Wykonanie
Z KREMEM
PISTACJOWYM MAGDY GESSLER(NA UCIERANYM SPODZIE)

Na początku września Moja Ukochana Siostrzyczka miała urodzinki. Troszeczkę podłamana ilością świeczek na torcie, bardzo przeżywała ten nadchodzący czas. Jako doświadczona , i zaznaczam - STARSZA- Siostra, postanowiłam zatem osłodzić jej ten jakże tragiczny Dzionek. Synuś dla Chrzestnej wymalował piękną laurkę, a ja upiekłam torcik... . Jak to zwykle u mnie bywa, torcik miał być łatwy i szybki do zrobienia, bo miał być dziełem Naszej Dwójeczki. Ostatecznie był moim dziełem osobistym, ale tym bardziej musiał być szybki, gdyż zabrałam się za niego bagatela o 23:00, gdy uspałam Malca, który za nic spać iść akurat nie chciał. Dlatego błogosławiłam się za pomysł, który wydumałam, będąc w sklepie, na rodzinnych zakupach. Tort jest taki troszkę poskładany z innych
tortów, ale efekt przeszedł nawet moje najśmielsze oczekiwania. Cała Rodzinka go zachwalała, a Solenizantka była zachwycona, gdyż zarówno
pistacje, jak i orzeszki uwielbia :)To teraz śpieszę z wyjaśnieniem skąd ma inspiracja czerpana. Spód - a w zasadzie "biszkoptowa" część
tortu - zapożyczona jest z innego torciku, którym się nie mam zamiaru na razie tutaj chwalić. Powstał w ramach imienin Mężusia i zamiast pięknym
tortem, stał się rozpływającym się w ustach deserem
śliwkowo-
orzechowym. Z naciskiem na rozpływającym się... . Ale ponieważ całość kręcenia ogranicza się do 5 minut, a smak pyszny, od razu postawiłam na niego. Zaś krem....eh..Kochani...krem jest iście Weselny. Bo z
Tortu Weselnego
Magdy Gessler zapożyczony. Zakochałam się w nim po jednym liźnięciu, mimo, iż zabajony jest okrutnie. Oparty na
serku mascarpone, z dodatkiem
brandy i
pistacji - niebo w gębie. I niech się schowają Wszyscy Ci, którzy
Magdę Gessler tępią i ujmują jej zasług. A przynajmniej wara od jej torciku ;) Już się szykuję na wykonanie go w całości, tylko jakąś szczególną okazję muszę znaleźć :) Oczywiście na torcik w mini wydaniu, nie na 30 osóbek ;) A wracając do kremu, to kręci się go 5 minut, więc jeśli Ktoś jest szybki w rachunkach, nie zdziwi się, że już o 1:30 GOTOWY tort wylądował w lodówce do chłodzenia. Mój stał całą noc, ale wystarczą 3 godzinki i tort można wykładać na stół :) Czyż nie prezentuje się iście Królewsko ? ;)

Składniki na tortownicę 24 cm:ciasto:

3
jajka3 łyżki
wodyszczypta
soli120g
cukru30g
mąki ziemniaczanej30g
mąki pszennej - u mnie tortowa2 łyżeczki
proszku do pieczenia100g drobno zmielonych
orzechów laskowychkrem:pół kilograma
serka mascarpone - można użyć 600g - ja tyle bym użyła następnym razem, by bez problemu wystarczyło kremu na boki.90g (przy 600g
mascarpone - 120g)
cukru pudru3 łyżeczki
spirytusu8g
pistacji - ja użyłam lekko solonych i prażonych100 (lub 120 ml przy proporcjach na 600g
serka) ml
brandyodrobina
olejku pistacjowego - ja nie posiadałam, więc dodałam
śmietankowegoponadto i na dekorację:1 spód
bezowy lub kilkanaście malutkich bez3 kosteczki
białej czekoladyopakowanie dekoracyjnych listków4g
pistacji - tu też użyłam lekko solonych i prażonychCiasto :
Jajka ucieramy z
wodą,
solą i
cukrem, aż do rozpuszczenia się
cukru. Ja to wykonywałam jakieś 5-7 minut na najwyższych obrotach swojego robota kuchennego trzepaczką do ubijania i ucierania. Następnie przesiewamy na wierzch oba rodzaje
mąki i
proszek do pieczenia, dodajemy mielone
orzechy i mieszamy trzepaczką do piany (ja włączyłam robota na najniższych obrotach, by zakręcił się trzepaczką dwa trzy
razy).Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia lub wysmarowujemy tłuszczem - ja tylko spód wykładam papierem, zaś boki natłuszczam. Przekładamy do formy ciasto i wygładzamy powierzchnię
łopatka. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika :piekarnik elektryczny - 180'cpiekarnik z termoobiegiem - 160'cgazowy - stopień 2 i pieczemy około 30 minut - trzeba zrobić test patyczkowy. U mnie ciasto gotowe było po 25. Po wyjęciu z piekarnika ciasto pozostawiamy w formie jeszcze na około 10 minut, po czym wyjmujemy i odstawiamy do całkowitego wystygnięcia. Ciasto stygnie jakieś niecałe pół godzinki.W tym czasie zabieramy się za krem.
Serek dzielimy : na 3 części. Jeśli użyliśmy 600g to na równe, jeśli 500g to na 2 po 200g i jedną po 100g.
Pistacje siekamy dość drobno.Dwa pierwsze kremy robimy identycznie, czyli do
serka dodajemy po 40g
cukru pudru, łyżeczkę
spirytusu, 40 ml
brandy i 4g posiekanych
pistacji. Dodajemy ciut
olejku i wszystko razem kręcimy do uzyskania jednolitej masy. Oczywiście można kremy zrobić w jednej misce, ale w ten sposób mamy pewność, że jest ich taka sama ilość.Ostatni krem to nasza wierzchnia warstwa
tortu. Do 100g
serka dodajemy pół łyżeczki
spirytusu, 20 ml
brandy, 20g
cukru pudru i odrobinę
olejku pistacjowego lub
śmietankowego. Jeśli mamy 200g
serka to po prostu podwajamy ilość składników - a więc dodajemy łyżeczkę
spirytusu, 40ml
brandy i 40g
cukru pudru i olejek. Całość mieszamy do uzyskania jednolitej masy.Wystudzony "
biszkopt" przekładamy na paterę. Pamiętajmy o usunięciu ze
spodu papieru do pieczenia ;) Kroimy go na pół. Uwaga. To nie jest zwykły
biszkopt, więc jest bardziej kruchy - trzeba koniecznie robić to
ostrym nożem. Wierzchnią warstwę ostrożnie zdejmujemy na bok. Na spód
tortu wykładamy pierwszy krem z
pistacjami i równo go rozsmarowujemy. Następnie nakładamy spód
bezowy lub układamy małe
beziki. Na nie nakładamy kolejny krem z
pistacjami. Na niego ostrożnie nakładamy górną warstwę"
biszkoptu". Lekko dociskamy. Cały tort smarujemy kremem bez
pistacji - górę oraz boki. Następnie zcieramy na małych oczkach na niego
białą czekoladę, obsypujemy go resztą posiekanych
pistacji. Na wierzch i boki przyklejamy
czekoladowe listki. Całość wkładamy do lodówki. Według zapewnień Pani Gessler kremowi wystarczą 2-3 godzinki. Smaczności !! :)
