Wykonanie
Szukając pomysłu na potrawę do akcji Historia na talerzu zajrzałam wgłąb mej przepastnej lodówki i... natknęłam się ponownie na
polędwiczki wieprzowe :) Co ja poradzę, że moja rodzina je uwielbia?Dołożyłam do nich
ciasto francuskie i
pieczarki - i tak wyszedł mi pomysł na:
Polędwicę a'la Wellington ;) Przepis własny, podparty recepturą Gordona Ramsey'a .

2
polędwiczki wieprzowe1 opakowanie
ciasta francuskiego30 dag
pieczarek1
cebula2-3 ząbki
czosnkunatka pietruszkizioła -
oregano,
tymianek, cząber
sól,
pieprzoliwa z oliwekszynka Szwarcwaldzka (6-8 cienkich plastrów)
musztardajajkoPolędwiczki oczyszczamy z włókien. Oprószamy
solą i
pieprzem, wcieramy
zioła i wstawiamy do lodówki na 2-3 godziny.Następnie rozgrzewamy
oliwę na patelni i obsmażamy
polędwiczki z obu stron przez 2-3 minuty.
Pieczarki,
cebulę i
czosnek drobniutko szatkujemy (można użyć blendera), dodajemy
sól i
pieprz. Podduszamy farsz na patelni, starając się odparować
wodę. Mieszamy z posiekaną
natką pietruszki i odstawiamy do wystygnięcia.Na przezroczystej folii spożywczej układamy plastry
szynki tak, aby nachodziły częściowo na siebie. Na
szynkę przekładamy farsz z
pieczarek. Wystudzone
polędwiczki smarujemy
musztardą i składamy jedna z drugą na waleta (tak, by nadać im kształt prostokąta). Następnie kładziemy
polędwiczki na farszu i całość zwijamy ciasno w roladę przy pomocy folii, tworząc dobrze ściśnięty
cukierek ;) - film Ramsey'a dokładnie pokazuje o co mi chodzi...Roladkę schładzamy w lodówce 20 minut. Po tym czasie wyjmujemy ją z folii i układamy na cieście francuskim. Brzegi ciasta smarujemy roztrzepanym
jajkiem i zwijamy całość w roladkę zlepiając końce pod spód. Na wierzchu ciasta robimy zgrabne nacięcia i smarujemy roztrzepanym
jajkiem. Roladę przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.Ciasto pieczemy w nagrzanym wcześniej do 200 o C piecyku przez 20 minut i kolejne 20 minut w temperaturze zmniejszonej do 180 o C. Co jakiś czas lepiej zaglądać, czy zbyt się nie przyrumieniło. Po upieczeniu odstawiamy roladę na 10 minut, by "odpoczęła".Ciasto pokrojone w dość grube plastry serwuje się zwykle z młodymi
ziemniakami i ciemnym sosem. Ja podałam je jedynie z surówką z
sałaty lodowej .Ponieważ moje
polędwiczki były już wcześniej pokrojone w plastry - miałam trochę zabawy, przy sklejaniu ich
musztardą i układaniu na farszu ;) No i przez to danie wyszło jakby niekształtne...Zdecydowanie lepiej, gdy mamy
polędwiczki w całości.Takie są oto moje wariacje w temacie Beef Wellington a właściwie
Pork Wellington :)W klasycznym przepisie mamy
polędwicę, jednak - jak sama nazwa wskazuje - wołową. Znajdziemy w nim także
grzyby, ale zamiast
musztardy jest pasztet z gęsich
wątróbek (pâté de foie gras). Całość zapiekana jest oczywiście w cieście francuskim.Wokół
Polędwicy Wellington toczy się prawdziwie historyczna
batalia.

To jakże wykwintne danie nazwano Beef Wellington na cześć Arthura Wellesley'a - Pierwszego Księcia Wellington. A czym sobie ów książę zasłużył na taki zaszczyt? Otóż wsławił się on przede wszystkim w
bitwie pod Waterloo, gdzie pokonał samego Napoleona :) Jednak sama
polędwica w cieście znana była w kuchni francuskiej na długo przed narodzinami brytyjskiego bohatera. Do receptury uzurpują sobie więc prawo zarówno Anglicy, jak i Francuzi. Również Belgowie roszczą sobie do niej pewne pretensje, gdyż właśnie na ich terytorium książę Wellington zwyciężył Francuzów.

Początkowo było to zwykłe ciasto z
mąki i
wody, którym oblepiano
polędwicę, by ta nie przypalała się w pieczeniu. Dopiero w późniejszym okresie
ciasto francuskie stało się integralną częścią potrawy.(źródło: www.foodtimeline.org)