ßßß
składniki na tortownicę o średnicy 24-26cm:- 100g gorzkiej czekolady (u mnie zawartość kakao 65%)- 85g masła pokrojonego w kawałki- 1 łyżka whisky lub brandy (u mnie wódki)- 90g orzechów laskowych (można zastąpić kupnymi mielonymi/tartymi)- 4-5 dojrzałych, słodkich gruszek- 3 jajka- 85g fruktozy (u mnie cukru trzcinowego)- szczypta soli- 3-4 krople soku z cytryny- szczypta kurkumyCzekoladę rozpuścić na parze (do rondelka lub małego garnka wlać niedużą ilość wody, na nim ustawić nie-plastikową miskę, jak woda się zagotuje, wrzucić połamaną czekoladę i rozpuścić cały czas mieszając). Partiami dodawać masło w kawałkach (następny dodawać dopiero, jak poprzedni się rozpuści). Zdjąć z ognia, dodać alkohol, wymieszać i odstawić do ostygnięcia.Orzechy uprażyć na suchej patelni, odstawić do przestudzenia, następnie drobno zmiksować.Gruszki obrać ze skórki, przekroić na pół, wydrążyć gniazda nasienne.Tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia lub wysmarować tłuszczem i podsypać mąką, bułką tartą lub otrębami.Żółtka oddzielić od białek. Żółtka utrzeć z cukrem, aż powstanie jasna, puszysta masa.Do ostudzonej czekoladowej masy dodać sól i wymieszać.Następnie wmieszać sok z cytryny, potem kurkumę i znów wymieszać.Dodać powstały z żółtek i cukru kogel-mogel oraz starte orzechy. Wymieszać do połączenia się składników.Białka ubić na sztywną pianę, dodawać do czekoladowo-orzechowej masy w małych ilościach i delikatnie, ale dokładnie mieszać. Przełożyć do tortownicy. Na wierzchu ułożyć gruszki środkiem do dołu.Piec 40 minut w 180°C, studzić w tortownicy.
Ciasto upiekłam na pożegnanie, ponieważ wczoraj skończyłam 3-miesięczne praktyki w bardzo fajnym miejscu z super ludźmi. Ciasto idealnie się sprawdziło po strasznie słodkim banoffee pie :D Na zdjęciu jest także placek na jogurcie ze śliwkami (żółtymi i opal), który na 99% miał być zakalcem, ale jednak nim nie był :P