Wykonanie
Stwierdziłam dziś ze zdziwieniem, że od kilku tygodni nie byłam w naszej osiedlowej piekarni. Jest to niebywałe, bo do niedawna wizyta tam była punktem obowiązkowym w naszych codziennych spacerach. Przyczyną nie jest przedłużająca się w nieskończoność zimowa aura bo jak to śpiewa podczas spacerów Martynka:" My się zimy nie boimy i na spacer wychodzimy". Na piekarnię też nie mogłam narzekać bo
pieczywo smaczne i zawsze świeże, z miłą obsługą która znała upodobania naszej Martynki. Moja starsza latorośl bowiem w owej piekarni najbardziej lubiła "
Szpinaki" czyli takie małe bułeczki z
ciasta francuskiego wypełnione mocno
czosnkowym szpinakiem i zapieczone z
serem.
Panie z obsługi zawsze były zdziwione że woli je od słodkich drożdżówek czy pączków. Raz nawet jedna z Pań ekspedientek chyba niedowierzając mi, że córka nie lubi pączków próbowała ją poczęstować pączkiem. Dziecko owszem wzięło do rączki polizało
lukier po czym ze skrzywioną miną oddało mi pączka i powiedziało:- Poproszę dwa "
Szpinaki"Od kiedy trwa moja faza na pieczenie
chleba, po prostu wizyty w piekarni się skończyły a Martynka też nie domaga się "
Szpinaków" bo zazwyczaj przed spacerem prosi abym zapakowała jej na spacer kawałek
chleba własnego wypieku. Jeśli myślicie, że jestem mamą zafiksowaną na ultra zdrowym odżywianiu i moje dziecko nie zna smaku typowych spacerowych łakoci typu
chrupki kukurydziane,
krakersy czy
herbatniki, to się mylicie. Martynka zna te smaki i wcale jej ich nie bronię, oczywiście w granicach rozsądku. Mało tego wyznaję zasadę, że kiedy ma ochotę i może zjeść coś słodkiego to dostaje to na co ma akurat ochotę. Nie wyznaczam jednego dnia w tygodniu kiedy dziecko może dostać coś słodkiego, nie zabraniam próbowania nowych smaków i efekt tego jest taki, że Martynka nie rzuca się w sklepie na podłogę chcąc wymusić
cukierka czy chrupki bo wie że jeśli ma ochotę i nie jest to
pora śniadania obiadu czy kolacji to może zawsze zjeść to na co ma ochotę. Mało tego moja córka choć owszem lubi
czekoladę i ma ulubione
cukierki to najczęściej w domu buszuje w szafce w której trzymamy
suszone owoce i ziarna. Najbardziej lubi- i tu was zapewne zadziwię-
suszoną śliwkę, nie pogardzi też
żurawiną czy suszonym
jabłkiem lub
morelą. Pewnego dnia szukając natchnienia do upieczenia
chleba wpadłam na to aby zrobić
chleb z dodatkiem
suszonej śliwki i
żurawiny właśnie po to aby uwzględnić upodobania Martynki. Powstał
chleb, który w swoim smaku łączy naturalną kwaskowość zakwasu żytniego i
słodycz suszonych owoców. Wzbogaciłam do chrupiącym
słonecznikiem i
dynią. Oto przepis:
Chleb KrólewskiSkładniki:290 ml
wody powinna być w temperaturze pokojowej najlepiej mineralna, źródlana lub filtrowana1 łyżka
oleju używam rzepakowego bo jest neutralny w smaku i nie zostawi w
chlebie żadnego posmaku150g zakwasu żytniego jak wyhodować zakwas
pisałam już wcześniej1/2 łyżki
cukru2 łyżeczki
soli180g
mąki pszennej typ 55045g
mąki pszennej razowej35g
otrębów pszennych ostatnim razem dodałam
otrębów żytnich bo pszenne akurat mi się skończyły też się sprawdzają100g
mąki żytniej typ 720100g
mąki żytniej typ 200060g
suszonej żurawiny60g
słonecznika oczywiście łuskanego:)60g
śliwki suszonej posiekanej40g dyniWykonanie tego
chleba jest proste i jak na pieczenie
chleba dość szybkie. Do przygotowania tego
chleba możecie użyć automatu do pieczenia
chleba albo zrobić wszystko ręcznie a
potem upiec w piekarniku. Ja za pierwszym razem piekłam w automacie, a ostatnio pozwoliłam automatowi wymieszać składniki a upiekłam w piekarniku, który i tak był gorący bo piekł akurat inne
chleby na Święta.Zaczynamy od połączenia składników płynnych, jeśli używacie automatu dodajecie je w pierwszej kolejności.
Potem w osobnym naczyniu mieszamy wszystkie rodzaje
mąki i
otręby i dodajemy do składników płynnych i albo mieszamy drewnianą łyżką albo ustawiamy w automacie program do samego mieszania bez wypieku. Ciasto powinno
mieć luźną, lepką strukturę. Dodatki czyli
śliwki,
żurawinę,
słonecznik i
dynię dodajemy pod koniec mieszania ciasta łyżką lub w momencie kiedy automat zasygnalizuje, że jest na to odpowiedni moment. Uwaga dla osób pieczących
chleb w automacie. Po wymieszaniu go przez automat, dobrze jest przemieszać go drewnianą łyżką tak żeby równomiernie rozłożyć dodatki. Przy okazji możecie wyjąć mieszadło żeby nie trzeba było wyciągać go z upieczonego już
chleba. Wierzch
chleba można posypać
płatkami owsianymi górskimi lub
sezamem. Jeśli będziemy piec
chleb w piekarniku najlepiej jest przełożyć go do formy "keksówki" najlepiej kilogramowej. Ciasto zostawiamy w formie do wyrośnięcia na około czterech do sześciu godzin. Po tym okresie forma albo wraca do automatu i włączamy program z samym pieczeniem albo wkładamy
chleb do piekarnika o temperaturze 200 stopni Celsjusza (wkładamy do środka metalową miseczkę z
wodą), ustawionego tak aby był wyłączony termo obieg. W obydwu wersjach wykonania czas pieczenia wynosi około godziny, przy wersji piekarnikowej należy kontrolować zrumienienie skórki
chleba i jeśli to konieczne obniżyć temperaturę.Muszę przyznać, że
chleb ten chyba najbardziej smakował mojej rodzinie podczas wielkanocnego śniadania a było w czym wybierać. Przepisy już niebawem...