyżki mąki. Rozcieramy i zostawiamy pod przykryciem w ciepłym miejscu.
Pozostałe mleko lekko podgrzewamy, rozpuszczamy w nim masło, dodajemy sól, gdy rozczyn podrośnie wlewamy do niego resztę mleka z masłem, 2 żółtka i dosypujemy mąkę. Wyrabiamy ciasto. Odstawiamy pod ściereczką aż wyrośnie. Jak podwoi swoją objętość - znów wyrabiamy i odstawiamy do wyrośnięcia. Gdy ponownie wyrośnie urywamy po kawałku i formujemy bułeczki, turlając je w dłoniach. Dłonie możemy obsypać mąką.
Bułeczki układamy na blasze podsypanej mąką. Dokładnie smarujemy roztrzepanym białkiem. Posypujemy czym chcemy. Przykrywamy ściereczkę, czekamy aż urosną. Wstawiamy do piekarnika.
PIECZENIE:
25-30 minut w temperaturze 180 stopni z termoobiegiem. Gdy bardzo się rumienią zmniejszamy temperaturę.
Te bułeczki z powodzeniem można robić na wiele sposobów, dopierając do nich odpowiednie dodatki. My postawiłyśmy tym razem na ziołowy smak, wzbogacony serem wędzonym, ale myślimy, że i słodka wersja przypadnie Wam do gustu.
U nas, takie bułki to było prawdziwe wyzwanie. Nasz domowy Młody - bezglutenowy, zawsze ze smutkiem patrzył w stronę "ludzkich" bułek. Wtedy (jakieś 10 lat temu) bezglutenowe pieczywo nie było na wyciągnięcie ręki (szczególnie w małym mieście) i bochenek chlebka był prawdziwym powodem do radości i dumy. Zamawiałyśmy go w jednym, jedynym sklepie ze zdrową żywnością i nie dość, że trzeba było troszkę za nim pochodzić, to jeszcze czasem wypadało obejść się smakiem. Jednak, bułki mają w sobie to, że kuszą. Kuszą zapachem, rozmiarem, kształtem.
U niego widok bułek np. w sklepie, w reklamie wyzwalał wściekłość. Chciał poznać ich smak i z rozpaczą powtarzał, że choćby miał się 'skręcać z bólu' to on musi, tylko troszeczkę. Więc zaczęłyśmy kombinować, szukać, tworzyć. Pierwsze bezglutenowe bułki przypominały niewyrośnięte kamienie - to zdecydowanie nie było to, co by zaspokoiło pieczywowe pragnienie. Później pojawiły się w sklepach bezglutenowe bułeczki (to jest dobre określenie, bo były/są na prawdę maleńkie), które trzeba odparowywać - w smaku pyszne, ale... nadal nie to. I tak, metodą prób i błędów powstał ten przepis, który nie tylko zadowala bezglutenowego na całej linii Wiktora, ale i całą resztę (w tym zdecydowanie nie-bezglutenową męską część domowników). Te bułeczki jedzą więc wszyscy i taka blaszka idzie u nas na jedno posiedzenie (i jeszcze im mało).
Na szczęście temat bułkowy (i pieczywowy ogólnie) to nawet w diecie bezglutenowej, temat rzeka. Opracowałyśmy kilka przepisów, które zaspokoją i oko, i podniebienie, i żołądek. Nie będzie po nich rewolucji żołądkowych, nie będzie ścisku w gardle, nie będzie wielkiego braku w portfelu, ale... żeby nie było tak kolorowo, może wystąpić jedno - paradoksalne połączenie niedosytu i kaca moralnego (bo choć sięga się po kolejną "ostatnią", to i tak chce się jeszcze).
Chętnie podzielimy się i resztą przepisów, więc jeśli Ty, drogi czytelniku, miłośniku smaków, masz na to ochotę, czuj się zaproszony. W ramach zawarcia umowy, zostaw tu coś po sobie :) abyśmy wiedziały, że żyjesz i chcesz coś zjeść. A jeśli masz ochotę na więcej - zaobserwuj nas: tutaj i polub na facebooku tutaj :)
Więcej przepisów (w tym m.in bezglutenowy chleb), w zakładce " PRZEPISY "
Źródło:http://wypisz-wymaaaluj.blogspot.com/2014/10/owsiane-bueczki-domowe-bezglutenowe.html