Wykonanie
Nie muszę specjalnie zaznaczać, pogrubiać czcionki i zmieniać jej koloru na czerwony by Wam przedstawić specjalność szefa kuchni w naszym domu, który dziś serwuje
wołowinę z pikantną
sałatką z
ogórka i jeszcze
bardziej pikantnym sosem sojowo czosnkowym z dodatkiem
tajskiej bazylii. Zainspirowała nas tym razem dostawa
ziół od Baziółki, w której znalazła się doniczka pachnącej
anyżem tajskiej bazylii. Nie trzeba było się specjalnie długo namyślać jakie danie ma z jej udziałem powstać, bo przecież kuchnia tajska to nasza miłość! Co
mogę powiedzieć o tej potrawie? nic innego jak tylko to, że R. bardzo mnie zaskoczył jej wykonaniem... dlaczego to piszę? On ma po prostu manie dodawania do każdej tajskiej czy chińskiej potrawy gotowy sos słodko pikantny jaki używa się do sajgonek, nagminnie kupuje butelkę po butelce by
mieć pewność, że w domu sosu nigdy nie zabraknie i takim sposobem zwykle psuje smak każdej nowo wykonanej potrawie.Na szczęście tym razem przyszło mu do głowy, że inny smak dania może być równie ciekawy i równie szybko można go pokochać! Chwała mu za to bo danie było wyśmienite, nie przesadzone, pachnące z chrupiącymi nie rozgotowanymi warzywami no i
ryż, który ugotowany przez R. zawsze jest sypki i nigdy inny nie będzie bo starannie go pilnuje! Na poniższych zdjęciach widzicie
sałatkę, to naprawdę bardzo prosta
sałatka z
ogórka, drobno posiekanej
chili, dwóch ząbków
czosnku, soku z jednej
limonki, odrobiny
trzcinowego cukru, świeżej
kolendry i ciut
oleju sezamowego.
Ogórek powinien być pozbawiony nasion by nie puszczał
wody ale to można już wybaczyć mojemu domowemu kucharzowi, prawda? w każdym razie gdybyście skusili się na jej wykonanie to polecam nasiona usunąć, dzięki temu aromaty jakie są w dresingu będą bardziej intensywne, nie rozcieńczone. Sos w miniaturowej miseczce to
sos sojowy z odrobiną
czosnku,
chili i
tajskiej bazylii, który używa się przede wszystkim do maczania
mięs więc można sobie takim sosem zwieńczyć naszą
wołowinę. R. uważa, że jest to sos dla odważnych, lubiących mega ostrość ! Polecam!

według RafałaSkładniki:500g
wołowiny250g jaśminowego
ryżu450g mieszanki węgierskiej firmy Hortex1
czerwona papryka chili średnio pikantnapół pęczka świeżej
tajskiej bazylii + do dekoracji3
cebule dymki3 ząbki
czosnku100ml
sosu ostrygowego25ml
sosu sojowegołyżka
cukru trzcinowegosok z dwóch
limonek2 łyżki
wina ryżowego2 łyżki
oleju arachidowegoPrzygotowanie:Najpierw kroimy
mięso w bardzo cienkie paski najlepiej nożem do filetowania
ryby, obieramy
czosnek,
dymkę szatkujemy na drobno,
chili na cieniutkie plasterki. W kolejnym etapie przygotowujemy marynatę z soku z
limonek, dwóch ząbków przeciśniętego
czosnku przez praskę,
chili,
wina,
cukru trzcinowego oraz całe listki
tajskiej bazylii. Do marynaty przekładamy
mięso i odstawiamy na 30 minut. W tym czasie przygotowujemy
ryż : płuczemy
ryż zimną
wodą aż
woda będzie klarowna, następnie odlewamy część
wody zostawiając około 2 cm ponad
ryżem i wstawiamy na duży ogień co jakiś czas mieszając. Żeby
ryż był sypki, należy kilka
razy do niego podejść i sprawdzić twardość ziaren, czasami czas sugerowany na opakowaniu pozbawia nas sypkiego
ryżu w zamian dając nam kleistą papkę więc Rafał bacznie pilnuje :-) Po tym czasie rozgrzewamy woka z
olejem arachidowym i wrzucamy jeden posiekany ząbek
czosnku i
dymkę, przesmażamy przez minutę i dokładamy zamarynowane
mięso wraz z marynatą. Uwaga! wok musi być bardzo mocno rozgrzany - ma skwierczeć! Smażymy ciągle mieszając na wysokim ogniu, jak ktoś potrafi może podrzucać :-) po ścięciu się
mięsa dodajemy mieszankę węgierską podsmażamy nadal przez 5 minut. Na końcu dodajemy sosy:
ostrygowy i
sojowy, mieszamy do połączeniu składników i podajemy z
ryżem jaśminowym ugotowanym na sypko. Dekorujemy
bazylią tajską.Smacznego :-)

