Wykonanie
![](/Data/Images/nie-potrafie-gotowac.blogspot.com\2014_slash_04_slash_kotlety-sojowe/l/-20947376.JPG)
Jak powszechnie wiadomo, jestem zdeklarowanym mięsożercą, więc nietrudno się dziwić, jaka była moja konsternacja, gdy kilka lat temu po raz pierwszy spotkałam się z kotletami sojowymi. Okazało się, że są tanie, fajne i smakują jak mięcho zarówno na ciepło jak i na zimno. W to mi graj! Od tego czasu raz na kilka tygodni goszczą w mojej kuchni, ale klasyczne przygotowywanie ich w "gołej"
kostce rosołowej moim zdaniem nie oddaje pełni potencjału tych malutkich kotlecików, stąd pomysł na małą modyfikację :)Składniki:- opakowanie kotletów
sojowych- dwie kostki warzywne- kawałek czerwonej
słodkiej papryki-
liść laurowy- 3 ząbki
czosnku- łyżka
sosu sojowego-
bazylia,
oregano- 2
jajka-
bułka tarta- tłuszcz do smażenia
![](/Data/Images/nie-potrafie-gotowac.blogspot.com\2014_slash_04_slash_kotlety-sojowe/l/-58212138.JPG)
Na początku musimy przygotować
bulion - do ok. 1,5 litra
wody wrzucamy kostki, ząbki
czosnku przekrojone na pół, pokrojoną w mniejsze kawałki
paprykę, połamanego liścia,
sos sojowy oraz
bazylię i
oregano.
![](/Data/Images/nie-potrafie-gotowac.blogspot.com\2014_slash_04_slash_kotlety-sojowe/l/-1516632767.JPG)
![](/Data/Images/nie-potrafie-gotowac.blogspot.com\2014_slash_04_slash_kotlety-sojowe/l/1244334473.JPG)
Tak przygotowaną mieszankę trzeba teraz zagotować, a następnie wrzucić do niej kotlety na ok. 5 - 7 minut, tak aby zmiękły. W tym czasie powinniśmy często je zanurzać, by jak najbardziej przeszły smakiem
bulionu.
![](/Data/Images/nie-potrafie-gotowac.blogspot.com\2014_slash_04_slash_kotlety-sojowe/l/-1493476649.JPG)
Następnie kotlety traktujemy już tak samo jak zwykle - odsączamy, panierujemy w
jajku i
bułce i wrzucamy na patelnię z rozgrzanym tłuszczem :)
![](/Data/Images/nie-potrafie-gotowac.blogspot.com\2014_slash_04_slash_kotlety-sojowe/l/1941236408.JPG)
Minusem tej metody jest to, że
bulionu do niczego już nie wykorzystamy, gdyż jest przeraźliwie słony - dla kotletów to wskazane, ale do oddzielnego spożycia już niezbyt ;) Właśnie dlatego używamy tu kostek a nie prawdziwego
bulionu - ten drugi, choć esencjonalny, nie nada kotletom pożądanego smaku. Gotowe kotleciki podawać możemy ze wszystkim, na co przyjdzie nam ochota - z
ziemniakami, frytkami, czy też w mojej ulubionej wersji z
makaronem ze
szpinakiem.Smacznego!