Wykonanie
            Kalafior do tej 
poru wydawał mi się strasznie nudnym warzywem. Najczęściej wykorzystywałam go do ugotowania zupy lub do podania z 
bułką tartą. Takie przepisy gościły na 
stole, w moim domu rodzinnym. 
Broń boże, nie uważam, że mamy kuchnia była nudna bo zrobić tak pyszną 
kalafiorową jak jej to też sztuka. Po prostu dostęp do oryginalnych przepisów był ograniczony. Nie było Masterchefów, Pascali a tym bardziej kuchni.tv (jak dla mnie to ostatnie to dar od Boga, mogłabym oglądać w kółko). Przepisy były przekazywane z pokolenia na pokolenie i każda szanowana gospodyni miała co najwyżej grube wydanie "kuchni polskiej". W sklepie nie było 
kolendry ani pasty 
curry czy 
mleka kokosowego. Pamiętam jak na początku lat osiemdziesiątych znajomy rodziców przywiózł z zagranicy 
banany. Za nic w świecie nie chciałam ich spróbować. Przekonywali mnie, że w smaku są podobne do 
jabłek bo nie wiadomo było kiedy będzie szansa znów 
mieć do nich dostęp. Nie dałam się namówić a traumę miałam jeszcze przez wiele lat :)Na szczęście dzisiaj dostęp do przypraw i produktów z całego świata jest bardzo prosty dlatego często eksperymentuję z nimi w kuchni.Dzisiaj przepis na lekkie wegetariańskie 
curry, właśnie z 
kalafiora.

Składniki:1 duża 
cebula2 ząbki 
czosnkupół dużego 
kalafiora1 pomarańczowa 
papryka1 
papryczka chili2 łyżki żółtej pasty 
currypuszka 
mleka kokosowegoszklanka 
bulionu warzywnegosólpieprzmielona 
kolendracurry w proszku
kurkuma w proszku2 garści 
ryżu2 łyżki 
sezamukilka listków 
zielonej kolendry do dekoracji
olej do smażenia

Zaczynam od podsmażenia pokrojonej w kosteczkę 
cebuli oraz 
czosnku. Gdy się lekko zeszklą dodaję 
paprykę i 
chili, również drobno pokrojone. 
Daję im chwilę aby zmiękły. 
Kalafior dzielę na małe różyczki i dodaję do garnka. Zalewam 
bulionem i chwilę duszę. Na patelni podsmażam wszystkie 
przyprawy, podlewam odrobiną 
bulionu aby stworzyła się z nich aromatyczna pasta. Dodaję ją do gotujących się warzyw. Wlewam 
mleczko kokosowe i 
daję im jeszcze 15 minut na małym ogniu. Na suchej patelni prażę ziarna 
sezamu oraz osobno gotuję 
ryż. Podaję w miseczkach, dekoruję 
sezamem i posiekaną 
kolendrą. Osobno podaję 
ryż aby każdy mógł sobie nałożyć odpowiednią ilość. I gotowe!