Wykonanie
O zupie soczewicowej wspominałam przynajmniej dwa
razy. Przez ostatnie miesiące nie gotowałam jej, chociaż bardzo ją lubię. Nie jest ona daniem na upalny dzień. Świetnie za to nadaje się na chłodne popołudnia, jest sycąca i rozgrzewająca, a na lato przecież najlepszy jest chłodnik.Przepis opracowałam na podstawie zupy dnia z knajpy wegetariańskiej. Któregoś popołudnia jakieś dwa lata temu,
zaszłam coś szybko zjeść. Był wrzesień tak jak teraz, a na dworze wiało i padało.
Doszłam do wniosku, że zupa dnia będzie świetnym posiłkiem. Była soczewicowa. Chyba wtedy po raz pierwszy
jadłam soczewicę. Siedziałam sama przy stoliku i zastanawiałam się nad każdą łyżką. Co oni do tego gara wrzucili? Na pewno był tam
seler naciowy i
pomidory. Minęły dwa tygodnie i sama spróbowałam. Po kilku eksperymentach, mniej lub bardziej udanych, udało mi się ugotować coś co odpowiadało mi w 100%. Nie było to już danie wegetariańskie, ponieważ dodałam rosołu z
kury, ale było smaczne. Jak nie mam rosołu to do garnka wlewam trochę
oleju i nieco inaczej przyprawiam, taka alternatywa bezmięsna.Do przygotowania gara zupy soczewicowej, bo z reguły gotuję jej na prawdę dużo, potrzeba:2 szklanki rosołu z
kury350 g
zielonej soczewicy2 puszki krojonych
pomidorów1 łodyga
selera naciowego1 duża
marchewka1/2
papryki zółtej1/2
papryki czerwonej3 ząbki
czosnku1 średnia
czerwona cebulagarść siekanej
natki pietruszkicurrytabascosok z cytrynysólUgotowanie zupy jest dziecinnie proste.
Soczewicę gotuję, aż
zrobi się na wpół miękka,
potem wrzucam do garnka
pomidory, pokrojoną w grube plastry
łodygę selera i
marchewkę,
papryki i
cebulę pokrojone w kostkę i całe ząbki
czosnku. Wlewam rosół i gotuję aż warzywa zmiękną. Na koniec przyprawiam i tyle. Mam zapas zupy na kilka dni.