Wykonanie
Mikołaj w tym roku przyniósł mi dwie książki - ciasta oraz
ciasteczka. To zobowiązuje, więc w końcu zabrałam się za swoje pierwsze trudniejsze ciasto (do tej
pory robiłam tylko zupełnie proste babki czy ciasta
czekoladowe). Miałam dużo obaw co do efektu, ale szczerze
powiem - jest zadowalający.Wyjątkowo lubię serniki, a połączenie
miodu z
serem bardzo mi przypasowało.

Czas przygotowania : ok 1hSkładniki (na 1 dużą blachę):*ciasto- 3,5 szklanki
mąki- 2
jajka- 2 łyżki miękkiego
masła- 1 łyżeczka
sody- 2 łyżki
miodu- 1 szklanka
cukru- 3 łyżki
śmietany*masa- 1 kg
zmielonego sera (ja użyłam gotowego, z pojemnika)- 3
żółtka- 1
jajko- 1/2 kostki
masła- 1 i 1/2 szklanki
cukru- 1 łyżeczka ekstraktu
waniliowego- 1/2 szklanki
mleka- 4 łyżeczki
mąki ziemniaczanej- skórka otarta z 1/2
pomarańczy*polewa- 4 łyżki
wody,
masła,
cukru,
kakaoMąkę przesiej z
sodą, dodaj
cukier,
masło,
jajka,
miód i
śmietanę i szybko zagnieć kulę ciasta. Podziel ciasto na 3 równe części i każdą rozwałkuj do rozmiaru blachy. Przełóż na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Nakłuj widelcem i piecz w piekarniku nagrzanym do 180°C przez około 10 minut. Tak samo postępuj z kolejnymi dwiema częściami ciasta.Przygotuj masę
serową - do garnka włóż
ser,
jajka,
cukier,
masło, skórkę i ekstrakt
waniliowy. Podgrzewaj, cały czas mieszając. Gdy masa zaczynie bulgotać, wlej
mleko wymieszane z
mąką ziemniaczaną. Mieszaj energicznie, aż wszystko zgęstnieje do konsystencji budyniu. Blachę wyłóż folią. Na dnie połóż jeden z płatów ciasta.Połowę gorącej masy wylej na ciasto, przykryj drugim kawałkiem ciasta, wylej drugą połowę masy serowej i na wierzchu połóż trzeci płat. Przykryj blachę na kilka godzin, aby dzięki parze z gorącej masy serowej, ciasto się nawilżyło.Wyciągnij gotowe ciasto. Polej polewą (przepis na polewę). Pozostaje już tylko przyozdobienie ciasta według uznania.

Gdybym zrobiła coś bez żadnego problemu, to chyba nie byłabym sobą. Na zdjęciu poniżej mój pierwszy upieczony płat ciasta. Okazało się że wyciągnięcie go z blachy to nie taka prosta sprawa. Na całe szczęście wiele
razy układałam puzzle z mamą, co mi się w tym wypadku przydało. Płat poszedł w środek i ciasto na tym nie ucierpiało.