Wykonanie
Pyszne, zdrowe, choć kaloryczne ciasto :) Dostałam niesamowicie słodkie działkowe
gruszki, stąd pomysł z mniej słodkim
ciastem z
gorzką czekoladą znalezionym u
Trufli . To był strzał dziesiątkę :) Wbrew pozorom jest wyjątkowo proste, a wygląda efektownie. Ale smakiem wszyscy byli zaskoczeni. Pozytywnie oczywiście :) Wydaje mi się, że to ciasto się nadaje dla diabetyków, przynajmniej tych "tabletkowych" i w małej ilości. Choć przyznam, że nie wiem, jak to jest z
gorzką czekoladą w przypadku cukrzycy.

składniki na tortownicę o średnicy 24-26cm:- 100g
gorzkiej czekolady (u mnie zawartość
kakao 65%)- 85g
masła pokrojonego w kawałki- 1 łyżka
whisky lub
brandy (u mnie
wódki)- 90g
orzechów laskowych (można zastąpić kupnymi mielonymi/tartymi)- 4-5 dojrzałych, słodkich
gruszek- 3
jajka- 85g fruktozy (u mnie
cukru trzcinowego)- szczypta
soli- 3-4 krople
soku z cytryny- szczypta
kurkumyCzekoladę rozpuścić na parze (do rondelka lub małego garnka wlać niedużą ilość
wody, na nim ustawić nie-plastikową miskę, jak
woda się zagotuje, wrzucić połamaną
czekoladę i rozpuścić cały czas mieszając). Partiami dodawać
masło w kawałkach (następny dodawać dopiero, jak poprzedni się rozpuści). Zdjąć z ognia, dodać
alkohol, wymieszać i odstawić do ostygnięcia.
Orzechy uprażyć na suchej patelni, odstawić do przestudzenia, następnie drobno zmiksować.
Gruszki obrać ze skórki, przekroić na pół, wydrążyć gniazda nasienne.Tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia lub wysmarować tłuszczem i podsypać
mąką,
bułką tartą lub
otrębami.
Żółtka oddzielić od
białek.
Żółtka utrzeć z
cukrem, aż powstanie jasna, puszysta masa.Do ostudzonej czekoladowej masy dodać
sól i wymieszać.Następnie wmieszać
sok z cytryny,
potem kurkumę i znów wymieszać.Dodać powstały z
żółtek i
cukru kogel-
mogel oraz starte
orzechy. Wymieszać do połączenia się składników.
Białka ubić na sztywną pianę, dodawać do
czekoladowo-orzechowej masy w małych ilościach i delikatnie, ale dokładnie mieszać. Przełożyć do tortownicy. Na wierzchu ułożyć
gruszki środkiem do dołu.Piec 40 minut w 180°C, studzić w tortownicy.

Ciasto upiekłam na pożegnanie, ponieważ wczoraj skończyłam 3-miesięczne praktyki w bardzo fajnym miejscu z super ludźmi. Ciasto idealnie się sprawdziło po strasznie słodkim banoffee pie :D Na zdjęciu jest także placek na
jogurcie ze
śliwkami (żółtymi i opal), który na 99% miał być zakalcem, ale jednak nim nie był :P
